Banki coraz mocniej dociskają kredytową śrubę

Zadłużenie Polaków z tytułu kredytów konsumpcyjnych spadło kolejny miesiąc z rzędu.

Długi związane z kartami kredytowymi zmniejszyły się w lutym o 7 mln zł - wynika z danych Narodowego Banku Polskiego. Z tytułu pożyczek gotówkowych, ratalnych i samochodowych jesteśmy zaś bankom winni 69 mln zł mniej. Zadłużenie Polaków z różnego rodzaju pożyczek konsumpcyjnych spadło więc w sumie do 123,7 mld zł.

To efekt zaostrzenia polityki kredytowej w bankach, o którym pisaliśmy miesiąc temu. Jednak o ile dane za styczeń były zaskoczeniem, bo spadków zadłużenia nie notowano na przestrzeni ostatnich kilku lat, o tyle informacje dotyczące lutego potwierdzają, że rozpoczął się nowy trend. Od kilku miesięcy banki nie wydają już tak ochoczo nowych kart kredytowych, a o pożyczkę gotówkową też jest dużo trudniej.

Reklama

To z kolei pokłosie tego, co banki robiły w czasach przed kryzysem. Wtedy kredyty konsumpcyjne były udzielane lekką ręką, ale to odbiło się potem czkawką, w postaci rezerw na złe kredyty, bo ze spłacalnością tych pożyczek jest coraz gorzej. Jak pokazuje NBP wartość należności zagrożonych osób prywatnych wzrosła w lutym o 775 mln zł i wynosi 20,3 mld zł. Dopóki ten trend się nie odwróci, można się spodziewać, że również zadłużenie z tytułu pożyczek konsumpcyjnych nie będzie rosło. Tym bardziej, że bankowcy jeszcze nie zmienili zdania i cały czas zapowiadają dalsze zaostrzanie polityki kredytowej w stosunku do pożyczek konsumpcyjnych.

Jeśli chodzi o kredyty hipoteczne, to tu obowiązują inne zasady gry. Banki nadal obniżają marże, tną prowizje i są w stanie pożyczać coraz większe kwoty. W związku z tym rynek kredytów hipotecznych powoli wraca do normy. Mimo to w lutym całościowe zadłużenie Polaków z tytułu tych kredytów spadło o prawie miliard złotych do ponad 217 mld zł. To jednak efekt umocnienia złotego. Na koniec stycznia kurs franka szwajcarskiego wynosił 2,77 zł, a na koniec lutego już 2,72 zł. Zadłużenie zostało więc przez NBP policzone po niższym kursie. Jeśli chodzi o kredyty w złotych, to przybyło ich 1,2 mld zł.

Na rynku depozytów również widać kontynuację ostatniego trendu. Oszczędności Polaków rosną, ale chętniej wpłacamy pieniądze na rachunki bieżące niż na lokaty. W tej pierwszej kategorii nasz stan posiadania zwiększył się w lutym o 4,4 mld zł. Z kolei na lokatach mamy o 1,4 mld zł więcej. Oprocentowanie lokat w większości banków systematycznie spada, co może tłumaczyć, że coraz trudniej zbiera się w ten sposób pieniądze. Jeśli chodzi o rachunki bieżące, to wzrost zdeponowanej na nich kwoty podbijają konta oszczędnościowe, których oprocentowanie często jest nieznacznie niższe, niż to co banki proponują na lokatach.

Mateusz Ostrowski

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance

Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: bank | zadłużenie Polaków | kredyt | zadłużenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »