Część klientów SKOK Wołomin bez pieniędzy

Prawie 800 klientów SKOK Wołomin bez części pieniędzy. Na kontach i rachunkach w SKOK Wołomin mieli więcej niż równowartość 100 tysięcy euro. Nie mogli więc skorzystać z ochrony Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.

Klienci upadłego SKOK-u apelują o dialog między Komisją Nadzoru Finansowego a Krajową Kasą. Przedstawiciel stowarzyszenia zrzeszającego poszkodowanych, Piotr Stasiewicz uważa, że klienci SKOK-u Wołomin nie mieli należnej ochrony. Dwie instytucje, które były odpowiedzialne za nadzór nad tą kasą czyli Krajowa SKOK oraz Komisja Nadzoru finansowego, w opinii poszkodowanych, są w sporze i przerzucają się odpowiedzialnością. Szef stowarzyszenia dodaje, że obu instytucjom nie zależy na rozwiązaniu problemu.

Poszkodowani starają się o pomoc. Zwrócili się do posłów różnych ugrupowań oraz kancelarii prezydenta. Jak dodaje Piotr Stasiewicz, ważny jest czas, ponieważ 7 marca może nastąpić upadłość likwidacyjną SKOK Wołomin. To oznacza podział majątku i zaspokojenie wierzycieli. W pierwszej kolejności jest to Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Klienci, według Piotra Stasiewicza, są w czwartej grupie.

Reklama

Krajowa Kasa SKOK nie komentuje tej sprawy.

Ci, którzy zdeponowali w kasie mniej niż 100 tysięcy euro, do końca lutego mogli odebrać swoje pieniądze w kasach banku PKO BP. Od marca jeszcze przez prawie 5 lat wypłat dokonuje bezpośrednio Bankowy Fundusz Gwarancyjny.

Pobierz: program PIT 2014

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »