Bariera zostaje, ale mniejsza

Podatek ekologiczny dla aut? Owszem, ale z dużymi upustami dla importerów używanych samochodów!

Podatek ekologiczny dla aut? Owszem, ale z dużymi upustami dla importerów używanych samochodów!

Ministerstwo Finansów zaprezentowało wczoraj na stronie internetowej projekt ustawy o podatku ekologicznym od samochodów. Ma on zastąpić podatek akcyzowy.

Wzór Barszcza

Wysokość podatku będzie iloczynem pojemności skokowej silnika w litrach (podniesionej do kwadratu), współczynnika zależnego od wysokości normy Euro (określającej bezpieczeństwo ekologiczne pojazdu) oraz stawki podatku wynoszącej 500 zł. Im starsze auto (i gorsza norma Euro), tym przyjęty przez projektodawców współczynnik jest wyższy. I tak za auto z normą Euro 1 współczynnik wyniesie 7,3, natomiast z najnowszą Euro 5 tylko 0,9.

Reklama

W uzasadnieniu też czytamy, że podniesienie pojemności silnika do kwadratu ma promować samochody o mniejszych pojemnościach silnika, czyli najczęściej kupowane w Polsce. Najlepiej więc kupować małe auta o najlepszych parametrach ekologicznych. Ale to tylko część prawdy.

Ekologiczne zawiłości

Zastanawia jednak jeden z zapisów mówiący, że im starsze auto sprowadzone do kraju z zagranicy, tym większa będzie bonifikata w podatku. I to zastanawia ekspertów. Nowa ustawa miała podobno zahamować napływ samochodów używanych do Polski. O co więc chodzi?

- Projekt ustawy - jak sama nazwa wskazuje - ma ograniczać napływ do kraju samochodów szkodliwych dla środowiska, a nie samochodów używanych w ogóle - komentował "PB" Mirosław Barszcz, wiceminister finansów.

Wypowiedź ta może nieco dziwić. W uzasadnieniu czytamy bowiem m.in., że "wprowadzenie mechanizmu obniżki kwoty podatku dla samochodów używanych, wcześniej nierejestrowanych w Polsce, zmniejszy siłę oddziaływania podatku jako narzędzia hamującego napływ samochodów szkodliwych dla środowiska naturalnego?"

Plusy i minusy

Analitycy także mają sprzeczne odczucia wobec zapisów w projekcie ustawy.

- Trudno nazwać proponowany podatek ekologicznym. Wątpliwości budzi właśnie zapis mówiący o pomniejszaniu skali podatku wraz z wiekiem pojazdu - mówi Wojciech Drzewiecki, szef firmy Samar, monitorującej krajowy rynek motoryzacyjny. To nie znaczy, że w ustawie nie ma pozytywnych stron.

- Projekt porządkuje rynek i eliminuje patologię. Prywatne osoby sprowadzające z zagranicy samochody zaniżają bowiem wartości faktur będących podstawą naliczania akcyzy. To stanowiło nieuczciwą konkurencję dla firm motoryzacyjnych oficjalnie sprowadzających auta używane. Te przecież przedstawiały realną wartość faktury - dodaje szef Samaru.

Paweł Janas

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: podatek | auto | ekologia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »