BOŚ nadal podzielony
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej dotrzymał słowa i nie odpowiedział na wezwanie do sprzedaży akcji Banku Ochrony Środowiska. Autorem wezwania był szwedzki bank SEB.
Skandinaviska Enskilda Banken miał przed rozpoczęciem wezwania 47% akcji BOŚ. NFOŚiGW był posiadaczem 44,7% kapitału. Właścicielem kilku procent papierów były ponadto wojewódzkie fundusze ochrony środowiska. SEB chciał uzyskać 100-proc. udział w kapitale warszawskiego banku. Oficjalnych wyników wezwania jeszcze nie ma. Zostaną opublikowane w poniedziałek.
Ofertę odkupienia akcji BOŚ Szwedzi zapowiedzieli w pierwszej połowie września - w dzień po otrzymaniu zgody Komisji Nadzoru Bankowego na przekroczenie progu 75% głosów na walnym zgromadzeniu BOŚ. Szwedzki bank oferował 73 zł za akcję. Pierwotny termin zakończenia wezwania upływał w ubiegły piątek. SEB dał akcjonariuszom dodatkowy tydzień na zastanowienie.
Dla NFOŚiGW nie miało to jednak znaczenia. Fundusz już wcześniej zapowiadał, że nie sprzeda akcji banku, bo nie odpowiada mu oferowana cena. Jak wyjaśnił wczoraj Jerzy Kędzierski, wiceprezes NFOŚiGW, w grę wchodziły również niuanse prawne. Obowiązujące od niedawna przepisy wymagają zgody ministra środowiska na dokonanie takiej transakcji, jak sprzedaż akcji BOŚ. Tymczasem jeden rząd podał się do dymisji, a drugi jeszcze nie powstał. - Trudno przypuszczać, by ktoś w takiej sytuacji na chybcika podjął taką decyzję - stwierdził cytowany przez agencję Reutera Kędzierski.
Na piątkowym zamknięciu kurs BOŚ przekroczył poziom z wezwania. Notowania osiągnęły 75,9 zł i były o 5,9% wyższe niż dzień wcześniej. Już w czwartek zawarto kilka transakcji pakietowych walorami BOŚ. Cena wynosiła 78,9 zł. Właściciela zmieniło w ten sposób 165,8 tys., czyli 1,26% akcji BOŚ.
Łukasz Wilkowicz