Będzie zwrot opłat dla kredytobiorców. Kto się załapie?

Sejm pracuje nad projektem przyznającym kredytobiorcom zwrot dodatkowych opłat pobieranych w okresie oczekiwania na wpis hipoteki do księgi wieczystej, który w ostatnich latach dramatycznie się wydłużył. Ministerstwo Sprawiedliwości zrzuca winę na "pazerne banki" i blokowanie reformy sądownictwa. Opozycja grzmi, że kredytobiorcy płacą za nieudolność państwa, które dopuściło do takich zatorów i zarzuca brak wcześniejszej reakcji.

Projekt ustawy, nad którymi pracuje Sejm, ma częściowo złagodzić skutki wydłużenia się czasu oczekiwania na wpis hipoteki do księgi wieczystej. Jeszcze kilka lat temu było to zaledwie kilka tygodni, a ostatnio w dużych miastach termin wydłużył się nawet do kilkunastu miesięcy. O przyspieszenie i odkorkowanie systemu apelował kilkukrotnie między innymi Polski Związek Firm Deweloperskich, który złożył w grudniu ubiegłego roku zawiadomienie do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Banki za okres od udzielenia kredytu do wpisu hipoteki w księdze wieczystej pobierają dodatkowe opłaty bądź podwyższoną marżę z tytułu ubezpieczenia pomostowego.

Reklama

Projekt, nad którym pracuje komisja, przewiduje, że w przypadku naliczenia przez bank dodatkowego kosztu kredytu związanego z oczekiwaniem na wpis do księgi wieczystej hipoteki zabezpieczającej spłatę, ustanawianej na rzecz tego banku, po dokonaniu wpisu opłata lub prowizja podlega zwrotowi lub zaliczeniu na poczet innych należności obciążających kredytobiorcę. Ustawa ma wejść w życie w ciągu 30 dni od opublikowania. Proponowane rozwiązanie ma dotyczyć umów zawartych po wejściu w życie nowych przepisów.

W trakcie prac w komisji okazało się, że w dosłownie kilkuzdaniowym projekcie Ministerstwo Sprawiedliwości zapomniało wpisać kluczowego przepisu - w jakim czasie ma nastąpić zwrot. Zabrakło też doprecyzowania, czy to będzie zwrot na konto, czy na poczet przyszłych spłat.

Dyskusja nad projektem zwrotu opłat za ubezpieczenie pomostowe szybko przekształciła się w debatę o reformie sądownictwa.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Główny problem to długie oczekiwanie, a nie opłaty

Magdalena Filiks zadeklarowała, że Koalicja Obywatelska ten projekt poprze, ale podkreślała, że sytuacja jest kuriozalna. - Trzeba wprost powiedzieć, co jest istotą problemu i przyczyną tego, że musimy procedować projekt tej ustawy. To nic innego jak przewlekłość postępowań w ostatnich latach. Pan minister doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że są sytuacje i miasta, gdzie czeka się kilkanaście miesięcy na wpis. Dlatego wszystkie koszty, które przez ostatnie lata ponosili kredytobiorcy, nie są związane ze złą wolą banków ani winą kredytobiorców, ale z tym, że wydłuża się czas oczekiwania na wpis. My ten projekt oczywiście poprzemy, ale to jest kuriozalne, bo ludzie tracili pieniądze z powodu nieudolności w przeprowadzaniu reformy sądownictwa. Cytowała nawet prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który niedawno powiedział, że reforma sądownictwa jak dotąd nie wyszła i generalnej zmiany nie ma.  

- To nie jest kwestia żadnej sprawiedliwości z waszej strony, ale dowód waszej nieporadności i przyznania się do błędu, do poniesionej porażki - mówili posłowe opozycji.

Magdalena Filiks wytknęła też Ministerstwu Sprawiedliwości brak kluczowego przepisu. - W projekcie, który ma dwa punkty liczące kilka zdań, zapomnieliście zabezpieczyć realnie kredytobiorców, żeby te opłaty rzeczywiście do nich wróciły. Dlatego zgłosiłam poprawkę, żeby było to 60 dni. To termin zabezpieczający kredytobiorcę i dogodny dla banków - argumentowała podczas dyskusji w Sejmie.

Posłowie opozycji zwracali uwagę, że wprawdzie takie przepisy są potrzebne, ale nie rozwiązują głównego problemu. - Ludzie czekają na wpis 6-12 miesięcy, co samo w sobie jest skandalem i utrudnia obrót gospodarczy. Ludzie tracą pieniądze, podnosi to im koszty funkcjonowania w czasie gdy budżety domowe mają największe obciążenia, bo się urządzają w mieszkaniach - mówił z kolei Krzysztof Bosak, poseł Konfederacji.

Kredytobiorcy nadpłacają miliony. Zwrot tylko dla niektórych

Tadeusz Tomaszewski z Lewicy mocno krytykował spóźnioną reakcję na narastający od kilku lat problem. - To krok we właściwym kierunku, ale daleko spóźniony. Co Ministerstwo Sprawiedliwości przez ostatnie lata zrobiło, aby przyspieszyć wpis do księgi wieczystej? Powiedzcie, jakie są plany i jakie są bariery. Obecnie przy 8-miesięcznym oczekiwaniu ponad 84 mln zł zapłacili kredytobiorcy z powodu nieudolnego działania państwa - mówił poseł podczas sejmowego wystąpienia.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł odpierał zarzuty, mówiąc, że znacznie zwiększono liczbę referendarzy, a jego zdaniem "obecna sytuacja  to efekt korporacjonizmu i kastowości w sądownictwie". Podawał przykłady sądów, w których dwukrotnie zwiększyła się liczba referendarzy, a czas oczekiwania na wpis wydłużył się pięciokrotnie. 

Chwilę później przyznał, że ustawa o przekształceniu użytkowania wieczystego znacznie spowolniła  prace w wydziałach wieczysto-księgowych, które musiały dokonać milionów wpisów, dodatkowo nałożyła się na to pandemia COVID oraz boom inwestycyjny. - To sprawiło, że wydziały wieczysto-księgowe są rzeczywiście wyjątkowo obłożone, ale zmiana modelu czyli dopuszczenie notariuszy oprócz referendarzy do tych wpisów na pewno sytuację polepszy - mówił. Jednocześnie poinformował, że projekt, który ma rozwiązać główny problem, czeka na uruchomienie prac.

- Projekt jest gotowy, jest na rządzie i ufam, że Rada Ministrów go przyjmie i jesienią będziemy mogli nad nim tutaj pracować - mówił wiceminister Warchoł w Sejmie.

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bank | kredyty mieszkaniowe | Sejm RP | hipoteka | księga wieczysta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »