Czy frank ma jeszcze sens?
W sobotę, 1 lipca, wchodzi w życie Rekomendacja S, zaostrzająca zasady udzielania kredytów walutowych. Co zmieni się w przepisach? Czy kredyty walutowe nadal będą tak popularne jak dzisiaj? Doradcy z Expandera przygotowali wypis najważniejszych zmian z punktu widzenia klientów. Wyjaśniają też, czy warto zadłużać się w walucie.
Co się zmieni po 1 lipca?
1. Osoba, które będzie chciała zaciągnąć kredyt hipoteczny w walucie obcej musi zarabiać na tyle dużo, by móc pożyczyć o 20 proc. więcej w złotówkach. Załóżmy, że klient chce pożyczyć 100 tys. zł we frankach szwajcarskich. Rata takiego kredytu przy 20-letnim okresie spłaty to ok. 550 zł. Bank oceni jednak czy tego klienta stać na spłatę 120 tys. zł w złotówkach, a więc na opłacenie miesięcznej raty ok. 830 zł. W kieszeni kredytobiorcy zostaje więc "ubezpieczenie" na wypadek wzrostu kursu franka nawet o 70 proc.
2. Bank musi w pierwszej kolejności zaoferować kredyt w złotówkach. Propozycję zaciągnięcia kredytu walutowego uzyskamy dopiero po podpisaniu oświadczenia, że mamy świadomość związanego z tym ryzyka. Jeśli oprocentowanie kredytu jest zmienne (zdecydowana większość kredytów) wówczas konieczne będzie również podpisanie oświadczenia, że zapoznaliśmy się z ryzykiem stopy procentowej.
3. Pracownik banku przedstawi symulacje pokazujące jak na ratę kredytu wpływa zmiana kursu walutowego oraz stóp procentowych. Zapoznamy się z informacją o tym, o ile wzrośnie rata przy wzroście kapitału kredytu o 20 proc. (oprocentowanie bez zmian) oraz w przypadku osłabienia złotówki, o tym ile wyniosła różnica między maksymalnym a minimalnym kursem danej waluty w złotych w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Dowiemy się też m.in. o ile będzie wyższa nasza rata przy oprocentowaniu wyższym o 4 pkt proc.
4. W umowie kredytowej powinna się znaleźć informacja o całkowitym koszcie kredytu oraz rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania. Takie wymogi stawia także ustawa o kredycie konsumenckim, która obejmuje kredyty hipoteczne poniżej 80 tys. zł. Rzeczywista roczna stopa oprocentowania zawiera nie tylko koszt odsetek, lecz także prowizję i inne opłaty związane z zaciągnięciem kredytu (także np. koszt prowadzenia rachunku bankowego o ile jego założenia jest dla kredytobiorcy obowiązkowe - w przypadku kredytów mieszkaniowych najczęściej tak jest). W umowie muszą się znaleźć m.in.: informacja o wszystkich opłatach związanych z zaciągnięciem kredytu, sposobach i terminach ustalania kursu waluty od którego zależy wysokość raty oraz opis warunków i konsekwencji przewalutowania.
5. Przynajmniej raz w roku bank zweryfikuje wartość nieruchomości. Może to robić na podstawie dokumentów dostarczonych przez klienta, lecz także w ramach swoich wewnętrznych procedur, a więc w praktyce bez obciążania kredytobiorcy kosztami wyceny.
Czy frank jeszcze ma sens?
1. Stopy w Szwajcarii rosną, ale w Polsce prawdopodobnie też wkrótce zaczną iść w górę - wzrośnie opłacalność kredytów we frankach.
2. Stopy procentowe w Szwajcarii zawsze były niższe niż w strefie euro średnio o 1,5-2 pkt proc. - Polska zmierza do strefy euro.
3. Marże polskich banków w przypadku kredytów we frankach szwajcarskich są bardzo niskie, niższe nawet niż w Szwajcarii.
4. Ryzyko kursowe dla osoby zarabiającej w euro i spłacającej kredyt we frankach jest minimalne - za kilka lat kredyty w CHF będą znacznie bezpieczniejsze.
5. Ekonomiści nie przewidują osłabienia złotówki w przyszłości - wręcz przeciwnie, mimo ostatnich zawirowań trend jest odwrotny.
6. Najbliższe kilka lat to najprawdopodobniej dalszy wzrost wartości nieruchomości w Polsce - mieszkanie, które podrożało o kilkadziesiąt procent w ciągu kilku lat jest polisą na wypadek wzrostu kursu waluty kredytu.
7. Pieniądze zaoszczędzone na racie kredytu mieszkaniowego można korzystnie zainwestować budując poduszkę powietrzną na wypadek wzrostu kursu waluty kredytu