Posłowie zajęli się "czternastką". Opozycja zgłasza uwagi, ale zagłosuje za ustawą

Posłowie zajęli się w środę rządowym projektem ustawy o kolejnym dodatkowym rocznym świadczeniu pieniężnym dla emerytów i rencistów. To regulacja zakładająca wprowadzenie wypłaty tzw. czternastej emerytury na stałe. Drugie czytanie projektu ma się odbyć w piątek.

O projekcie ustawy mówiła w Sejmie minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg, przekonując, że rządy PiS "konsekwentnie polepszają" sytuację finansową emerytów i rencistów.

"Poduszki bezpieczeństwa dla seniorów"

- Polityka senioralna od zawsze leżała w centrum działań naszego rządu (...) W roku 2023 (....) tylko na wsparcie seniorów, dodatkowe wsparcie, przeznaczymy ponad 70 mld zł (...) Działania naszego rządu są wyrazem troski, odpowiedzialności za dobro drugiego człowieka - przekonywała minister.

Maląg wskazywała, że polityka senioralna rządu oparta jest na czterech filarach: waloryzacji świadczeń kwotowo-procentowej, zmianach polityki podatkowej, aktywizacji seniorów i dodatkowych świadczeniach: 13. i 14. emerytury i renty, które, zdaniem Maląg, są "swoistymi poduszkami bezpieczeństwa dla seniorów".

Reklama

- 14. emerytura będzie z naszymi seniorami będzie na stałe (...) Jest celowana dla tych, którzy mają najniższe świadczenia, (które - red.) będzie wynosiło co najmniej minimalną emeryturę, ale Rada Ministrów w rozporządzeniu będzie podejmowała decyzję, że może być to świadczenie ewentualnie wyższe - powiedziała Maląg. Poinformowała, że wypłata "czternastki" będzie kosztować w tym roku 11,6 mld zł.

Opozycja krytykuje, ale zagłosuje za ustawą

Posłowie opozycji zapewnili w większości, że zagłosują za ustawą po przeprowadzeniu prac w komisjach. Jednak podkreślali, że proponowane świadczenie nie jest de facto dodatkową emeryturą, ale świadczeniem, przez co rząd ma wprowadzać seniorów w błąd. 

- Przedmiotowy projekt ustawy dzieli świadczeniobiorców na lepszych i gorszych. Premiuje on osoby z mniejszą aktywnością zawodową, natomiast karze tych, którzy pracowali niemal przez całe życie - mówiła posłanka KO Joanna Frydrych, przekonując, że jeśli rząd mówi o 13. i 14. emeryturze, "powinny być one wypłacane w pełnej wysokości i dla każdego".

- Tą ustawą odbieracie godność emerytom i rencistom. Świadczenie to zostało tak zaprojektowane, że można je nazwać dotacją celową albo świadczeniem socjalnym z uwagi na kryterium w wysokości świadczenia - wyjaśniała Frydrych.

Tadeusz Tomaszewski z Lewicy zadeklarował, że jego partia poprze projekt ustawy, bo "ma przeciwdziałać ubóstwu wśród seniorów". Powiedział jednak wprost:

- To nie jest żadna dodatkowa emerytura. To jest jednorazowe świadczenie (...) i ja się z tym zgadzam, że to jest dobry kierunek, że nie dla wszystkich. Po drugie, to świadczenie dopiero w trzecim roku jest wprowadzane na stałe, a dopiero od przyszłego roku będzie finansowane z budżetu państwa - mówił poseł Lewicy, podkreślając, że w tym roku pieniądze zostaną zabrane na ten cel z Funduszu Solidarnościowego. Zwracał jednocześnie uwagę, że kilka projektów popartych przez Lewicę, m.in. emerytury stażowe, nie jest procedowanych w polskim parlamencie od wielu miesięcy.

Emeryci mogą kupić mniej "koszyków Dudy"

Bożena Żelazowska z Koalicji Polskiej wyjaśniła, że "Klub KP uważa, ze 14. emerytura należy się wszystkim polskim emerytom i rencistom bez wyjątku", jednak dodatkowe świadczenia "nie zrekompensują emerytom strat, jakie pochłania inflacja". 

- Te pieniądze, które otrzymają, nie są wystarczające - mówiła. Wskazała ponadto, że "w latach 2016-2020 w Polsce odsetek seniorów żyjących w skrajnym ubóstwie zwiększył się z 3,4 do 4,4 proc.". 

Podobnie jak KP projekt zostanie poparty przez Polskę 2050. Posłanka tej partii Paulina Hennig-Kloska podkreślała jednak, że kwota minimalnej emerytury wystarcza obecnie na mniejsze zakupy. Odwołała się tu do "koszyka Dudy" z 2015 roku, czyli zestawu podstawowych produktów. Posłanka podkreślała, że można było za minimalną emeryturę kupić ich 21 w cenie 37 zł każdy. Dziś, jak mówiła, za najniższe świadczenie można kupić 16 koszyków, gdy jeden kosztuje 91 zł. 

Partią, która zadeklarowała, że nie poprze projektu, jest Konfederacja. Krzysztof Bosak tłumaczył, że "czternastka" to "próba kupienia wyborców za ich własne pieniądze". 

- To nie emerytura, to dodatek. Nie chcemy, aby ten system był zależny od arbitralnej woli partii rządzącej (...) Próbujecie oszczędzać na emerytach i odgrywać rolę Św. Mikołaja - mówił Bosak, zwracając się do przedstawicieli rządu.

Wypłaty na przełomie sierpnia i września

14. emerytura przeznaczona będzie dla osób, które pobierają świadczenia do 2900 zł brutto. Powyżej tej kwoty działać będzie zasada "złotówka za złotówkę", czyli świadczenie zostanie zmniejszone o kwotę przekroczenia ponad 2900 zł brutto, przy czym kwota czternastki wyniesie co najmniej 50 zł

Jak powiedziała minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg, resort przewiduje, iż świadczenie będzie wypłacane w drugiej połowie roku. - Rada Ministrów będzie podejmowała uchwałę, która będzie to dokładnie, precyzyjnie mówiła - zastrzegła.

Zdaniem Maląg najprawdopodobniej świadczenie zostanie wypłacone pod koniec sierpnia i na początku września, podobnie jak w ubiegłym roku. - Decyzję podejmie Rada Ministrów, dopiero jak ustawa zostanie przegłosowana przez parlament i podpisana przez prezydenta. Wtedy te szczegóły co do terminu wypłaty Rada Ministrów będzie mogła podjąć - stwierdziła szefowa MRiPS.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: czternasta pensja | 14. emerytura | świadczenia emerytalne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »