70 proc. Polaków uważa, że warto oszczędzać, ale tylko 13 proc. robi to regularnie
Choć 70 proc. Polaków uważa, że warto oszczędzać, to regularnie odkłada pieniądze tylko 13 proc. z nich - wynika z badań Fundacji Kronenberga przy banku Citi Handlowy. Wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński uważa, że trzeba zbudować system oszczędzania w Polsce.
W podobnym badaniu przeprowadzonym w 2010 r. 58 proc. badanych widziało sens w oszczędzaniu, a regularnie oszczędzało 10 proc. respondentów robiło tak w 2010 r.
- Z badania wyraźnie wynika, że zdajemy sobie sprawę z wagi oszczędzania. W sferze praktycznej wygląda to jednak nieco inaczej. 41 proc. odkłada od czasu do czasu, z czego co czwarty deklaruje, że oszczędzać nie warto. To pokazuje, że odkładanie pieniędzy ma dla nas charakter raczej epizodyczny - mówi Krzysztof Kaczmar, prezes Fundacji w środę podczas prezentacji raportu "Postawy Polaków wobec finansów". Jak wynika z badania oszczędzaniu sprzyja przede wszystkim posiadanie dzieci: odkładanie deklaruje 65 proc. rodziców wobec 48 proc. bezdzietnych.
Zdaniem prezes GPW Małgorzaty Zaleskiej Polacy muszą zacząć oszczędzać. - Muszą zacząć oszczędzać z punktu widzenia własnego bezpieczeństwa finansowego, z punktu widzenia także dalszego rozwoju rynku finansowego i z punktu widzenia dalszego rozwoju polskiej gospodarki i zwiększenia uniezależnienia Polski od oszczędności zagranicznych - powiedziała.
Według autorów badania, prawie jedna czwarta Polaków (23 proc.) trzyma środki na koncie osobistym, 16 proc. odkłada je na rachunku oszczędnościowym, a 14 proc. na lokacie terminowej. Tylko 5 proc. deklaruje korzystanie z funduszy inwestycyjnych, 1 proc. inwestycje w obligacje lub grę na giełdzie. "Wyjątkowo dużo" - jak piszą autorzy - bo 17 proc. respondentów deklaruje natomiast trzymanie oszczędności "w skarpecie".
Kaczmar zwrócił ponadto uwagę, że 48 proc. badanych nie wie, jaka jest rola GPW w Warszawie, z tego 27 proc. z tej grupy to osoby inwestujące, a 38 proc. ma wyższe wykształcenie.
Z danych wynika, że 11 proc. Polaków oszczędza dodatkowo na emeryturę, tymczasem tylko 2 proc. zadeklarowało, że oszczędza w horyzoncie czasowym powyżej 10 lat.
Uczestnicy konferencji podkreślali, że polską bolączką jest bardzo niski poziom wiedzy finansowej i brak świadomości dotyczącej potrzeby oszczędzania.
Wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński zwrócił uwagę, że jeśli nasz kraj chce budować własną bazę kapitałową, trzeba zbudować system oszczędzania w Polsce. Jak mówił, z diagnozy resortu wynika, iż przez ostatnie pond 20 lat Polska rozwijała się korzystając z oszczędności zagranicznych.
- Widzimy, że oszczędzania w sektorze publicznym na razie nie widać, trzeba więc liczyć na sektor prywatny, bez którego nie uda się budować kapitału krajowego - dodał. Zdaniem wiceministra stopa oszczędzania w Polsce jest dwukrotnie niższa niż na zachodzie UE i tego stanu nie zmieni się w ciągu roku.
- To będzie proces rozłożony na lata - ocenił Kwieciński. Podkreślił, że oszczędności są niewątpliwie bardzo potrzebne gospodarce. - Wiemy, że są trzy główne czynniki wzrostu gospodarczego: inwestycje, eksport i konsumpcja. Nam najbardziej zależy na inwestycjach - powiedział. - Tym czynnikiem, nad którym chcielibyśmy się najbardziej pochylić są inwestycje. One są w tej chwili na poziomie ok. 20 proc., a chcielibyśmy, aby były na poziomie minimum 20 proc. - zaznaczył.
Według Kwiecińskiego, jeżeli mówimy o inwestycjach w gospodarce, to trzeba mówić o inwestycjach długoterminowych. - My przygotowujemy rozwiązania, które dotyczą tzw. trzeciego filara (...). Czyli muszą tutaj być zachęty. Niedługo te propozycje - jako rząd - przedstawimy. One są przez nas przygotowywane. Wiadomo, że muszą to być zachęty podatkowe, ale które będą realizowane w długim okresie czasu. Nie krótkotrwałe, tylko długoterminowe, które będą mobilizowały do oszczędzania długoterminowego - zapowiedział.
Zdaniem wiceministra, to oszczędności przełożyć na lokowanie środków finansowych w krajowych instrumentach finansowych. - Musimy zmienić mentalność i pokazać społeczeństwu dlaczego to jest potrzebne - podkreślił.
Badanie zrealizowane na reprezentacyjnej próbie Polaków w wieku 15-75 lat na próbie 1028 osób we wrześniu 2016 r.