Choć exodus trwa, 80-90 proc. wróci?

Najczęstszym powodem wyjazdów naszych rodaków za granicę był albo brak pracy w Polsce, lub zbyt niskie płace, które im oferowano w kraju. Decydują się na rozłąkę, lecz nie wszyscy podejmują decyzję o przeprowadzce na stałe.

Przez rynki pracy krajów Unii Europejskiej przewinęło się w roku ubiegłym od 800 do 900 tys. Polaków, ale jedynie 20-30 proc. z nich zdecydowało się na osiedlenie poza Polską.

Czy ta masowa migracja jest szansą dla Polski, która czeka na powrót rodaków z zagranicy czy to już raczej poważne zagrożenie dla naszej gospodarki? Między innymi nad tym zastanawiano się podczas konferencji "Migracja zarobkowa Polaków: drenaż mózgów czy szansa na lepszą integrację z Europą?".

Zastępca dyrektora Departamentu Analiz i Strategii Urzędu Integracji Europejskiej dr Maciej Duszczyk zaznaczył, że większość Polaków podejmuje za granicą prace sezonowe i raczej nie zrywa kontaktu z Polską.

Reklama

A zatem, czy już możemy mówić o drenażu mózgów? Wyjeżdża z Polski sporo wykształconych osób, które często za granicami kraju podejmują prace nie wykorzystujące ich kwalifikacji zawodowych. Zdaniem Duszczyka, o drenażu można byłoby mówić wówczas, gdyby jakiś kraj w Unii Europejskiej starał się pozyskać polskich fachowców o określonej specjalności.

- Tak było, gdy Niemcy ogłosili, że potrzebują 30 tys. informatyków i wówczas obawiano się, że polscy informatycy będą masowo korzystać z tej oferty. A zainteresowanie Polaków było niewielkie - przypominał Duszczyk.

Eksperci oceniają, że trendy migracyjne będą bardziej widoczne dopiero w perspektywie długookresowej. "Obecnie można mówić o szansach na lepsze życie, zdobycie doświadczenia, naukę języka" - takie słychać opinie o migracji zarobkowej.

Na konferencji mówiono także o irlandzkich doświadczeniach poradnictwa zawodowego dla imigrantów i o integracji Polaków w Irlandii. Od przystąpienia Polski do Unii Europejskiej do końca października 2006 w Irlandii wydano 164 tys. numerów ubezpieczenia i identyfikacji podatkowej dla Polaków. Szacuje się, że około 2/3 z nich podjęło zatrudnienie, ale nie wiadomo ile osób pracuje tam do chwili obecnej, a ile wróciło do kraju.

- Imigranci stanowią w Irlandii około 10 proc. mieszkańców. Najwięcej z nich to Polacy - wyjaśnia Paul Woulfe z Narodowego Stowarzyszenia Usług Informacji Obywatelskich w tym kraju (National Association of Citizens Information Services).

Woulfe podkreśla, że w Irlandii ukazuje się 5 gazet w języku polskim, a wiele gazet irlandzkich wydaje także dodatki w języku polskim, organizowane są festiwale polskich filmów, przeglądy kulturalne.

- Chodzi także o to, żeby Irlandczycy więcej wiedzieli o Polakach, o polskiej kulturze - wyjaśnił.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »