Duże konflikty w jednej spółce
Za kilka tygodni będzie wiadomo, czy Eureko wejdzie w spór sądowy ze skarbem państwa o zapłatę premii.
Jeśli w ciągu dwóch tygodni nie zostanie zwołane walne zgromadzenie akcjonariuszy PZU Życie bądź zarząd spółki nie nawiąże współpracy z doradcami i audytorami, to przeprowadzenie oferty publicznej PZU może przesunąć się nawet o kwartał - dowiedział się PG z dobrze poinformowanych źródeł. Aby dotrzymać harmonogram prywatyzacji i rozpocząć sprzedaż akcji w I kwartale 2001 r., w tej chwili najważniejsze jest zakończenie konfliktu personalnego, trwającego między zarządem PZU a zarządem PZU Życie. Ustalone terminy procesu prywatyzacji są tak napięte, że przesunięcie nawet o tydzień jednego z etapów przygotowań, grozi przełożeniem oferty publicznej o kilka miesięcy.
Tymczasem nic nie wskazuje na to, by konflikt zakończył się przed 30 października. Na ten dzień bowiem zarząd PZU Życie zwołał walne zgromadzenie akcjonariuszy, które ma dokonać zmiany składu rady nadzorczej. Jerzy Zdrzałka, prezes PZU oficjalnie zapowiedział, że będzie dążyć nie tylko do zmiany członków rady nadzorczej PZU Życie, ale także samego zarządu, aby odzyskać pełną kontrolę nad grupą. Grzegorzowi Wieczerzakowi, prezesowi PZU Życie zarzuca pernamentny brak współpracy z zarządem PZU i nieprzekazywanie na czas sprawozdań finansowych, jak też celowe opóźnianie walnego zgromadzenia.
Z naszych informacji wynika także, że naciski na wcześniejsze zwołanie WZA PZU Życie mogą iść także tzw. drogą nieformalną. Blokowanie prywatyzacji jednej z największych grup finansowych w Polsce przez jednego człowieka - prezesa PZU Życie jest niedopuszczalne, choć akurat prawnie możliwe. Grzegorz Wieczerzak uważa jednak, że swoje obowiązki wypełnił, zwołał walne zgromadzenie i udostępnił audytorom sprawozdania finansowe.
Gdyby PZU szybko odzyskał kontrolę nad PZU Życie, wówczas możliwe byłoby, aby 25 proc. akcji PZU, trafiło do sprzedaży jeszcze w marcu 2001 r. Kolejne 25 proc. (pula tzw. akcji aportowych, których termin karencji upływa w dniu przyjęcia przez WZA bilansu za 2000 r.) byłoby przekazanych do oferty publicznej wkrótce po zatwierdzeniu przez WZA sprawozdania finansowego za 2000 r. Sprzedaż możliwa byłaby jeszcze nawet w I półroczu przyszłego roku. Jerzy Zdrzałka, prezes PZU, wyraził wczoraj wątpliwość, czy PZU zadebiutuje na giełdzie na początku przyszłego roku.
Gdyby oferta publiczna została przełożona na drugie półrocze 2001 r., wówczas na rynek trafi cała pula skarbu państwa czyli 50 proc. akcji. Ze względu na wielkość oferty, być może trudno będzie ją uplasować na rynku. Z drugiej jednak strony rozbicie puli na dwie transze może rodzić większe koszty dla skarbu państwa.
Za kilka tygodni powinno być wiadomo, czy Eureko wejdzie w spór sądowy ze skarbem państwa, czy zapłaci 90 mln zł premii za potwierdzone audytem wyniki finansowe PZU za 1999 r. Eureko podważyło wiarygodność audytu, a także podważyło zasadność narastania pewnych rezerw na należności. Ministerstwo skarbu nie zgadza się z tą argumentacją, uznając, iż zarzuty w świetle umowy prywatyzacyjnej nie są zasadne. Eureko ma kilka tygodni na odpowiedź. Jeśli nie przyjmie argumentacji skarbu państwa, wówczas sprawa może zakończyć się w sądzie. Jednakże ten konflikt nie powinien powodować opóźnień w prywatyzacji. Raczej będzie biegł swoim torem.