Droższe wyjazdy na majowy weekend
Majówka jest jednym z ulubionych długich weekendów Polaków. To także świetna okazja, by wybrać się na krótki wyjazd, który jednak wiąże się z zatankowaniem baku auta, najczęściej do pełna. W tym roku trzeba się przygotować na większy wydatek, niż w minionych latach.
Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy
Kierowcy już od pewnego czasu z niepokojem zerkają na pylony stacji paliw, bowiem rosnące ceny ropy naftowej dość szybko przekładają się na zwyżki w rafineriach, a to oznacza, że za tankowanie z tygodnia na tydzień płaci się więcej.
W ostatnich dniach kwietnia wykresy hurtowych cen paliw, szczególnie olejów wybrały ostry kierunek w górę. Ceny najpopularniejszej benzyny "95" w rafineriach wzrosły na przestrzeni tygodnia o 6,19 proc., co przełożyło się na podwyżkę o 364,80 zł na 1000 l, w przypadku olejów napędowego i opałowego wzrosty były równie widoczne - od 4,9 do 7,86 proc., co dało zwyżkę odpowiednio o 325 zł na dieslu i o 411,80 zł/1000 l wzrostu na oleju opałowym.
Dziś, przed majówką, za paliwa w sprzedaży hurtowej trzeba zapłacić średnio 6260,80 zł netto za 1000 litrów benzyny bezołowiowej 95 i 6959,20 zł netto za olej napędowy. Jednak to nie koniec zwyżkowych zmian w cennikach rafinerii, jest jednak szansa, że dynamika zmian będzie słabła, co może zaowocować pewnym uspokojeniem się podwyżek cen na pylonach stacji paliw.
Z przeprowadzonej przez e-petrol.pl w środę (27 kwietnia) analizy detalicznych cen paliw w Polsce wynika, że w tym tygodniu podrożała zarówno popularna benzyna bezołowiowa - na początku tygodnia litr "95" kosztował 6,49 zł, jak i olej napędowy, za litr którego należało zapłacić przeciętnie 7,21 zł. Podwyżkom oparły się jedynie ceny autogazu, LPG kosztowało przeciętnie na stacjach 3,62 zł.
Jeśli właściciele stacji paliw zdecydują się w najbliższych dniach na wprowadzenie do cen detalicznych podwyżki wynikającej ze zmian cen w hurcie oraz dodatkowo zwiększą choć minimalnie swoje marże na oleju napędowym, to w już w najbliższy weekend kierowcy podjeżdżający na stację, aby zatankować będą musieli spodziewać się nowych cenników. W przypadku popularnej benzyny "95" średnia cena ogólnopolska powinna kształtować się w przedziale 6,47-6,59 zł. Diesel może kosztować od 7,21 do 7,37 za litr niektórych stacjach. W przypadku autogazu ceny najprawdopodobniej zmienią się tylko minimalnie i powinny najczęściej mieścić się w przedziale 3,62-3,73 za litr.
Referencyjna marża detaliczna na litrze benzyny 95 wynosiła w ciągu pierwszych czterech miesięcy 2022 roku średnio 20 grosze, a na oleju napędowym 14 gr - wynika z obliczeń e-petrol.pl. W marcu marża detaliczna na benzynie kształtowała się na poziomie 35 gr na litrze, a w kwietniu spadła i wyniosła już tylko 12 gr. W przypadku oleju napędowego średnia marża spadła z 37 groszy w marcu do średnio 7 groszy średnio w kwietniu.
W ostatnim tygodniu kwietnia marża detaliczna wynosiła na benzynie "95" około 14 gr, a na dieslu sprzedawcy zarabiali zaledwie 2 gr. Jedynym paliwem, na którym marża detaliczna była relatywnie wysoka był autogaz. Średnio od początku roku (styczeń-kwiecień) wynosiła ona 29 gr, jednak spory wpływ na ten średni wynik mają dane z kwietnia, kiedy marżę detaliczną na LPG, portal e-petrol.pl obliczył na ok. 50 gr.
W końcówce tygodnia coraz częściej w medialnych doniesieniach pojawia się odmieniane przez wszystkie przypadki słowo embargo - przyczyniać się do tego może coraz bardziej napięta atmosfera w relacjach Zachodu z Rosją po jej inwazji na sąsiadującą z nią Ukrainę. Dotychczas dość zachowawcze stanowisko w kwestii zakazu importu ropy z Rosji przedstawiały Niemcy, jednak wczoraj minister Robert Habeck zadeklarował, że gospodarka Niemiec poradzi sobie z embargiem UE na import rosyjskiej - wskazując jednoznaczne na możliwe zmiany stanowiska głównego gracza strefy euro. Kraj ten miał zmniejszyć swoją zależność importową od rosyjskiej ropy do 25 proc. w ciągu ostatniego miesiąca. Przed wojną była to jedna trzecia całości zapotrzebowania.
W warunkach ograniczeń i sankcji problemy rosyjskich producentów ropy narastają - z powodu odmowy odbierania jej przez kraje Europy wielkość rosyjskiego wydobycia może spaść o 17 proc. w 2022 r. - zasugerował rosyjski minister finansów Anton Siluanow W tej sytuacji kraj już szuka alternatywnych kierunków eksportu, a wśród zainteresowanych wskazuje się nie tylko na Chiny (te bowiem trapione są kolejną falą pandemii COVID), ale także Indie - jednego z największych importerów surowca w Azji.
Ważną informacją w kolejnych dniach może być decyzja OPEC+ odnośnie poziomów wydobycia w kolejnych miesiącach. Decyzja zapaść ma na spotkaniu przedstawicieli kartelu 5 maj - może wtedy zostać zaplanowane zwiększenie produkcji o 432 tys. baryłek dziennie w czerwcu. OPEC ma niełatwe zadanie w sytuacji rezygnacji wielu krajów z ropy z Rosji - szef OPEC Mohammed Barkindo powiedział m.in., że żadna zwyżka nie zastąpi rosyjskich dostaw. Z kolei grupa G7 wezwała kraje OPEC oraz innych producentów ropy i gazu do zwiększenia podaży surowców energetycznych na rynku światowym w warunkach zmiany dotychczasowych kierunków przepływu ropy i paliw gotowych.
Oprac. Gabriela Kozan, Jakub Bogucki, e-petrol.pl
Czytaj także: Jakie zasoby gazu ma Polska