Dramat: Polaka stać jedynie na 500 litrów!
Drogie paliwa przekładają się na wzrost szarej strefy paliwowej w Polsce. Eksperci szacują, że miesięcznie do Polski wjeżdża 50-60 tysięcy metrów sześciennych nielegalnego paliwa.
Dyrektor do spraw analiz Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego Krzysztof Romaniuk wyjaśnia, że zazwyczaj ze zjawiskiem szarej strefy mamy do czynienia wtedy, kiedy różnica w cenach na poszczególnych rynkach jest duża.
Nielegalne paliwo wjeżdża do Polski z kierunku wschodniego i południowego. Romaniuk dodaje, że o ile ze wschodu podejmowane są próby przemytu paliwa, o tyle z rynków południowych zazwyczaj chodzi o niewykazywania odpowiedniego opodatkowania - głównie VAT. Z danych łódzkiej firmy Refleks, która obserwuje rynek paliwowy wynika, że ceny paliw wzrosły zarówno w porównaniu z tym samym czasem roku poprzedniego, jak i od początku tego roku. Ceny benzyny w ciągu roku poszły w górę o blisko 15 procent, oleju napędowego prawie o 19 procent, a LPG około 10 procent.
Ceny paliw w Polsce, mimo ostatnich spadków, utrzymują się na bardzo wysokim poziomie. Z danych łódzkiej firmy Refleks, która obserwuje rynek paliwowy, ceny te wzrosły zarówno w porównaniu z tym samym czasem roku poprzedniego, jak od początku tego roku. Analityk Refleksu Urszula Cieślak zaznacza, że gorzej wypada porównanie cen rok do roku.
Ceny benzyny w ciągu roku poszły w górę o blisko 15 procent, oleju napędowego prawie o 19 procent, a LPG około 10 procent. Natomiast od początku roku ceny benzyny wzrosły o blisko 7 procent, olej napędowy niecałe 3 procent, natomiast w przypadku autogazu ceny spadły o niecały procent. Urszula Cieślak tłumaczy, że za wzrostem cen stoi przede wszystkim ryzyko geopolityczne związane z programem nuklearnym w Iranie, a także sytuacja na rynkach walutowych.
Według jej wyliczeń - o ile nasi zachodni sąsiedzi mogą kupić za średnią pensję 1500-1600 litrów paliw, my około 500. Mimo że paliwo w Polsce należy do jednego z najtańszych w Unii Europejskiej to za średnią pensję kupimy go dużo mniej niż w innych krajach - dodaje Urszula Cieślak. Według Urszuli Cieślak w najbliższych dniach nie musimy się obawiać podwyżek cen paliw - na części stacji mogą na nas czekać kilkugroszowe spadki cen.