Dla każdego tania polisa na zdrowie

Ministerstwo Zdrowia ma już gotową koncepcję dobrowolnych prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych. Osoba ubezpieczona w NFZ będzie mogła kupić tanią dodatkową polisę zdrowotną. Pacjent ubezpieczony w II filarze będzie miał zapewnione lepsze warunki pobytu w szpitalu, osoby dodatkowo ubezpieczone skorzystają z ulgi podatkowej.

Zgodnie z propozycjami resortu zdrowia, do których dotarła Gazeta Prawna, dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne mają wejść w życie od 2008 roku. Dotychczasowy system finansowania ochrony zdrowia zostanie podzielony na trzy filary.

Trzy filary

Pierwszym filarem będzie Narodowy Fundusz Zdrowia, do którego, tak jak obecnie, każdy będzie wpłacał obowiązkową składkę zdrowotną. Drugim będą dobrowolne ubezpieczenia równoległe. Podstawowym warunkiem uczestnictwa w drugim filarze będzie opłacanie ubezpieczenia w NFZ. Trzeci filar stanowić będą prywatne ubezpieczenia dotychczas oferowane na rynku.

Jak twiedzi Piotr Kulpa, dyrektor departamentu ubezpieczeń zdrowotnych w resorcie zdrowia, najważniejsze jest wprowadzenie dobrowolnych ubezpieczeń zdrowotnych dotowanych przez państwo, czyli tzw. II filara. Jego podstawowym elementem jest przyjęcie zasady, obowiązującej w Irlandii, zakazującej oceny ryzyka ubezpieczeniowego na podstawie wieku czy indywidualnego stanu zdrowia. Oznacza to, że wszyscy ubezpieczeni w NFZ będą mogli kupić polisę ubezpieczenia równoległego na jednakowych warunkach finansowych - za tę samą cenę.

Reklama

Tania polisa

Ministerstwo Zdrowia uważa, że największą popularnością będą cieszyły się polisy zdrowotne z drugiego filara. Z szacunków tego resortu wynika, że nawet 20 proc. Polaków może je wykupić. Będą one sprzedawane przez prywatne firmy ubezpieczeniowe.

Dyrektor Piotr Kulpa zakłada, że warunkiem powodzenia projektu jest, aby polisy były dostępne dla przeciętnego Polaka. Dlatego jej cenę określono na 32 zł miesięcznie.

- Mogłaby ona zostać obniżona nawet do 16 zł miesięcznie, gdyby podatnik skorzystał z 30-proc. ulgi podatkowej oraz uzyskał dofinansowanie z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych w swoim zakładzie. Jednak Marcin Halicki, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Prywatnej Służby Zdrowia, uważa za błędne założenie, że dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne muszą być produktem tanim i masowym. Jego zdaniem, system proponowany przez resort zdrowia jest mało atrakcyjny przede wszystkim dla samego pacjenta.

- Jeżeli składka będzie ustalona na niskim poziomie, to praktycznie żaden prywatny ubezpieczyciel nie jest w stanie zaproponować ewentualnym nabywcom atrakcyjnej polisy - dodaje Marcin Halicki.

Kolejka dla wszystkich

Osoby, które zdecydowałyby się wykupić dodatkową polisę zdrowotną w drugim filarze, miałyby dostęp do identycznych świadczeń jak te, które są opłacane przez NFZ. Nie mogłyby również omijać kolejek w szpitalach. Miałyby jednak zagwarantowany wyższy standard obsługi. To oznacza, że np. w trakcie pobytu w szpitalu miałyby zapewniony pokój o podwyższonym standardzie czy lepsze wyżywienie. Mogłyby również wybierać lekarza. Natomiast prywatny ubezpieczyciel byłby gwarantem dostępu do świadczeń dobrej jakości.

- Obecnie NFZ nie jest w stanie skrupulatnie wymuszać na świadczeniodawcach odpowiedniej jakości świadczeń, bo musiałby zwiększyć swą administrację pięciokrotnie - dodaje dyrektor Piotr Kulpa.

Ulga na ubezpieczenie

Osoby, które zdecydują się na wejście do drugiego filara i wykupią dobrowolne ubezpieczenie zdrowotne, będą mogły skorzystać z ulgi podatkowej. Resort zdrowia zakłada, że nawet jedna trzecia kosztów takiej polisy zostałaby zwrócona jej posiadaczowi w trakcie rozliczania się z fiskusem. Jeżeli więc miesięczna składka na dodatkowe ubezpieczenie w drugim filarze wynosiłaby 32 zł, to rocznie kosztowałaby 384 zł. Gdyby budżet państwa refundowałby jedną trzecią tej kwoty, to w kieszeni pacjenta zostawałoby około 127 zł rocznie.

Zdaniem dr. Krzysztofa Krajewskiego-Siudy, eksperta medycznego Instytutu Sobieskiego, powiązanie dodatkowego ubezpieczenia z ulgą podatkową jest bardzo dobrym rozwiązaniem.

- Świadomość refundacji części kosztów poniesionych na zakup polisy zdrowotnej stanowi dużą zachętę do jej wykupienia - uważa Krzysztof Krajewski-Siuda. Resort zdrowia liczy na to, że dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne przyniosą systemowi dodatkowe 2-3 mld zł.

- Nawet, jeżeli refundacja kosztów polis z budżetu państwa będzie kosztować około 1 mld zł, to i tak w kasie państwa zostaje dodatkowe 2 mld zł na system lecznictwa - podkreśla dyrektor Piotr Kulpa. Jednocześnie ulga byłaby tak skonstruowana, by zachęcić do jak najwcześniejszego doubezpieczania się. Byłaby tym większa, im dłuższy czas uczestnictwa w drugim filarze. Andrzej Mądrala, wiceprezydent Konfederacji Pracodawców Polskich, dodaje, że należałoby się zastanowić nad tym, czy osoby, które obecnie korzystają z abonamentowej opieki medycznej, powinny również korzystać z ulgi podatkowej.

- Dzięki abonamentom, nie korzystają one bowiem z publicznego systemu lecznictwa - dodaje Andrzej Mądrala.

Inna wycena świadczeń

Wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych zmieniłoby jednocześnie zasady wyceny świadczeń medycznych w szpitalach. Resort zdrowia zakłada, że 75 proc. dotychczasowych kosztów świadczeń medycznych pokrywałby NFZ, natomiast 55 proc. tych kosztów - prywatny ubezpieczyciel. Dzięki temu szpital dostawałby co najmniej o 30 proc. więcej za dane świadczenie niż obecnie. Szpitale, które najczęściej byłyby wybierane przez prywatnych ubezpieczycieli, mogłyby negocjować wysokość udziału prywatnego płatnika w wycenie kosztów świadczenia. Zdaniem Wojciecha Bieńkiewicza, prezesa Polskiej Unii Szpitali Klinicznych, oznaczałoby to wprowadzenie realnej konkurencji między placówkami ochrony zdrowia. Szpital nie mógłby jednak zakontraktować więcej niż 50 proc. świadczeń na rzecz pacjentów posiadających polisy zdrowotne. Ma to zagwarantować pacjentom ubezpieczonym tylko w NFZ możliwość leczenia.

- To jest dobre założenie. Szpitale publiczne zostały stworzone po to, aby leczyć wszystkich pacjentów, także takich, których nie stać na wykupienie dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych - dodaje prezes Wojciech Bieńkiewicz.

Tylko szpitale z kontraktem

Nie ma natomiast zgody, zwłaszcza wśród przedstawicieli niepublicznych placówek ochrony zdrowia, aby prywatni ubezpieczyciele mogli kontraktować świadczenia tylko w tych szpitalach, które mają podpisane kontrakty z NFZ. Zdaniem Marcina Halickiego, to pacjent powinien mieć prawo wyboru placówki, w której chce się leczyć za swoje pieniądze. Resort zdrowia twierdzi jednak, że nie można wydatkować publicznych pieniędzy u świadczeniodawców, u których nie jest przestrzegana zasada równości dostępu.

Projekt ustawy o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych ma być gotowy w połowie przyszłego roku. Zdaniem Krzysztofa Krajewskiego-Siudy, jego przygotowanie będzie niemożliwe bez określenia koszyka gwarantowanych świadczeń zdrowotnych, czyli spisu procedur medycznych, które będą opłacane przez NFZ.

- Poza tym koncepcja resortu zdrowia pomija inną bardzo istotną kwestię. Nie zakłada bowiem demopolizacji NFZ - dodaje Krzysztof Krajewski-Siuda. W jego opinii uniemożliwi to konkurencję na rynku usług medycznych, bo fundusz nadal będzie dyktował świadczeniodawcom ceny świadczeń zdrowotnych. Wpłynie to też na efektywność w zarządzaniu pieniędzmi z obowiązkowej składki zdrowotnej.


OPINIA

Stanisław Borkowski
przewodniczący Komisji Zdrowotnej w Polskiej Izbie Ubezpieczeń

Pomysł Ministerstwa Zdrowia jest interesujący, bo za niewielkie pieniądze pacjent będzie mógł skorzystać z drobnych udogodnień podczas pobytu w szpitalu. Pytanie tylko, czy pokój z telewizorem i łazienką oraz możliwość wyboru lekarza będzie tym, co zachęci potencjalnego nabywcę polisy do jej zakupu. W zamian za dodatkowe ubezpieczenie pacjenci oczekują przede wszystkim ominięcia kolejki oraz dostępu do usługi dobrej jakości. Drugi filar, w propozycji resortu zdrowia, tego nie gwarantuje.

Dominika Sikora

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »