Absurdalna interpretacja
To, że w chwili wypadku samochodowego kierowca nie miał prawa jazdy, nie oznacza, że nie miał uprawnień do kierowania pojazdem. Wobec tego PZU nie mogło z tego powodu odmówić wypłaty odszkodowania z AC.
Zbigniew T. jest właścicielem mercedesa, którym czasami jeździł jego syn. Tak też było pewnego dnia w 2001 r., gdy doszło do wypadku, w którym samochód został uszkodzony. Zbigniew T. zgłosił PZU szkodę i wystąpił o odszkodowanie z AC, ale PZU odmówił. Jak twierdził, z protokołu powypadkowego wynika, że w chwili zdarzenia kierowca nie miał prawa jazdy, a par. 8 ogólnych warunków ubezpieczenia AC wskazuje, że gdy warunek taki nie jest spełniony, ubezpieczyciel jest zwolniony z obowiązku wypłaty odszkodowania. PZU nie zmienił stanowiska także wtedy, gdy ubezpieczony udowodnił, że synowi skradziono dokumenty, w tym prawo jazdy, co syn zgłosił policji i wydziałowi komunikacji. Zbigniew T. pozwał PZU S.A. - Centrum Likwidacji Szkód i Oceny Ryzyka w Krakowie o zapłatę.
Sąd I instancji uwzględnił powództwo i zasądził nieco ponad 24 tys. zł. Jak stwierdził, wspomniany par. 8 należy rozumieć tak, że ubezpieczyciel jest zwolniony z obowiązku wypłaty odszkodowania, gdy pojazdem kierowała osoba, która nie miała do tego uprawnień, czyli w ogóle nie miała prawa jazdy. Sąd ustalił, że w kwietniu 2000 r. synowi powoda skradziono dokumenty, a wydział komunikacji przedstawił kopie dokumentów, potwierdzających jego uprawnienia do kierowania samochodem, prawo jazdy nie było mu odebrane nawet chwilowo. PZU wniósł jednak apelację, twierdząc przede wszystkim, że par. 8 jest zgodny z prawem o ruchu drogowym. Sąd II uwzględnił ją i powództwo oddalił. Uznał, że sporny par. 8 należy interpretować tak, jak pozwany - nie okazano w chwili wypadku prawa jazdy, tzn. kierowca go nie miał, a więc ubezpieczyciel jest zwolniony z odpowiedzialności.
Z tym wyrokiem nie zgodził się powód i wniósł od niego kasację. Podczas rozprawy przed Sądem Najwyższym 11 lutego br. pełnomocnik powoda podkreślał, że przy podpisywaniu umowy AC Zbigniew T. był przekonany, iż ubezpieczyciel zwolniony jest wtedy z odpowiedzialności, gdy wypadek powoduje osoba, która nie ma prawa do prowadzenia pojazdu. W przeciwnym wypadku należałoby uznać, że ogólne warunki zawierają niedozwolone klauzule.
Sąd Najwyższy uwzględnił kasację i wydał wyrok reformatoryjny - oddalił apelację pozwanego. Zwrócił uwagę, że ubezpieczenia muszą być oparte na zasadach zdrowego rozsądku. W spornym par. 8 wymieniono wiele przyczyn wyłączających odpowiedzialność ubezpieczyciela - ucieczka z miejsca wypadku, jazda w stanie nietrzeźwym, pod wpływem narkotyków. A więc odpowiedzialność związana jest z przyczynami wypadku.
Nie można jednak sprowadzać wymagań do celów, jakie wynikają z prawa o ruchu drogowym. Zgodnie z nim dokumenty okazuje się do kontroli, a to nie leży w gestii ubezpieczyciela. W tej sprawie uprawnienia były do sprawdzenia, bezsporne było, że prawo jazdy zostało skradzione, a więc przyjęcie interpretacji PZU prowadziłoby do absurdów. Można bowiem wyobrazić sobie sytuację, że dokument został utracony np. w chwili wypadku.
Marta Pionkowska