Dwa kredyty do spłaty wskutek oszustwa "na zdalny pulpit" - zadzwonił rzekomy pracownik banku

Ponad 60 tys. zł straciła mieszkanka Suwałk (Podlaskie), która za namową rzekomego pracownika jej banku zainstalowała w telefonie aplikację do zdalnej obsługi, w ten sposób dając oszustom dostęp do konta. Ci na jej dane zawarli dwie umowy kredytowe. Policja po raz kolejny przypomina o oszustwach na tzw. zdalny pulpit i apeluje o rozsądne decyzje dotyczące finansów.

Jak poinformował w poniedziałek zespół prasowy podlaskiej policji, 24-latka uwierzyła, że dzwoni do niej pracownik banku z informacją, iż miała miejsce próba nielegalnego przelewu z jej konta na rachunek osoby, którą od dłuższego czasu bank rzekomo próbuje namierzyć.

Uwierzyła też, że na jej koncie widnieją trzy wnioski o kredyt, których nie składała, a do pełnego bezpieczeństwa konta potrzebna jest instalacja w telefonie aplikacji do zdalnej obsługi. Za namową rzekomego specjalisty z departamentu bezpieczeństwa banku (to druga osoba, która z nią rozmawiała) dokonała instalacji i zalogowała się na swoje konto. Oszuści, wykorzystując te dane, zawarli dwie umowy kredytowe na łączną kwotę ponad 60 tys. zł.

Reklama

Policja przyznaje, że w województwie podlaskim przybywa oszustw metodą na tzw. zdalny pulpit. Często chodzi o skorzystanie z usług szybkiego pomnażania oszczędności, np. dzięki inwestycjom w kryptowaluty. Gdy zainteresowany ma problemy techniczne, zgłasza się do niego rzekomy konsultant. Wspiera taką osobę przez tzw. zdalny pulpit i często - dosłownie na oczach poszkodowanego - czyści jego konto z oszczędności bądź zaciąga ekspresowe pożyczki.

Szacunki podlaskiej policji mówiły o kwocie pół miliona złotych, którą poszkodowani z tego regionu stracili tylko w styczniu. Potem jednak te kwoty zaczęły szybko rosnąć. Np. w lutym zanotowano przypadek oszustwa, w którym 300 tys. zł stracił mieszkaniec Białegostoku. Pieniądze z rachunku zniknęły właśnie po instalacji oprogramowania rzekomo potrzebnego do obsługi rachunku kryptowalut.

Dlatego policja radzi, aby kierować się rozsądkiem przy transakcjach finansowych, z rezerwą podchodzić np. do ofert bardzo atrakcyjnych inwestycji i nie przekazywać nikomu żadnych danych związanych z internetową obsługą kont bankowych.

"Jeśli konsultant proponuje Ci zainstalowanie oprogramowania typu Any Desk, możesz być pewien, że to oszustwo. Pracownik banku nie prosi o zainstalowanie tego typu oprogramowania. Jeśli osoba podająca się za pracownika banku żąda zweryfikowania twoich danych i danych konta lub zainstalowania jakiegokolwiek oprogramowania, rozłącz się i zadzwoń do biura obsługi klienta twojego banku" - apelują policjanci.

***

PAP
Dowiedz się więcej na temat: oszuści | na policjanta | metoda na wnuczka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »