Felieton Gwiazdowskiego: Obajtek wyrasta na zbawcę Azotów

Dzisiaj będzie specjalistycznie. Ale postaram się, żeby nie było za nudno. Będzie o nowoczesnej gnojówce i petrochemii. A żeby nie było za nudno, to będzie politycznie - o Orlenie.

Zrobiła się bowiem awantura, że Obajtek kupuje "Azoty". Co prawda nie całe, a tylko Puławy, ale powód do awantury i tak jest. Nie wiem dlaczego to mają być tylko Puławy i akurat Puławy. Moim zdaniem Orlen powinien kupić całe Azoty- co zaraz wyjaśnię. Ale może to dopiero przygrywka?

Że się politycy Platformy i jej zwolennicy oburzyli, nie dziwi. A gdyby to nie był Obajtek, tylko Krawiec? Ja bym namawiał Jacka, żeby kupił. Podobnie jak wcześniej namawiałem Michała (Szubskiego) - Prezesa PGNiG.

Ale niezależni eksperci się oburzyli. Wśród nich jest jednak pewna dywersyfikacja. Jedni twierdzą, że to w ogóle bez sensu. Inni, że to korzystne dla Orlenu, a niekorzystne dla Azotów. Ciekawe co jest korzystniejsze dla Azotów, które mają pół miliarda straty i zaraz zacznie im grozić niewypłacalność. Główny problem ekspertów "rynkowych" (czyli de facto finansowych i giełdowych) jest taki, że nie wiedzą z czego, na przykład, produkuje się propylen.

Reklama

Ponoć Orlen najpierw "przydusił" Azoty cenami gazu, a teraz chce je przejąć za grosze. Więc muszę zrobić krótki wykład o historii. Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo najlepiej nas uczy, że jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.

"Druga noga" jest ważna

Zakłady azotowe produkują nawozy azotowe nazywane też "sztucznymi". Są nowoczesnym, (sztucznym właśnie) substytutem naturalnej gnojówki. Tak samo służą rolnikom do nawożenia pól. Różnica jest w tym, że zamiast z gówna robione są z gazu.

W Polsce produkują nawozy: Anwil, Zakłady Azotowe w Tarnowie-Mościcach, Zakłady Azotowe Kędzierzyn, Zakłady Azotowe Puławy, Zakłady Chemiczne Police. Są oni bardzo eksponowani na ceny gazu i na popyt na nawozy. Więc budują drugą nogę - chemiczną.

W każdym podręczniku przeczytacie, że przedsiębiorstwo powinno wydłużać swoje łańcuchy produktowe. Jak się ma ropę, to dobrze zbudować rafinerię. A jak się ma rafinerię, to poszukać ropy. I zbudować stacje paliwowe, na których się sprzedaje paliwa wyprodukowane w rafinerii z tejże ropy. No ale jak się rafinuje ropę, to nie tylko paliwa się robi ale i frakcje petrochemiczne na które od lat rośnie popyt. Dlatego to Petrochemia w Płocku (Orlen), która miała rafinerię, znalazła się w lepszej sytuacji niż Rafineria w Gdański (Lotos), która nie miała petrochemii. Bo ta "druga noga" jest ważna. Ale jak się ma petrochemię to dobrze jest mieć odbiorców produkowanych w niej surowców - na przykład w postaci zakładów azotowych, które budują sobie "drugie nogi" chemiczne.

A jak się ma gaz to go można sprzedawać klientom indywidualnym do kuchenek i pieców grzewczych oraz do przemysłu. Na przykład do zakładów azotowych produkujących nowoczesną gnojówkę. Ale można też kupić sobie takie zakłady i wydłużyć łańcuch produktowy i zamiast z marży na gazie pobierać marżę na nawozach produkowanych z gazu. Zwłaszcza, że ceny gazu są regulowane, a ceny nawozów nie są.

Nafta gaz i chemia. Od lat organizowane są konferencje pod takim właśnie hasłem.

Gdy się politycy nie wtrącają, to się rzeczy same dzieją

Na początku tego wieku - większości zakładów azotowych w Polsce groziło bankructwo. Wtedy to rząd próbował nawet zmusić Orlen do odkupienia od rządu akcji Puław i Polic. Ale zarząd Orlenu się nie zgodził, bo rząd chciał za dużo za te akcje. To były czasy! Zarząd Orlenu mógł powiedzieć rządowi, że czegoś nie zrobi! Ale akcjonariuszem Orlenu, który miał tyle samo akcji co rząd był wtedy... Bank of New York. Zresztą to był "nieudolny" rząd Buzka. Rząd Millera był już bardziej udolny - służby specjalne zgarnęły Prezesa Orlenu z ulicy i potem jego następcy robili co chciał rząd.

Ale Orlen zdążył jednak kupić Anwil. I to bez żadnych nacisków ze strony rządu, a nawet wbrew rządowi. Bo generalnie miał w tym interes bo Anwil był strategicznym odbiorcą produkowanego przez Orlen w petrochemii etylenu służącego do produkcji PCW. Czyli dla tej "drugiej nogi" Anwilu - chemicznej.

Gdy się politycy nie wtrącają, to się rzeczy same dzieją. Niestety się postanowili wtrącić. W listopadzie 2003 roku przyjęli rządową "Strategię restrukturyzacji i prywatyzacji Sektora Wielkiej Syntezy Chemicznej". Zgodnie z jej założeniami Tarnów miał zostać połączony z Puławami. Odwiecznym swoim wrogiem. I to jest właściwe słowo bo Tarnów z Puławami traktowali się jak wrogowie, a nie konkurenci, co miało swoje mocne podstawy historyczne. Mimo że o wiele więcej synergii (nie mówiąc już o braku wrogości dość szkodzącej relacjom na etapie integracji po połączeniu miał Tarnów z Anwilem.

Ale wtedy właśnie nowy premier (Belka) wywalił zarząd Orlenu zainteresowany taką integracją, a nowy zarząd Orlenu już nie był nią zainteresowany. Zajął się przejmowaniem Możejek. Do przejęcia Tarnowa przez Puławy jednak nie zdążyło dojść, bo rząd się znowu zmienił. Z czego bardzo się ucieszyła cała społeczność Tanowa.

Nafta Polska - jednoosobowa spółka Skarbu Państwa powołana do restrukturyzacji i prywatyzacji przemysłu naftowego dostała wówczas zadanie przeprowadzenie prywatyzacji przemysłu chemicznego. Zaplanowano sprzedaż Tarnowa, Kędzierzyna, Zachemu w Bydgoszczy i Organiki Sarzyna. Zachem i Sarzyna zostały sprzedane, Tarnów i Kędzierzyn nie. Podobno z powodu za niskiej ceny oferowanej przez PCC Rokita.

I wtedy Zarząd Tarnowa podjął decyzję o przygotowaniu nowej strategii rozwoju i Publicznej Oferty Akcji (IPO). I nie pytał się o nic rządu bo doszedł do wniosku że nie ma czasu i lepiej przedstawić strategię i spytać Walne Zgromadzenie o zgodę na realizację konkretnej strategii. Ale rząd się zmienił. I nowy otrzymał od "International Recogized Law Office" "opinię prawną", że przystąpienie przez Zarząd Tarnowa do prac nad IPO, bez wcześniejszych zgód WZA - czyli de facto Ministerstwa Skarbu Państwa, "może być sprzeczne z prawem". No i się sprawa przedłużyła. Ale nie wymyślono żadnej alternatywy. I Tanów pozyskał pieniądze z giełdy. A Kędzierzyn, któremu doradzała "International Recogized Law Office" - nie. Więc jak przyszedł światowy kryzys finansowy po bankructwie Lehmana w 2008 roku, to Kędzierzyn nie miał skąd pożyczyć pieniędzy na dokończenie inwestycji kwasu siarkowego. A Tarnów miał. Więc kupił Kędzierzyn. Trochę to trwało bo w rządzie powstała frakcja "antygradowa". Minister Skarbu Państwa - Aleksander Grad - pochodził  bowiem z Tarnowa. Więc przejęcie przez Tarnów Kędzierzyna miało za bardzo wzmocnić Grada w PO. Ale z powody braku pieniędzy to nawet Związek Radziecki upadł, więc i frakcja antygradowa upadła i Tarnów nabył kontrolny pakiet akcji Kędzierzyna. Chwilkę później zabrakło pieniędzy Policom. Więc znów metodą sprawdzoną w Kędzierzynie z ratunkiem pospieszył Tarnów. I wtedy zaczął być widoczny. Rząd PO postanowił, w poszukiwaniu pieniędzy, go sprywatyzować. No i się zaczęło!

Ruscy, Tarnów, gaz i grafen

Był roku 2012. Dwa lata przed ruską agresją na Krym i dwa lata po katastrofie Tupolewa. Mosze Kantor poprosił Aleksandra Kwaśniewskiego (co oficjalnie przyznał), żeby sprawdził, czy to prawda że rząd chce sprzedać Tarnów i czy mógłby sprzedać jemu (choć rząd podał to do wiadomości publiczne). Kwaśniewski oficjalnie przyznał, że poszedł do Jana Krzysztofa Bieleckiego - Szefa Zespołu Doradców Premiera Tuska - i usłyszał, że w zasadzie to prawda, ale na wszelki wypadek to niech spyta jeszcze Tuska - co Bielecki oficjalnie potwierdził. Do tego momentu wszystkie oświadczenia się zgadzają.

Tusk oficjalnie oświadczył, że powiedział Kwaśniewskiemu, że nie sprzeda Kantorowi Tarnowa. Nie, że nie sprzeda, tylko, że Kantorowi nie sprzeda. A Kantor ogłosił wezwanie na akcje Tarnowa. I powiedział, że mu Kwaśniewski powiedział, że Tusk powiedział, że mu sprzedadzą.

Są następujące możliwości:

Pierwsza jest taka, że Kantor skłamał, bo mu Kwaśniewski powiedział, że mu nie sprzedadzą, a on i tak zaryzykował i zrobił wezwanie mimo, że wcześniej nie chciał ryzykować i prosił Kwaśniewskiego o sprawdzenie.

Druga jest taka, że Kwaśniewski skłamał Kantorowi i mu powiedział, że mu sprzedadzą, choć mu Tusk powiedział, że nie sprzedadzą.

Trzecia jest taka, że Kantor i Kwaśniewski mówią prawdę. Ale to kto wtedy kłamie?

Never mind. Bo to tylko historyczno-polityczna ciekawostka, nie mająca dziś biznesowego znaczenia. Intrygujące pozostaje tylko jakiego potencjalnego nabywcę mógł mieć rząd Tuska na myśli przygotowując (oficjalnie przecież) sprzedaż Tarnowa?

Druga ciekawostka jest taka, że po ogłoszeniu przez Kantora wezwania na Tarnów pierwszy zareagował Piotr Naimski oświadczając, że jak Kantor kupi Tarnów to będzie kupował... tani gaz z Gazpromu. Ale jakby Tarnów miał tani gaz, to by chyba było dobrze i dla polskich rolników i dla samego Tarnowa bo mógłby taniej sprzedawać swoje nawozy za granicę. Odpowiedź była taka, że to byłoby może dobre da Tarnowa, ale nie dobre dla PGNiG, który zaraz będzie miał tani gaz z łupków i będzie mógł go sprzedawać Tarnowowi. Ale dlaczego PGNiG mając gaz z łupków miałby go sprzedawać tanio do Tarnowa, skoro mógłby go sprzedawać drożej do Niemiec. Na to mogła być już tylko jedna racjonalna odpowiedź - że ruscy chcą kupić Tarnów żeby go zamknąć, a w ogóle to nam zamordowali prezydenta. A nie... Przepraszam. Jeszcze pojawił się grafen. Ponoć ruscy chcieli przejąć Tarnów bo inwestował on w produkcję grafenu. Tylko po co mieliby go wówczas zamykać? Zresztą ruscy Tarnowa nie kupili, a grafenu Tarnów nie produkuje. 

A co by się stało gdyby go wówczas kupili? Dziś byśmy go znacjonalizowali. 

Żeby ratować Tarnów przed wrogim przejęciem przez Kantora, odwieczny wróg Tarnowa, czyli Puławy, został zmuszony przez rząd do odegrania roli Białego Rycerza - jak się w języku speców od M&A (Merger and Acquisition) określa osobę lub spółkę, która ratuje inną spółkę przed wrogim przejęciem. Był to jednak dziwny rycerz. Bo został zmuszony do tego, żeby się poświęcić. I sam został przejęty przez ratowany przez siebie Tarnów. Protestowali wówczas związkowcy i mieszkańcy Puław. Ale usłyszeli, że to de facto Puławy przejmą Tarnów. Prezes Tarnowa, dzięki któremu udało się IPO przejęcie Kędzierzyna i Polic został sczyszczony i w Tarnowie zastąpił go Prezes Puław i Polic, a wcześniej Kędzierzyna.

Nie wiadomo dlaczego nie zrobiło tego PGNiG, które podczas IPO Tarnowa kupiło nawet 10 proc. akcji. Może dlatego, że w tym czasie rząd był zajęty kolejną zmianą zarządu PGNiG (Na marginesie krytykom, że Kaczyński zmienia tak często zarządy spółek skarbu Państwa - za PO w PGNiG było ich siedem).

Po drodze była jeszcze kopalnia w Senegalu

W takich warunkach jakakolwiek integracja grupy nie mogła się udać. Więc zamiast zajmować się integracją zajęto się "ucieczką do przodu" - czyli inwestowaniem w petrochemię w... konkurencji do Orlenu! W Policach zaczęto budować instalację do produkcji wspomnianego wyżej propylenu i polipropylenu w Policach. Police miały problem, bo sobie kupiły kopalnię fosforytów w Senegalu. Chyba jest w tej sprawie akt oskarżenia ale nie wiem dlaczego przeciwko członkom Zarządu bo przecież inna "Internationaly Recogized" (ale nie Law tylko Consulting) Firm, bardzo tę inwestycję w swoim czasie chwaliła.

Inwestycję podjęto bez surowców, bez doświadczenia, mając za to nadzieję, że rząd wymusi na Orlenie dostawy tych surowców po konkurencyjnych cenach. No ale rząd się zmienił. Nadzieja jednak pozostała. Nowy zarząd złożył więc donos do prokuratury na stary zarząd w sprawie Senegalu, ale inwestycję w polimery w Policach kontynuował. W nadziei, że poseł Joachim Brudziński ze Szczecina (takie miasto obok Polic) załatwi z posłem Jarosławem Kaczyńskim dostawy surowca od Orlenu. Ale chyba nie załatwił. A niektórzy eksperci rynkowi tę inwestycję chwalili. Czekam, czy następny Zarząd Tarnowa (nazywany zarządem Grupy Azoty) złoży doniesienie do prokuratury w sprawie inwestycji w Policach.

Póki co sytuacja wróciła do normy sprzed IPO Tarnowa. Nikt nie ma pieniędzy. Orlen je ma. No i w tej sytuacji Obajtek wyrasta na zbawcę Azotów. No chyba, że PO i eksperci rynkowi mają jakiś inny konkretny pomysł. Ale nie słyszałem.

Robert Gwiazdowski, adwokat, prof. Uczelni Łazarskiego

Autor felietonu wyraża własne poglądy i opinie

(śródtytuły od redakcji) 

Felietony Interia.pl Biznes
Dowiedz się więcej na temat: Orlen | Azoty Puławy | gaz | petrochemia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »