BGŻ czyści portfel pod inwestorów

Wyczyszczenie portfela kredytowego, rezygnacja z działalności inwestycyjnej, dokapitalizowanie, a potem upublicznienie - to priorytety BGŻ - wywiad PB z Jackiem Bartkiewiczem, prezesem Banku Gospodarki Żywnościowej.

Wyczyszczenie portfela kredytowego, rezygnacja z działalności inwestycyjnej, dokapitalizowanie, a potem upublicznienie - to priorytety BGŻ - wywiad PB z Jackiem Bartkiewiczem, prezesem Banku Gospodarki Żywnościowej.

"Puls Biznesu": Na krótkiej liście doradców, którzy mają pomóc BGŻ w przeprowadzeniu procesu dokapitalizowania, są dwa banki inwestycyjne. Wybór nastąpi już dziś. Co o nim zadecyduje?

Jacek Bartkiewicz, prezes BGŻ: Naszym założeniem było, by żaden z doradców nie prowadził działalności konkurencyjnej wobec BGŻ - np. sieciowej sprzedaży produktów bankowych. Oceniamy także jakość oraz strukturę oferty i cenę. Doradca ma przygotować memorandum informacyjne i poszukać inwestorów na akcje nowej emisji oraz na pakiet akcji należący do banków spółdzielczych i zrzeszających.

Reklama

Jacy inwestorzy będą zainteresowani objęciem akcji BGŻ?

Podwyższenie kapitału jest pierwszym etapem na drodze do upublicznienia BGŻ. Zakładam więc, że akcje nowej emisji obejmą inwestorzy pasywni - fundusze inwestycyjne czy instytucje międzynarodowe, takie jak EBOR.

Czy na tym etapie inwestorami mogą stać się także prywatni gracze? Leszek Czarnecki był zainteresowany zakupem akcji BGŻ.

Niewykluczone, że nasz doradca zwróci się z ofertą również do tej grupy inwestorów. Ale trudno mi powiedzieć, czy będzie nią zainteresowany np. Leszek Czarnecki. Dawno nie rozmawialiśmy na ten temat.

Kiedy może dojść do oferty publicznej akcji BGŻ?

Sądzę, że będziemy gotowi do wejścia na GPW w drugiej połowie 2005 r. To dobry moment, bo bank będzie już dokapitalizowany, zrestrukturyzowany, z dobrymi perspektywami na szybszy rozwój. Oczywiście wiele zależy od harmonogramu upublicznienia akcji PKO BP. Nie chcemy oczywiście, by przygotowania do emisji BGŻ zbiegły się w czasie z ofertą publiczną tego banku.

Ile akcji BGŻ może trafić do obrotu publicznego?

Sądzę, że w ofercie publicznej zostanie zaoferowanych około 18--20 proc. akcji.

Równocześnie z przygotowaniami do podwyższenia kapitału, bank przechodzi restrukturyzację. Co zostało do zrobienia?

Musimy jeszcze raz dokonać przeglądu portfela kredytowego i stworzyć dodatkowe rezerwy do poziomu oczekiwanego przez inwestorów. Pierwszy przegląd aktywów - inwestycji kapitałowych i znaczących pozycji portfela kredytowego - miał miejsce w ubiegłym roku. Po kolejnych badaniach audytora okazało się, że wiele mniejszych pozycji wymaga utworzenia lub zwiększenia rezerw. Nie wiedzieliśmy o tym, bo nie mieliśmy zintegrowanego systemu informatycznego, a tym samym centralnego systemu monitorowania porfela kredytowego.

Jaka jest wartość kredytów nieregularnych?

Około 2 mld zł, czyli 24 proc. portfela. To balast, który obciąża bank i obniża jego rating. Dlatego wyczyszczenie zaangażowań jest tak dla nas ważne.

Czy bank dokonuje także restrukturyzacji sieci i redukcji zatrudnienia?

Zamierzamy przekształcić tradycyjne oddziały w uniwersalne punkty sprzedaży, oferujące kompleksową obsługę klientów indywidualnych i instytucjonalnych. Dlatego w tym roku zamknęliśmy 30 nierentownych placówek, inne przekształcaliśmy, zaś dla niektórych szukamy nowych, lepszych lokalizacji. Równocześnie wprowadzamy zintegrowany system informatyczny, którym objęto już 70 proc. sieci. Zakończenie tego wdrożenia planujemy na połowę przyszłego roku. A to wiąże się z restrukturyzacją zatrudnienia. Na początku 2002 r. w banku pracowało 7 tys. osób, obecnie 6,1 tys. W przyszłym roku dojdzie do dalszych redukcji etatów. Ich wielkość zależeć będzie od tempa rozwoju biznesu.

BGŻ robi też porządki w innych sferach usług finansowych. Co się stanie np. z BGŻ Leasing?

Są firmy zainteresowane zakupem tej spółki. Obecnie negocjujemy warunki. Jeśli jednak do transakcji nie dojdzie, to w ciągu 2-3 lat wygasimy działalność tej spółki. Wychodzimy także z działalności inwestycyjnej. Rezultaty, które osiągnęliśmy na tym rynku w ostatnich latach, wskazują na to, że nie jest to nasze powołanie.

W jakim kierunku będzie ewoluował bank, jeśli już zostanie dokapitalizowany?

Skierowany na klientów, których dobrze znamy - mieszkańców wsi i małych miasteczek. Tam jest wciąż najwięcej osób, które nie korzystają z produktów bankowych. Tymczasem po wejściu Polski do Unii Europejskiej na rzecz tych klientów będą się odbywały spore transfery finansowe. Myślę tu zarówno o funduszach strukturalnych dla samorządów terytorialnych, jak i dopłatach bezpośrednich. BGŻ zna potrzeby tych klientów lepiej niż inne banki komercyjne, więc chcemy powiązać nasz rozwój z tym rynkiem.

Więc BGŻ będzie konkurował tylko z bankami spółdzielczymi.

Sądzę, że już niedługo rynkiem małych miast i wsi zaczną się interesować działające w Polsce instytucje finansowe, które mają inwestorów tradycyjnie związanych z sektorem rolniczym w Europie. Myślę tu o niemieckim DZ Banku (właścicielu dawnego Amerbanku), holenderskim Rabobanku czy też austriackim Raiffeisen Banku. Wtedy zacznie się prawdziwa konkurencja.

Czy w przyszłości widzi Pan BGŻ jako bank konsolidujący polski rynek finansowy?

Obecnie musimy robić wszystko, by BGŻ był w pełni samodzielny i w przyszłości sam nie stał się celem przejęcia.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: bank | portfel | Jacek Bartkiewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »