PPK: Kluczowa jest znajomość zasad programu
Pracownicze Plany Kapitałowe już zostały wdrożone w ostatniej grupie najmniejszych firm. Choć partycypacja wcześniejszych etapów nie była wysoka, to na starcie blisko 3 mln osób zacznie dodatkowo oszczędzać na emeryturę, a trzeba pamiętać, że podstawowe świadczenie z ZUS będzie stanowiło tylko około 25 -30 proc. ostatnich zarobków.
W poniedziałek kończy się ostatni, czwarty etap wprowadzania Pracowniczych Planów Kapitałowych, bo właśnie 10 maja mija termin zawarcia umowy o prowadzenie PPK dla podmiotów, które nie były objęte wdrażaniem we wcześniejszych etapach.
Ostatni etap wdrażania PPK obejmuje przede wszystkim najmniejsze firmy, w tym mikroprzedsiębiorców.
Na wyniki partycypacji w ostatnim etapie trzeba jeszcze poczekać, ale obecnie jest już 2,2 mln uczestników PPK, a wliczając nowych uczestników Pracowniczych Programów Emerytalnych (ustawa o PPK umożliwiała założenie PPE jako alternatywę do PPK - red.) jest to nawet 2,5 mln osób.
- Zakładam, że po całkowitym wdrożeniu programu będzie łącznie blisko 3 mln uczestników PPK i nowych PPE. Wprawdzie moje wcześniejsze przewidywania zakładały, że będzie to większa grupa, ale i tak uważam, że jak na początek funkcjonowania programu to jest milowy krok w kierunku upowszechnienia dodatkowych form oszczędzania na emeryturę. Kolejny skokowy przyrost uczestników nastąpi za 3 lata, kiedy będzie ponowny automatyczny zapis do programu - mówi Interii Paweł Borys, prezes PFR.
- Sądzę, że w takiej perspektywie możliwe jest zwiększenie liczby uczestników do około 5 mln, jeśli będą spełnione trzy warunki: stabilność szeroko rozumianych regulacji emerytalnych, dobre wyniki inwestycyjne instytucji finansowych zarządzających programem i ciągły wzrost świadomości, że trzeba gromadzić dodatkowe oszczędności na emeryturę - dodaje Borys.
Dotychczas osiągnięte stopy zwrotu przez fundusze w ramach PPK są bardzo dobre, nawet bez uwzględnienia dopłat ze strony państwa, a przy tym opłaty pobierane przez instytucje zarządzające są na bardzo niskim poziomie (wynoszą średnio około 0,3 proc.).
W ramach PPK podstawowa składka pracownika wynosi 2 proc. wynagrodzenia, a pracodawcy 1,5 proc. Do tego dochodzą bonusy od państwa w postaci 250 zł opłaty powitalnej oraz po 240 zł dopłaty rocznej.
Łącznie z dopłatami od państwa, po roku uczestnik programu ma na swoim rachunku dwa razy więcej niż wpłacił (łącznie, czyli uwzględniając wpłaty pracodawców, dopłatę państwa oraz zysk wypracowany przez zarządzające PPK instytucje finansowe).
Pracownicy między 18. a 55. rokiem życia zostają do PPK włączeni automatycznie, a starsi (od 55. do 70. roku życia) mogą to zrobić na swój wniosek. Zgodnie z ustawą automatyczny zapis jest ponawiany co 4 lata, ale pracownik ma prawo złożyć rezygnację.
- PPK jest benefitem pracowniczym i osoby, które zapoznały się z zasadami funkcjonowania PPK pozostają w programie. Im większa będzie świadomość i wiedza na ten temat, tym większe będzie uczestnictwo - ocenia prezes PFR.
Potwierdzają to podawane niedawno wyniki uczestnictwa w instytucjach, które są bezpośrednio zaangażowane we wprowadzanie programu, a więc ich pracownicy znają szczegółowo jego zasady. W przypadku Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego wynosi on 69 proc., w Ministerstwie Finansów 60 proc., w resorcie rodziny i polityki społecznej 77 proc., a w Polskim Funduszu Rozwoju, który jest operatorem całego programu, nawet 100 proc.
Na negatywne nastawienie części pracowników do programu wpływa niskie zaufanie do całego systemu emerytalnego i błędne porównywanie PPK do OFE.
Tymczasem różnice między obydwoma systemami są zasadnicze, bo OFE były wydzieloną częścią obowiązkowej składki na ubezpieczenia społeczne i były przymusowe (poza najstarszymi rocznikami, które miały wybór i mogły całą składkę zostawić w ZUS) i środki z nich są nie do ruszenia aż do osiągnięcia wieku emerytalnego.
PPK jest zaś programem dobrowolnym dla pracownika, i w każdej chwili może on z programu zrezygnować, albo do niego wejść, a środki (nawet bez rezygnacji, a jedynie dokonując tzw. zwrotu) może w każdej chwili wypłacić i nimi swobodnie dysponować.
Monika Krześniak-Sajewicz