Upadek mitów

Dwa lata funkcjonowania reformy emerytalnej dowiodły, że konstrukcja II filara wymaga głębokich zmian.

Dwa lata funkcjonowania reformy emerytalnej dowiodły, że konstrukcja II filara wymaga głębokich zmian.

Minęło ponad dwa lata od uruchomienia kapitałowej części systemu emerytalnego, w wyniku czego powołano do życia 19 otwartych funduszy emerytalnych, do których odprowadza się blisko 40 proc. składki emerytalnej około 10 milionów osób. Około 3 mln z nich (urodzeni po 31 grudnia 1968 r.) weszło do nowego systemu na zasadzie przymusu ustawowego, zaś pozostałe 7 mln (urodzeni między 31.12.1948 a 31.12.1968) na podstawie własnej, dobrowolnej decyzji.

Oczekiwania

Kapitałowa część systemu miała m.in. rozwiązać problem erozji wartości składek emerytalnych w ZUS wskutek procesów inflacyjnych i tym samym tworzenia się starego portfela. Pieniądze gromadzone przez OFE miały być inwestowane w ściśle określone instrumenty finansowe, gwarantujące dodatnią realną stopę zwrotu.

Reklama

Kapitałowa część systemu miała także, w opinii jej zwolenników, zwiększyć bezpieczeństwo systemu emerytalnego. Mówiło o tym słynne hasło programowe twórców reformy ? ?Bezpieczeństwo dzięki różnorodności?. Miała wreszcie uniezależnić przychody przyszłego emeryta od stanu budżetu państwa.

Opublikowane ostatnio przez Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi wyniki inwestycyjne funduszy za pierwsze 24 miesiące ich działania zdają się świadczyć o tym, że te oczekiwania wobec nich mogą okazać się nadmierne. Tym samym odtrąbione triumfalnie zwycięstwo tej reformy może się okazać przedwczesne.

Co mówią wyniki

Średnia ważona stopa zwrotu z kapitału otwartych funduszy emerytalnych za dwa lata ich działania (1/06/1999-29/06/2001) ukształtowała się znacznie poniżej oprocentowania papierów dłużnych skarbu państwa i niewiele więcej od stopy inflacji.

Katastrofalnie wygląda wewnętrzna stopa zwrotu osiągnięta przez fundusze emerytalne. Żaden nie był w stanie uzyskać wyników gwarantujących wypłaty na poziomie przekazanych doń składek. Upadł więc mit pierwszy, iż kapitałowy system emerytalny automatycznie i z łatwością rozwiąże problem waloryzacji zgromadzonych składek

Wyniosła ona nieco powyżej 22 proc. Najgorszy pod tym względem fundusz ? Bankowy ? uzyskał stopę zwrotu na poziomie zaledwie 10 proc. W tym czasie stopa inflacji wyniosła blisko 17 proc.

Tym samym upadł więc mit pierwszy, iż kapitałowy system emerytalny automatycznie i z łatwością rozwiąże problem waloryzacji zgromadzonych składek.

Katastrofalnie wręcz wygląda wewnętrzna stopa zwrotu osiągnięta przez fundusze emerytalne. Jest to parametr mówiący o tym, przy jakim oprocentowaniu wartość oczekiwana równa jest wartości bieżącej lub ? inaczej ? przy jakim oprocentowaniu inwestycja nie przynosi strat. Dla wszystkich funduszy poza Pioneerem stopa ta przybrała wartości ujemne, jeśli uwzględnić opłaty pobierane przez nie od swoich członków. A więc oznacza to, że żaden fundusz nie był w stanie uzyskać wyników gwarantujących wypłaty na poziomie przekazanych doń składek. Koszty ich funkcjonowania zjadły z naddatkiem cały zarobek inwestycyjny.

Fundusze okazały się więc wynalazkiem nie tylko pozbawionym realnych gwarancji dla ich członków, ale i na domiar wszystkiego wynalazkiem kosztownym.

Upadł więc tym samym mit drugi, że kapitałowy system emerytalny daje automatycznie większe bezpieczeństwo systemu i że jest on wydajniejszy od ?starego?, opartego wyłącznie na ZUS.

A jeśli tak, to upadł także mit trzeci, że tym samym nasze emerytury przestaną być zakładnikami budżetu państwa, bo przecież ostatecznym gwarantem systemu emerytalnego jest skarb państwa.

Fundusze okazały się wynalazkiem nie tylko pozbawionym realnych gwarancji dla ich członków, ale i na domiar wszystkiego wynalazkiem kosztownym. Upadł więc tym samym mit drugi, że kapitałowy system emerytalny daje automatycznie większe bezpieczeństwo systemu i że jest on wydajniejszy od ?starego?, opartego wyłącznie na ZUS

Świadomość zmian

Pierwszego podliczenia wyników finansowych działalności OFE nie należy demonizować, ale też nie można ich bynajmniej bagatelizować. Nie można zaś na pewno używać argumentu, że okres oceny jest za krótki i dopiero za 5-10 lat można naprawdę zorientować się, co dała nam reforma. Tacy dyskutanci zapominają, że pierwsi beneficjenci tej reformy wkroczą w wiek emerytalny już za osiem lat.

Dla nich te dwa ostatnie lata są zaś ewidentnie latami straconymi, a one reprezentują aż 20 proc. ich czasu składkowego. Oni nie mogą czekać owych mitycznych 5-10 lat.

Co więc zrobić, by nie wpaść w pułapkę reformy? Większość dotychczasowych dyskutantów koncentruje się na problemach natury technicznej, proponując m.in. wydłużenie okresu wyceny do trzech lat, inną konstrukcję minimalnej stopy zwrotu, która miałaby być oparta na wskaźnikach zewnętrznych w stosunku do funduszy (takich jak np. rentowność papierów skarbowych), czy inny sposób wyceny aktywów.

Mam wrażenie, że problem jest dalece poważniejszy i te skądinąd słuszne postulaty, w swojej istocie kosmetyczne, nie wystarczą, zwłaszcza biorąc pod uwagę obecny katastrofalny stan finansów publicznych.

Umożliwić powrót

W tym kontekście należy zastanowić się ? po pierwsze ? czy rację mają ci, którzy postulują zmniejszenie rygoryzmu reformy i domagają się możliwości powrotu do systemu ZUS wszystkich roczników, które wybrały II filar na zasadzie dobrowolnej. Być może warto otworzyć taką furtkę. Jest to rozwiązanie zastosowane w niektórych innych krajach, gdzie ubezpieczony ma możliwość jednokrotnego powrotu do systemu publicznego (np. Chile, W. Brytania). Byłby to dodatkowo prawdziwy test na wiarygodność reformy emerytalnej.

Mogłaby to także być swoista cena za pełne i punktualne transfery ZUS do otwartych funduszy emerytalnych, wskutek zmniejszenia napięć w systemie finansów publicznych. Byłoby to chyba korzystniejsze niż udawanie, że wszystko jest w porządku.

Nie da się bowiem ukryć, że dzisiejsze napięcia w finansach publicznych biorą się po części także stąd, że skala dobrowolnych wyborów funduszy emerytalnych przekroczyła wszystkie najśmielsze oczekiwania projektodawców reformy. Na jej starcie oceniano, że z możliwości tej skorzysta nie więcej niż 2-3 mln osób, skorzystało zaś ponad 7 mln.

Uruchomić konkurencję

Po drugie, należy poważnie zastanowić nad możliwością realizacji programu ?drugofilarowego? poza systemem funduszy emerytalnych.

Trzeba bowiem postawić pytanie, czy państwo ma prawo zmuszać swoich obywateli do lokowania oszczędności na cele emerytalne tylko w specjalnych funduszach, które nie dają żadnych gwarancji, że przyrost wartości składki emerytalnej będzie dodatni i na poziomie istotnie przewyższającym poziom inflacji. W obecnym swym kształcie fundusze te nie dają nawet gwarancji, że zgromadzone kwoty będą nie mniejsze od przekazanych składek, czego właśnie jesteśmy świadkami. Moim zdaniem odpowiedź na tak postawione pytanie jest negatywna.

Racjonalnym byłoby więc oczekiwać, że wybór formy oszczędzania na emeryturę w II filarze powinien być pozostawiony samym zainteresowanym. Dokładnie takie rozwiązanie zastosowano w przyjętym w tym roku projekcie reformy emerytalnej w Niemczech.

Podobnie jak w przypadku trzeciego filara można by użyć do tego celu polisy ubezpieczeń życiowych, długoterminowe rachunki oszczędnościowe w sektorze bankowym czy rachunki kapitałowe w funduszach inwestycyjnych. Wydaje się, że propozycja ta mogłaby znacznie ożywić konkurencję w obszarze ubezpieczeń emerytalnych i tym samym spowodować spadek cen oferowanych usług i poprawę jakości obsługi klientów.

Można sobie także łatwo wyobrazić, że wówczas poszczególni operatorzy zaoferować mogliby produkty emerytalne o znacznie lepszych parametrach niż określone dzisiaj w ustawie o funduszach emerytalnych.

Mogłoby to wymagać stworzenia jakiegoś systemu gwarancji dodatkowych dla środków emerytalnych gromadzonych w tych instytucjach, ale to już jest problem natury technicznej.

Dopiero po rozstrzygnięciu tych dwóch podstawowych dylematów warto zająć się problemami technicznymi. Trzeba wszakże robić to szybko, bo czas nagli.

Autor jest profesorem zwyczajnym w SGH i Politechnice Warszawskiej, prezesem Polisy Życie

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: upadek | reformy | fundusze | bezpieczeństwo | ZUS | mity | system emerytalny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »