Urząd drogi i srogi

Izba Gospodarcza PTE nie ma wątpliwości, że Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi jest potrzebny, szczególnie w pierwszych latach funkcjonowania reformy. Sęk jednak w tym, że - zdaniem Izby - jest za drogi i nie jest partnerem, a nadzorcą.

Izba Gospodarcza PTE nie ma wątpliwości, że Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi jest potrzebny, szczególnie w pierwszych latach funkcjonowania reformy. Sęk jednak w tym, że - zdaniem Izby - jest za drogi i nie jest partnerem, a nadzorcą.

We wszystkich krajach, w których wprowadzono reformę systemu emerytalnego, podobną do polskiej, istnieją instytucje kontrolujące firmy zarządzające pieniędzmi przyszłych emerytów. Jednak zakres tych kontroli jest różny, różne jest również nastawienie do kontrolowanych. Czasami wynika to z faktu, że w instytucjach tych pracują ludzie, którzy wcześniej pracowali właśnie w funduszach i z tego powodu doskonale znają specyfikę ich działania i rozumieją potrzeby. Czasami chodzi o mniejsze niż polskie uprawnienia organu.

Wedle zapisów polskiego prawa, UNFE ma ogromne uprawnienia kontrolne, przez co naraża PTE i fundusze na spore wydatki. Jedną z takich uciążliwości są obowiązki raportowe, które nakładają na PTE i OFE konieczność codziennego dostarczania Urzędowi i agencjom prasowy pełnych sprawozdań finansowych. Według przedstawicieli Izby, koszty związane z opłatami na rzecz UNFE wyniosły w 2000 r. milion zł. Do tego doszły koszty związane z kontrolami i wezwaniami (ok. 4,6 mln) oraz kary nakładane przez Urząd. W latach 1999 ? 2000 było ich 50 na łączną sumę 5,6 mln zł.

Reklama

Jest to znacznie więcej - jak podkreśla IG PTE - niż wyniosły kary łączne nałożone przez wszystkie pozostałe instytucje pełniące nadzór nad sektorem usług finansowych.

Generalnie UNFE odrzuca postulowane przez środowisko PTE możliwość obniżenia kosztów funkcjonowania drugiego filara systemu. Ten projekt to oszczędności pozorne, choć rzeczywiście mogą przynieść pewną redukcję kosztów dla akcjonariuszy PTE, a nie dla członków OFE. Dlatego projekt ten jest nie do zaakceptowania - powiedział rzecznik UNFE, Sebastian Bojemski.

Co do zarzutu o surowość w wymierzaniu wysokich kar, Bojemski nie kryje zdziwienia. - Jeśli nie będzie nieprawidłowości, nie będzie kar. Wystarczy nie dopuszczać lub w porę usuwać nieprawidłowości i wtedy uda się uniknąć kosztów związanych z sankcjami karnymi. Na temat opłat, jakie ponoszą towarzystwa na rzecz UNFE, Sebastian Bojemski nie chce się wypowiadać. - Tak postanowił ustawodawca, nie chcemy być sędziami we własnej sprawie - powiedział rzecznik.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: urzedy | urzad | NAD | PTE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »