Bankowiec z nazwiskiem pracę przyjmie
Takiego ruchu w kadrach bankowych nie było od dawna. W ostatnich kilkunastu tygodniach, niczym domki z kart, rozpadły się zarządy dwóch z trzech największych banków - PKO BP i BPH.
Na rynku bez pracy pozostaje wielu uznanych specjalistów z Banku BPH i PKO BP. Ze znalezieniem nowego pracodawcy nie powinni mieć jednak problemów. Po niektórych z nich już ustawiają się kolejki chętnych.
Podsiadło, Sobieraj, Grendowicz - to nazwiska w branży bankowej znane od lat. Z różnych przyczyn wszyscy z niej wypadli. Ale wszyscy chcą do niej wrócić. Tak deklaruje były prezes PKO BP Andrzej Podsiadło.
We wrześniu, po czterech latach, opuścił fotel prezesa, jednak jeszcze do końca tego miesiąca wiąże go umowa z bankiem. I do tego czasu Podsiadło nie chce wypowiadać się na temat swojej przyszłości.
Z dużych banków prezesa szuka tylko BZ WBK, ale prawdopodobnie następcą Jacka Ksenia zostanie ktoś inny. Zapewne od tego, gdzie wyląduje Podsiadło, zależeć będą też dalsze losy Kazimierza Małeckiego. Przez lata był on prawą ręką Podsiadły w dawnym PBK, a później właśnie w PKO BP. Byłego szefa pionu bankowości detalicznej w BPH Wojciecha Sobieraja podobny zakaz konkurencji obowiązuje aż do lipca.
Z naszych informacji wynika, że dostał on już kilka propozycji pracy w innych branżach, także za granicą. Sobieraj chce jednak wrócić do bankowości. Z tym że, według jego słów, "nie będzie to raczej ani BPH, ani Pekao". Mówi się, że w swoich szeregach chętnie widziałoby go Millennium.
Wkrótce do wzięcia będzie jeszcze jeden uznany bankowiec. Według doniesień płynących z rady nadzorczej, dymisję zamierza złożyć szef bankowości detalicznej Jacek Obłękowski.
W rozmowie z "Parkietem" nie chciał się odnosić do tych informacji. Przyznał jednak... że otrzymał kilka ciekawych propozycji nowej pracy.
Jacek Iskra
