Brak pieniędzy na waloryzację

Według minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty, w projekcie przyszłorocznego budżetu brakuje 660 mln zł na realizację przygotowanego przez resort pracy i polityki społecznej projektu ustawy o corocznej waloryzacji rent i emerytur oraz przyspieszenia likwidacji tzw. starego portfela.

Jak wyjaśniła Kalata propozycja resortu przewiduje, iż waloryzacja byłaby naliczana według wskaźnika inflacji powiększonego o 20 proc. wskaźnika wzrostu płac. Przypomniała, że minister finansów Zyta Gilowska chce, aby waloryzacja uwzględniała nie 20, ale 5 proc. tego wskaźnika. "Na realizację projektu resortu potrzeba 3 mld 230 mln zł, a w budżecie jest 2 mld 570 mln zł. Brakuje więc 660 mln zł.

Prowadzimy w tej sprawie rozmowy" - dodała Kalata. Obecny na konferencji prasowej wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper dodał, że w budżecie ciągle brakuje też 300 mln zł na obowiązkowe ubezpieczenia rolników."Sprawy są na dobrej drodze" - powiedział wicepremier.Kwestie budżetowe były głównym powodem wyjścia Samoobrony z koalicji z PiS we wrześniu tego roku.

Reklama

Jaka zasada ? Rząd wciąż nie przyjął projektu ustawy przesądzającej o przyszłorocznej podwyżce emerytur i rent. Na propozycję resortu pracy nie zgadza się Ministerstwo Finansów. Według obecnych zasad, podwyżka rent i emerytur następuje, kiedy inflacja od ostatniej waloryzacji przekroczy 5 proc. Zgodnie z prognozami inflacji, najbliższa podwyżka planowana jest na rok 2009. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, które podlega Samoobronie, proponuje, by od 1 marca 2007 r. emerytury, renty i inne świadczenia rosły uwzględniając inflację i 20 proc. realnego wzrostu płac. Gdyby ta propozycja weszła w życie, wskaźnik waloryzacji wyniósłby około 2 proc.

Przeciętna emerytura wypłacana przed ZUS wzrosłaby o 26 zł, a cała waloryzacja kosztowałaby 2,3 mld zł. Na te podwyżki nie ma jednak pieniędzy w przyszłorocznym budżecie. Jak wyjaśnia Ministerstwo Finansów, waloryzacja wszystkich świadczeń wskaźnikiem 1,4 proc. ma kosztować budżet około 1,6 mld zł. To o 700 mln zł mniej niż proponuje resort pracy. Patową sytuację może jeszcze skomplikować pomysł Ligi Polskich Rodzin. Ugrupowanie chce, aby - stosując waloryzację kwotową, wszystkie świadczenia rosły o tyle samo. Nie wyklucza jednak, by wyższe podwyżki otrzymały osoby otrzymujące najniższe świadczenia. mz

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »