Premier dla Interii o reformie OFE: Nie ma wielkiej presji
Poprzednie głosowanie nad projektem (likwidacji OFE – red.) czy raczej brak tego głosowania było nieporozumieniem. Natomiast zmieniło to pewien kalendarz i teraz musimy od nowa pewną procedurę rozpocząć, ale nie spieszymy się z tym. Nie ma wielkiej presji i możemy ten proces przeprowadzić na spokojnie - powiedział premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z redaktorem naczelnym Interii Piotrem Witwickim.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
- To jest przekazanie środków z OFE dla obywateli. Każdy, kto rzetelnie przeczyta ten projekt, wie, że to na tym będzie polegało. To jest odwrotność tego, co zrobiła PO. Oni wzięli połowę OFE i włączyli to do budżetu. Tak by było najłatwiej. Jednak to w ich czasach powstała dziura, mimo że kryzys wówczas był mniejszy niż obecny, który jest nazywany największym stulecia, a jednak finanse publiczne są w na tyle dobrym stanie, że nie zamierzamy korzystać z tych środków jak PO wchłonąć 150 mld zł, a tak byłoby najłatwiej i niektórzy podpowiadają, żeby trak zrobić. My nie zamierzamy korzystać z tych pieniędzy jak PO. My przekażemy pieniądze obywatelom i będą mogli wybrać: albo na IKE albo do ZUS - mówił premier.
Na uwagę, że nie wiadomo czy tak będzie, bo nie wiadomo czy będzie poparcie dla tego projektu ze strony Solidarnej Polski i pytanie czy rozważane jest w toku negocjacji zrezygnowanie z 15- procentowej opłaty przekształceniowej, która z kolei oznaczała wpływy do budżetu (nawet ok. 20 mld zł), Morawiecki powiedział, że nie ma w tej sprawie rozmów.
- Tu nie ma negocjacji i nie było nawet żadnych rozmów, a poprzednie głosowanie, czy raczej brak tego głosowania było pewnego rodzaju nieporozumieniem. Natomiast jego brak zmienił pewien kalendarz i teraz musimy od nowa pewną procedurę rozpocząć, ale nie spieszymy się z tym, bo ten proces trwa kilka lat, stan finansów publicznych jest dobry, a biorąc pod uwagę okoliczności kryzysowe nawet bardzo dobry, więc nie ma wielkiej presji i możemy ten proces przeprowadzić na spokojnie i każdemu kto ma wątpliwości je wytłumaczyć - powiedział Morawiecki.
Przypomnijmy, co podawała Interia, że projekt ustawy o likwidacji OFE na ostatniej prostej w Sejmie zablokowała Solidarna Polska (choć wcześniej za nią głosowała i niż zgłaszano uwag).
Projekt likwidujący OFE dotyczy 160 mld zł środków emerytalnych, które Polacy mają w tych funduszach. Rządowa reforma daje im do wyboru jeden z dwóch wariantów tego co ma się z nimi stać. Domyślnym jest przeniesienie na specjalne Indywidualne Konto Emerytalne, ale wiąże się on z potrąceniem 15-proc. tzw. opłaty przekształceniowej. Drugi (na wniosek członka OFE) umożliwia przeniesienie środków do ZUS, ale w wówczas traci się prawo dziedziczenia (dziedziczenie jest w przypadku IKE), a podatek płaci się przy pobieraniu emerytury.
Sposób likwidacji OFE wzbudzał dużo kontrowersji. Największe dotyczyły potrącenia z góry 15-procentowej opłaty od środków, które mają być domyślnie przeniesione z OFE na specjalne Indywidualne Konto Emerytalne.
Rząd tłumaczył, że to ekwiwalent podatku, które osoby wybierające ZUS będą płacić od przyszłych emerytur, czyli w tym od środków przeniesionych tam z OFE.
Jednak przeciwników tego rozwiązania to nie przekonało, a dodatkowo pojawiło się ryzyko, że dziś trzeba będzie zapłacić substytut przyszłego podatku, którego wtedy może nie być albo będzie niższy niż obecnie. Tym bardziej, że według nieoficjalnych informacji w przygotowanym przez PiS programie "Nowy Polski Ład" ma się znaleźć wysoka kwota wolna od podatku, która oznaczałaby zwolnienie z podatku emerytur do 2,5 tys. zł. Przyjęcie ustawy w sprawie OFE przed zaprezentowaniem Nowego Ładu skrytykowała również przychylna obecnej władzy Komisja Krajowa NSZZ Solidarność.
W środowym wywiadzie premier Morawiecki powiedział Interii, że brane pod uwagę są różne kwoty.
- Pracujemy nad tym, są dziś różne opcje na stole, 8, 10, 15 tys. zł - im wyżej tym są one droższe. Nie mogę powiedzieć jaka opcja przesądzi, ponieważ nie ma tej decyzji - powiedział premier.
Na rachunku członka OFE jest dziś średnio ok. 10 tys. zł, ale kwoty są bardzo zróżnicowane i osoby aktywne zawodowo przez ostatnie 20 lat mogą mieć zgromadzone na rachunku OFE nawet 70 tys. czy 100 tys. zł. Zwłaszcza dotyczy to aktywnych zawodowo 40-latków, którzy mają tam środki wyższe niż średnia.
Krytycznie był oceniany także zaproponowany w projekcie terminarz, według którego już od 1 czerwca do 2 sierpnia 15 mln Polaków ma decydować co zrobić z pieniędzmi w OFE.
Monika Krześniak-Sajewicz