Czy dorabiają na przelewach?
Od listopada przelew krajowy w formie elektronicznej będzie realizowany najwyżej w ciągu trzech dni, a w formie papierowej - czterech. Na razie czas transakcji zależy od banków.
Długie oczekiwanie na pojawienie się pieniędzy na koncie nie zawsze wynika ze złej woli czy nierzetelności naszego płatnika. Czasami wina leży po stronie banków, które obracają naszymi pieniędzmi. Przelewy krajowe pomiędzy bankami w Polsce są bowiem realizowane za pośrednictwem Krajowej Izby Rozliczeniowej (KIR), która zbiera, przetwarza i przekazuje w formie plików transakcyjnych informacje o przelewach realizowanych pomiędzy uczestnikami systemu. Każdy bank ma możliwość przesyłania i otrzymywania informacji do i od KIR, opierając się na samodzielnie ustalonym harmonogramie sesji.
- Wiele zależy od tego, jaki rodzaj przelewu robimy, kiedy składamy zlecenie (rano czy wieczorem) i jaki system transakcyjny stosuje bank - tłumaczy Paweł Cymcyk, analityk firmy A-Z Finanse.
Czas dotarcia przelewu z banku do banku nie jest tożsamy z czasem zaksięgowania środków na rachunku klienta. Banki samodzielnie ustalają procedury wewnętrzne związane z przetwarzaniem i weryfikacją plików transakcyjnych.
- Zgodnie z dobrą praktyką bankową oraz funkcjonalnością systemów KIR przelewy zrealizowane są w ciągu trzech dni. W praktyce w większości polskich banków jest on realizowany w ciągu jednego, dwóch dni. Czas realizacji jest uzależniony od momentu jego wysłania przez bank (sesje Elixir) oraz zaksięgowania przesłanych pieniędzy przez bank prowadzący rachunek adresata przelewu - zapewnia Piotr Utrata, rzecznik ING Banku Śląskiego.
Ważne też, jak szybko bank zaksięguje przelew.
- Czas trwania tej operacji może się różnić pomiędzy instytucjami. Jeśli jednak przelewu nie ma na koncie po trzech, czterech dniach, to znaczy, że powinniśmy się zainteresować jego losami, bo może to oznaczać błąd w którymś z banków - zauważa Mateusz Ostrowski z Open Finance.
Mimo nowoczesności systemów informatycznych i zapewnień bankowców nierzadko zdarza się, że pieniądze z banku do banku potrafią iść nawet cztery, pięć dni.
Co działo się z gotówką w międzyczasie?
- Ponieważ to pieniądze od których nie trzeba płacić odsetek to zarabia na niej któryś z banków. Gotówka może być wykorzystania w krótkim czasie (np. cztery dni) na rynku pożyczek międzybankowych - spekuluje Paweł Cymcyk.
Jednak jego zdaniem celowe opóźnianie przepływów nie leży w interesie banków, ponieważ traci się na tym reputację. Podobne zapewnienia można usłyszeć też od banków.
- U nas proces ten jest zautomatyzowany, a pliki są przetwarzane zaraz po ich odebraniu - deklaruje Łukasz King z MultiBanku.
Od listopada banki będą miały dodatkowe ograniczenie, co do maksymalnego terminu przesyłania pieniędzy. Zgodnie z nową dyrektywą PSD (Payment Services Directive) skrócony zostanie czas realizacji wszystkich transakcji płatniczych - przelew krajowy składany w formie elektronicznej będzie realizowany maksymalnie w ciągu trzech dni, a w formie papierowej - czterech.
Jacek Iskra