ZUS bierze wszystko

Nie wzbudziła entuzjazmu propozycja Anny Kalaty, minister pracy i polityki społecznej, by ZUS zarządzał pieniędzmi przekazanymi mu przez Otwarte Fundusze Emerytalne. Nawet Zyta Gilowska, minister finansów, uznała pomysł za chybiony.

Rząd przedstawił założenia dotyczące zarządzania pieniędzmi przyszłych emerytów, uczestników OFE oraz wypłaty ich emerytur.

- Reforma emerytalna nie została dokończona. Poprzednie rządy jej nie dokończyły, ale ten rząd nie boi się i doprowadzi rozpoczętą w 1999 roku reformę emerytalną do końca - powiedziała podczas konferencji prasowej Anna Kalata, minister pracy i polityki społecznej.

W 2009 roku uprawnienia do świadczeń z nowego systemu uzyska około 1700 kobiet. A nowemu systemowi emerytalnemu nadal brakuje uregulowań dotyczących wypłat emerytur.

Reklama

Założenia

MPiPS przesłało do konsultacji społecznych założenia dotyczące wypłat i zarządzania aktywami emerytów. W propozycji rządu, z filara kapitałowego uczestnicy OFE mają w przyszłości otrzymywać dożywotnią emeryturę, nie podlegającą dziedziczeniu. Instytucją zarządzającą pieniędzmi emerytów oraz wypłacającą świadczenia ma być ZUS.

Za takim rozwiązaniem, według ministerstwa, przemawia wiele argumentów: redukcja kosztów bankowych (jeden przekaz - dwie emerytury), centralizacja rozliczania składek na ubezpieczenie zdrowotne oraz zaliczek na PIT, możliwość kontroli wysokości emerytury w kontekście gwarancji emerytury minimalnej (gwarancja obejmuje świadczenie z FUS i emeryturę kapitałową).

ZUS od przekazanych mu do zarządzania pieniędzy pobierałby prowizję poniżej 1 proc. (komercyjne podmioty mogłyby oczekiwać prowizji nawet do 7 proc.). Jednak decydującym argumentem w wyborze ZUS jako instytucji zarządzającej i wypłacającej było to, że państwo jest ostatecznym gwarantem świadczeń emerytalnych oraz to, że ZUS potrafi dobrze inwestować. Z wyliczeń MPiPS wynika, że na koniec I połowy 2006 roku stopa zwrotu wypracowana przez Fundusz Rezerwy Demograficznej zarządzany przez pracowników ZUS znalazła się na szóstej pozycji wśród 15 OFE, jeżeli chodzi o stopę zwrotu.

Do rozstrzygnięcia pozostał wiek emerytalny. Minister Kalata zapewnia, że rząd nie zamierza podnieść lub zrównać wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Jaka opcja co do tablic długości trwania życia kobiet i mężczyzn zostanie przyjęta, tego jeszcze nie rozstrzygnięto. Ministerstwo zaproponowało trzy warianty. Jeden z nich polega na tym, że do 65. roku życia kobiety i mężczyźni otrzymywaliby emerytury wyliczane według takich samych tablic długości trwania życia, a po 65. roku dla obu płci będą one zgodne z faktycznym wiekiem przeżywalności - także w Polsce kobiety żyją dłużej.

Do końca grudnia partnerzy mają czas na przesłanie swoich opinii na temat propozycji rządu. Projekt ustawy powinien być gotowy, tak chciałaby minister Kalata, do końca marca 2007 roku.

Głosy krytyczne nadchodzą z wielu stron. Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych uważa, że najbardziej racjonalnym rozwiązaniem byłoby przekazanie instytucjom prywatnym wypłat emerytur w postaci indywidualnych rent dożywotnich. Izba ma wątpliwości, czy ZUS poradziłby sobie ze związanym z tym ryzykiem demograficznym oraz inwestycyjnym. Mógłby natomiast przejąć techniczną stronę wypłat, co zdaniem wielu specjalistów - także ze środowisk naukowych - pozwoliłoby ograniczyć koszty, a klienci dostawaliby emerytury z obu filarów razem.

Ducha nie gaście

Pomysł ministerstwa nie podoba się dr. Grzegorzowi Kuli z katedry ekonomii sfery publicznej Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

- Jest sprzeczny z duchem reformy, która miała przekazać zarządzanie oszczędnościami emerytalnymi firmom prywatnym. Na ducha reformy nie trzeba zwracać uwagi, ale jeżeli zrobimy ten krok, to co ma nas powstrzymać przed krokiem następnym, czyli zmianą oszczędzania w OFE na kapitałowe konta w ZUS?

Wiadomo, że inwestycje prywatne są bardziej efektywne niż państwowe. Właśnie dlatego stworzono drugi filar. Przekazanie kapitałów z OFE do ZUS zmniejszyłoby zwrot z tych kapitałów. A nie możemy zapomnieć, że po przejściu na emeryturę nasz kapitał emerytalny jest dalej inwestowany: im wyższe dochody z tych inwestycji, tym wyższa emerytura.

Dr Kula przyznaje, że zarządzanie kapitałem przez ZUS może być bezpieczniejsze od powierzenia go firmom prywatnym. Jego zdaniem jednak, dotychczasowe doświadczenia nie sugerują, by kapitały OFE były narażone na zbyt duże ryzyko.

Zmniejszenie ryzyka ma natomiast inny aspekt: za unikanie ryzyka się płaci. Im mniejsze ryzyko, tym mniejszy zwrot z inwestycji, czyli mniejsza emerytura. Również koszty w ZUS mogą być mniejsze niż w funduszach prywatnych - ale to kwestia ustalenia przez państwo poziomu dozwolonych opłat, tak dla ZUS, jak i dla prywatnych funduszy.

Państwowe - ryzykowne

- ZUS jakoś nie jest znany z oszczędności, efektywności i niskich kosztów - uważa Grzegorz Kula. - Ministerstwo Pracy twierdzi, że ma on doświadczenie w zarządzaniu dużym kapitałem. Ale ZUS zarządza dziś Funduszem Rezerwy Demograficznej, wynoszącym kilka miliardów złotych. Kapitał, który miałyby przekazać OFE, byłby kilkadziesiąt razy większy, a chyba nikt w ZUS nie ma doświadczenia w zarządzaniu takimi sumami.

Powierzenie tak wielkiego kapitału ZUS naraża ponadto cały system na ryzyko polityczne. Nawet zakładając, że nikt w dzisiejszym rządzie nie odczuwa pokusy "dobrania się" do środków ZUS, nie ma gwarancji, że następny rząd nie odczuje takiej pokusy. Kto miałby ustalać i zatwierdzać strategię inwestycyjną ZUS?

Jak zapewnić, by zarządzający funduszem kierowali się tylko efektywnością inwestycji, zapominając o otoczeniu politycznym? Nawet jednak wykluczając to ryzyko, kiedy powierzamy państwu wielki kapitał, powstaje problem. OFE wiele zmieniły na naszym rynku finansowym. Teraz nagle ich znaczenie by zmalało, a pojawiłby się wielki gracz, który mógłby zdominować parkiet. Nasz rynek jest wciąż względnie płytki i jedna nieudana decyzja ZUS mogłaby nim mocno zachwiać. Nie ulega wątpliwości, że ZUS, ani jakakolwiek państwowa instytucja, nie powinien zarządzać kapitałem emerytów. Czy mają to robić OFE, czy osobne fundusze, to kwestia do dyskusji.

Kwestia zaufania

- Za propozycją minister Kalaty przemawia to, że ZUS dobrze zarządza aktywami FRD, co może rokować nadzieje na dobre zarządzanie także większymi kwotami - sądzi Piotr Obidziński z katedry ubezpieczeń i rynków kapitałowych Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego.

- Techniczne koszty prowadzenia wypłat emerytur z II filara przez ZUS będą niższe niż w przypadku instytucji prywatnych: jest gotowa infrastruktura techniczna oraz kapitał ludzki. Propozycja związana z ZUS może się podobać części społeczeństwa jako propozycja dużej i stabilnej instytucji zaufania publicznego z olbrzymim doświadczeniem, choć pozostaje pytanie czy ZUS cieszy się zaufaniem społecznym i czy na nie zasługuje.

ZUS już teraz jest instytucją przeciążoną obowiązkami i dokładanie kolejnych grozi dalszym obniżaniem efektywności jego działań. Nie jest też najlepszym rozwiązaniem mieszanie kompetencji instytucji państwowej powołanej do spełniania celu społecznego (I filar) z działalnością nastawioną na pomnażanie zysków. Przeciw ZUS pada także argument samego rynku - brak konkurencyjności w przypadku gdyby jedna instytucja przejęła cały rynek wypłat oraz zwiększenie ryzyka niewypłacalności.

Pomysły z Ameryki

Polski system emerytalny, zwłaszcza organizacja II filaru, wzorowany jest na rozwiązaniach przyjętych w krajach Ameryki Południowej, przede wszystkim Chile i Argentynie.

Jeśli chodzi o organizację wypłat, w Chile (rozwiązania chilijskie są najbliższe polskim), wraz z przejściem na emeryturę firma zarządzająca funduszem emerytalnym (po konsultacji z pracownikiem) może zatrzymać jego pieniądze i wypłacać mu świadczenie emerytalne przez określoną liczbę lat lub przekazać zgromadzone fundusze do towarzystwa ubezpieczeń na życie, które będzie wypłacało emeryturę dożywotnio. Państwo gwarantuje minimalny poziom emerytury przez wpłatę na fundusz takiej kwoty, która pozwoli ten poziom osiągnąć.

- Według mnie, hierarchia ważności jest następująca: po pierwsze, zapewnienie efektywnego zarządzania środkami OFE, jak najwyższej stopy zwrotu przy określonym ustawowo bezpieczeństwie lokowania środków, a po drugie, zapewnienie jasnych reguł dotyczących wypłat środków z OFE - wylicza Piotr Obidziński.

- Każdy emeryt powinien z góry wiedzieć, jaka instytucja będzie odpowiedzialna za wypłatę jego emerytury. Powinna to być jedna instytucja w całym okresie przebywania tej osoby na emeryturze. Jestem również zwolennikiem rozwiązania, podobnego do chilijskiego, aby każdy członek OFE miał możliwość wyboru, czy chce aby wypłatą jego świadczeń zajmował się ZUS, czy też inna, jedna z wielu powołanych w tym celu instytucji.

Konsultacje projektu trwają. Jak zapewnia MPiPS, pewne zmiany nie są wykluczone.

Tomasz Borkowski, Małgorzata Dygas

Gazeta Bankowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »