Posłowie walczą o własne emerytury
Parlamentarzyści, których diety sięgają kilkunastu tysięcy złotych, postanowili powalczyć o własne emerytury - akcentuje gazeta "Metro".
"Muszą być wyższe i wypłacane nawet wtedy, gdy ktoś pełni funkcję posła lub senatora" - twierdzą parlamentarzyści. Dyskusja o parlamentarnych emeryturach w sejmowych kuluarach pojawia się co kilka miesięcy. Rozmowy zawsze kończą się na niczym, bo politycy obawiają się reakcji opinii publicznej. Teraz na odważny krok zdecydowali się ludowcy.
Chcą zadbać o polityków, którzy osiągnęli albo niebawem osiągną wiek emerytalny (kobiety - 60 lat, mężczyźni - 65 lat).
Zgodnie z obecnym prawem, jeśli osoby takie pełnią funkcję posła lub senatora, emerytura się im nie należy. PSL, w którym najwięcej jest polityków emerytów (10 na 31 osób), uznał jednak, że to niesprawiedliwe. 70-letni Józef Zych przekonuje, że chodzi po prostu o równość wobec prawa. "Zwykły emeryt może sobie dorobić, gdzie chce i ile chce. Dlaczego my mamy być tego pozbawieni?" - zauważa poseł PSL.
Socjolog dr Marek Szopski przestrzega jednak przed ogłaszaniem takich pomysłów właśnie teraz. "Ich uchwalanie, zwłaszcza gdy rząd próbuje ograniczyć rozdawanie wcześniejszych emerytur, nie jest trafionym pomysłem. To wręcz nieetyczne" - uważa.
Więcej o tym w dzisiejszym wydaniu gazety "Metro".