Banki: Nie będzie problemów z gotówką

Gotówki nie zabraknie - uspokajają bankowcy. Część klientów, mimo tych zapewnień, chce wypłacić większe kwoty w bankomatach i oddziałach. Podobna sytuacja miała miejsce tuż po wybuchu pandemii. Banki mają przygotowaną logistykę na sytuacje zwiększonego zapotrzebowanie na gotówkę.

- Środki finansowe są i będą dostępne, choć oczywiście gdzieś mogą się pojawić pojedyncze i chwilowe sytuacje, że trzeba ją dowieźć, jeśli było więcej wypłat niż zwykle. To jest monitorowane i tam gdzie trzeba, gotówka jest niezwłocznie dostarczana - tłumaczy w rozmowie z Interią Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.

- To jest normalna procedura, bo zawsze jest tak, że gotówkę trzeba fizycznie dowieźć. Po drugie warto pamiętać, że każdy klient ma indywidualnie  ustawiony przez siebie maksymalny  limit wypłat z bankomatów i zdarza się, że niektórzy idą do bankomatu i chcą wypłacić kwoty powyżej tego limitu, a wcześniej go nie zmienili.  O tym się czasem zapomina, a zmienić limit można w każdej chwili w bankowości elektronicznej albo w oddziale banku - dodaje.

Reklama

Większą kwotę gotówki trzeba zgłosić

Szef ZBP przypomina też, że standardowo jest tak, że chcąc wypłacić dużą kwotę w oddziale banku, trzeba to wcześniej zgłosić i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. - Jeśli taka wypłata zostanie przez klienta zamówiona, to bank w oparciu o takie zgłoszenia dowiezie odpowiednio więcej gotówki i takiej wypłaty można dokonać. To nie jest problem, ale kwestia logistyki i zarządzania tym procesem - dodaje Pietraszkiewicz.  

- To jest normalna procedura, bo obecnie, we współczesnych oddziałach, kiedy większość transakcji jest realizowana elektronicznie, nie trzyma się dużej ilości gotówki w kasie podręcznej, gros transakcji odbywa się bezgotówkowo, a wypłaca się ją najczęściej w bankomatach. Ja oczywiście rozumiem, że niektórzy mimo tego, że z dostępem do gotówki nie ma żadnego problemu, chcą mieć jakąś kwotę  przy sobie.  To nie jest nic nadzwyczajnego, taką sytuację mieliśmy na początku pandemii, kiedy ludzie bali się, że ze względu na ograniczenia związane z lockdownem nie będą mogli wyjść gdzieś dalej, więc chcieli wypłacić większą niż zazwyczaj kwotę gotówki, żeby móc zrobić zakupy tam, gdzie można było zapłacić tylko w ten sposób - mówi Pietraszkiewicz. I  przypomina, że po kilku dniach, okazało się to niepotrzebne i te pieniądze z powrotem wróciły do systemu.

Zaznacza w tym kontekście, że banki świetnie współpracują z NBP i firmami, które rozwożą gotówkę i tak jest również w sytuacji, w której do zapotrzebowanie się zwiększa w związku z nadzwyczajną sytuacją.

Ciągłość działania

Banki są instytucjami podlegającymi ścisłym regulacjom i nadzorowi, także pod względem wymogów technicznych i zabezpieczenia ciągłości działania. 

- Banki ze względów regulacyjnych są zobowiązane do posiadania całego oprzyrządowania i całego systemu organizacyjnego zapewniającego ciągłość działania, np. w takich sytuacjach kiedy jest epidemia, kiedy są wichury czy inne zdarzenia atmosferyczne, w wyniku których nie ma prądu. Są nie tylko plany awaryjne, ale plany zapewniające ciągłość działania. Każdy bank nie tylko musi go mieć, ale musi regularnie go sprawdzać - dodaje prezes ZBP.

Przypomina, że system bankowy zdał egzamin w wielu trudnych sytuacjach, zarówno od strony technologicznej jak i organizacyjnej. Był przygotowany po wybuchu epidemii do działania bez zakłóceń dzięki temu, że już wcześniej były gotowe plany i różne warianty  reorganizacji.

- Banki już 12 marca tuż po wybuchu epidemii ogłosiły plan wsparcia przedsiębiorców i klientów indywidualnych, bo już od listopada monitorowaliśmy to co się dzieje w Chinach i potem we Włoszech oraz innych krajach europejskich. Dlatego w bankach były gotowe zespoły, które musiałyby  w razie potrzeby zastąpić inne na wypadek pojawienia się przypadków zarażenia wirusem. Bardzo szybko podniesiono limit bezstykowych transakcji, które można wykonywać bez konieczności zatwierdzania PIN kodem, żeby ludzie nie musieli wklepywać go na terminalach i rozprzestrzeniać tą droga wirusa - przypomina Krzysztof Pietraszkiewicz.

Banki są przygotowane do zapewnienia ciągłości działania i są pod tym kątem sprawdzane i nadzorowane.

-  Obrazowo, tłumacząc na przykładzie, jeśli wichura zerwała linię przesyłową i jest problem z prądem, to musi się włączyć agregat prądotwórczy, a ups ma zdolność podtrzymania pracy komputera. To jest bankowy elementarz, tak jak na sali chirurgicznej - jeśli zostanie wyłączony prąd, to musi się włączyć agregat pozwalający na zakończenie operacji. Podobnie jest w bankach - podsumowuje Pietraszkiewicz.

Monika Krześniak-Sajewicz

Zobacz również:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bank | bankowość | gotówka | pieniądze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »