SLD chce innego podział składki

Sojusz Lewicy Demokratycznej chce, by osoby urodzone po roku 1980 przekazywały do OFE 5 proc., a nie jak proponuje rząd - 2,3 proc. składki emerytalnej - powiedział podczas debaty sejmowej szef SLD Grzegorz Napieralski.

Sojusz Lewicy Demokratycznej chce, by osoby urodzone po roku 1980 przekazywały do OFE 5 proc., a nie jak proponuje rząd - 2,3 proc. składki emerytalnej - powiedział podczas debaty sejmowej szef SLD Grzegorz Napieralski.

Zaznaczył, że SLD, jako odpowiedzialna opozycja, chce ratować budżet, chociaż jednocześnie zapowiedział, że Sojusz nie pozwoli koalicji eksperymentować na emeryturach Polaków.

- Dzisiaj mamy rozmawiać o emeryturach (...). Ci sami ludzie, którzy przeprowadzili ponad 10 lat temu ten eksperyment, dzisiaj mówią, że to zły eksperyment. I ci sami ludzie dzisiaj znów mówią o nowym eksperymencie - powiedział Napieralski. Pytał, jakie są gwarancje, że ten kolejny eksperyment za 20 czy 30 lat powiedzie się.

Szef SLD pytał, dlaczego premier Donald Tusk dziś mówi, iż obecny system emerytalny jest zły. - Dlaczego pan premier nie mówił tego trzy lata temu, kiedy przejęliście władzę? - pytał szefa rządu.

Reklama

- Jesteśmy odpowiedzialną opozycją i nie zamierzamy siedzieć cicho, zwłaszcza że rząd w tej sprawie nie traktuje swoich obywateli na poważnie. Merytoryczną i spokojną debatę zastąpiono grą podchodów. Przez trzy miesiące trzech ministrów prowadziło cały czas ze sobą spór. I nie wiedzieliśmy w ogóle, jakie jest stanowisko rządu. Polacy nie wiedzieli, o co w tej całej kłótni chodzi- mówił Napieralski.

Wskazał na zawrotne - jego zdaniem - tempo, w jakim mają zostać przeprowadzone prace parlamentarne nad projektem. - Pan premier chce, abyśmy w ciągu 10 dni rozstrzygnęli o wysokościach naszych emerytur, o emeryturach naszych dzieci i wnuków. W tak błyskawicznym tempie, przy tylu niewiadomych, mamy zdecydować dzisiaj o losie 190 mld zł, które mają zmniejszyć potrzeby pożyczkowe budżetu państwa- mówił szef SLD.

Podkreślił, że taki tryb procedowania jest nie tylko kpiną z posłów i posłanek, ale i z Polaków, którzy powierzają państwu swoje oszczędności. Napieralski powiedział, że reformę stworzył układ AWS - Unia Wolności.

- Przez 11 lat słyszeliśmy, że wprowadzony system będzie odporny na starzenie się społeczeństwa, że rentowność środków gromadzonych przez OFE wyższa jest niż rentowność ZUS. (...) Mamiono nas emeryturą pod palmami w tropikach. Teraz słyszymy, że ZUS posiada gwarancje Skarbu Państwa i jest bezpieczniejszy niż OFE- mówił.

- Kiedy mówiliście prawdę? Wtedy mówiliście prawdę? W co mają wierzyć Polacy? Gdzie się podziała wasza wiarygodność? - pytał z trybuny sejmowej.

Lider SLD podkreślił, że - powodem całego zamieszania i majstrowania przy naszych emeryturach są rażące zaniedbania, które skutkują tym, że dzisiaj bilansujemy na granicy 55 proc. długu.

- Zielona wyspa, którą mydlił nam oczy minister Rostowski (minister finansów Jacek Rostowski - PAP) to wyspa strachu, ale dobrze przypudrowana taką kreatywną księgowością. Dzisiaj już wiemy, że to pudrowanie nic nie da. I rząd doskonale zdaje sobie sprawę z tego. Wreszcie przejrzał na oczy i co robi? Rzuca się na składki emerytalne ubezpieczonych - mówił.

- Dziś pierwszoplanową rolę w pracach nad nowym systemem emerytalnym odgrywa Jan Krzysztof Bielecki. Każe nam wierzyć, że będzie dobrze. (...) I pan Bielecki rzeczywiście nie musi się martwić o przyszłą emerytury, on jest milionerem, on ma przyszłość zapewnioną - dodał Napieralski.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »