Dwie fazy

Wyniki badań koniunktury na rynku usług ubezpieczeniowych w latach 1993-2001 pozwalają wyodrębnić dwa główne okresy - dynamicznego wzrostu i malejącego tempa wzrostu tego rynku.

Wyniki badań koniunktury na rynku usług ubezpieczeniowych w latach 1993-2001 pozwalają wyodrębnić dwa główne okresy - dynamicznego wzrostu i malejącego tempa wzrostu tego rynku.

Na koniec 2000 roku na polskim rynku ubezpieczeń zezwolenie na prowadzenie działalności miało 69 zakładów ubezpieczeń, w tym 35 ubezpieczeń na życie (dział I) oraz 34 zakłady ubezpieczeń osobowych i majątkowych (dział II), co oznacza prawie trzykrotny wzrost w stosunku do stanu na koniec 1991 roku. Do końca 1995 roku wyraźnie szybciej rosła liczba zakładów z działu II (75 proc. ogólnej liczby zezwoleń), zaś po 1996 roku większe było zainteresowanie zakładaniem zakładów z działu I (60 proc. zezwoleń). W latach 90. nastąpił również upadek 7 zakładów ubezpieczeń, zaś dwa zakłady zostały przejęte przez inne podmioty.

Reklama



Wysoka dynamika



Wyrazem gwałtownego rozwoju rynku ubezpieczeniowego w Polsce była wysoka dynamika przyrostu składki ubezpieczeniowej. W ciągu dziesięciu lat składka przypisana brutto wzrosła ponad czternastokrotnie, a w ujęciu realnym blisko 2,5-krotnie. Średnia roczna stopa wzrostu składki wyniosła w tym okresie aż 34,1 proc. (realnie 10 proc.).

Wyraźnie wyższa była dynamika wzrostu składki z ubezpieczeń na życie (nominalnie 40-krotnie, realnie 7-krotnie), niż z ubezpieczeń osobowych i majątkowych (nominalnie blisko 10-krotnie, realnie 1,6-krotnie). Stąd zdecydowane różnice w średniorocznym tempie wzrostu składki w dziale I (nominalnie 50,7, realnie 23,6 proc.) i dziale II (nominalnie 28,9, realnie 5,7 proc.). Należy jednak podkreślić, iż po roku 1997 nastąpiło wyraźne spowolnienie tempa wzrostu rynku ubezpieczeniowego w Polsce.

Polski rynek ubezpieczeń charakteryzuje się wysokim stopniem koncentracji. W roku 2000 udział w składce trzech największych ubezpieczycieli stanowił aż 63,1 proc. (ale o 22,6 punktu procentowego mniej niż w 1991 roku), zaś pięciu największych zakładów 74,2 proc.

Syntetycznym miernikiem znaczenia ubezpieczeń dla gospodarki jest udział składki w PKB (tzw. współczynnik penetracji). Wartość tego współczynnika wzrosła z 1,83 proc. PKB w 1991 roku do 3,02 proc. w 2000 roku, jednakże jest ona nadal znacznie mniejsza niż w wysoko rozwiniętych krajach świata (w krajach OECD średnio 8,04, a w Unii Europejskiej - 6,92 proc. PKB). Stąd też, mimo istotnego wzrostu w Polsce wydatków na ubezpieczenia przypadających na jednego mieszkańca (z 37 USD w 1991 roku do 127 USD w 2000 roku), rola ubezpieczeń w portfelu przeciętnego Polaka jest nadal bardzo mała (przeciętne roczne wydatki na mieszkańca w krajach Unii Europejskiej wyniosły w 2000 r. średnio 1459 USD).

Polski rynek ubezpieczeń jest największym rynkiem wśród krajów Europy Środkowowschodniej. Jego udział w rynku europejskim wzrósł z 0,33 proc. w roku 1994 do 0,59 proc. w 1999 roku, a w rynku Europy Środkowowschodniej, w ciągu ostatnich sześciu lat, z 18,3 proc. do 30,1 proc.

Podstawą poniższej analizy są czynniki cokwartalnego monitoringu przeprowadzanego od 1993 roku przez Katedrę Badań Marketingowych Akademii Ekonomicznej w Poznaniu wśród blisko 500 placówek ubezpieczeniowych (centrale, oddziały, inspektoraty).

Podstawę oceny zmian na rynku ubezpieczeniowym stanowiły salda koniunktury. Saldo przyjmuje wartości z przedziału -100 (silny spadek) do +100 (silny wzrost) i określa tempo zmian w danym kwartale w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego.



Liczba klientów



Dynamika przyrostu liczby obsłużonych klientów była do końca 1996 roku wysoka, w dalszym okresie systematycznie malejąca. W rezultacie tempo przyrostu klientów było w połowie 2000 roku wyraźnie niższe niż na początku 1993 roku (spadek salda aż o 34 punkty). W ostatnich 33 kwartałach można wyodrębnić 5 faz rozwojowych, dwie fazy o przyrostach progresywnych (łącznie 16 kwartałów) i trzy o przyrostach degresywnych (17 kwartałów). Po krótkim wzroście na początku 1993 roku w dalszych trzech kwartałach odnotowano silne zmniejszenie tempa wzrostu liczby klientów, co być może było konsekwencją upadku WESTY SA. Od połowy 1994 roku nastąpił najbardziej korzystny okres w całym dziesięcioleciu, bowiem dynamika przyrostu klientów systematycznie rosła (przyrost salda o 28 punktów). Niestety, od początku 1997 roku zakłady ubezpieczeń odnotowały dość nieregularnie malejące tempo wzrostu obsłużonych klientów (upadek kolejnych firm ubezpieczeniowych). Ta wyraźnie spadkowa tendencja (spadek salda o 31 punktów) została zahamowana dopiero na początku 1999 roku, kiedy na rynku ubezpieczeniowym przez 7 kwartałów występowało ponownie rosnące tempo wzrostu liczby obsłużonych klientów. Ostatnie 3 kwartały to najsilniejszy spadek przyrostu klientów (spadek salda aż o 25 punktów), w rezultacie czego dynamika wzrostu była najniższa od początku 1993 roku.



Wartość składki



W ostatnich dziewięciu latach kwartalne tempo przyrostu pozyskanej przez zakłady ubezpieczeń składki było wysokie, chociaż w miarę upływu czasu malejące, co świadczy o relatywnym pogarszaniu się koniunktury. Amplituda wahań koniunktury była wysoka, stąd salda koniunktury zamykały się przedziałem od +78 do +21. W całym analizowanym okresie można wyodrębnić 5 faz rozwojowych, dwie z rosnącym (łącznie 16 kwartałów) oraz trzy z malejącym (17 kwartałów) tempem wzrostu pozyskanej składki. Należy podkreślić, iż tempo zmian w fazach spadkowych było wyraźnie wyższe niż w fazach wzrostowych, stąd po upływie 33 kwartałów saldo koniunktury było aż o 57 punktów niższe niż na początku 1993 roku. Po stosunkowo krótkim (5 kwartałów), ale gwałtownym (aż o 20 punktów) spadku tempa przyrostu składki (do połowy 1994 roku) nastąpił długi (10 kwartałów) okres poprawy koniunktury na rynku ubezpieczeniowym, charakteryzujący się systematycznie rosnącym tempem przyrostu pozyskanej składki (przyrost salda o 19 punktów). Był to najlepszy okres w dziesięcioletniej historii rozwoju sektora ubezpieczeniowego w Polsce, gdyż w dalszych latach występowało malejące tempo wzrostu składki (spadek salda o 33 punkty). Jedynie w krótkim okresie (II połowa 1999 roku oraz rok 2000 ? 6 kwartałów) dynamika wzrostu składki była ponownie, ale tylko nieznacznie rosnąca (przyrost salda o 8 punktów), gdyż w ostatnich trzech kwartałach nastąpił ponowny, silny regres (spadek salda aż o 28 punktów).

Wartość pozyskanej składki według grup ubezpieczeń. Zdecydowanie wyższe, i to w całym analizowanym okresie, było tempo przyrostu składki z ubezpieczeń na życie (salda z przedziału od +40 do +78), niż ubezpieczeń majątkowych czy też odpowiedzialności cywilnej (+12 do +67).

Równocześnie koniunktura w zakresie ubezpieczeń na życie była zdecydowanie bardziej stabilna (amplituda wahań 38 punktów), niż w przypadku ubezpieczeń majątkowych (46 punktów), a zwłaszcza ubezpieczeń odpowiedzialności cywilnej (amplituda wahań 55 punktów).

Mimo iż w ciągu ostatnich 33 kwartałów malejące tempo przyrostu składki występowało we wszystkich typach ubezpieczeń, to jednak spadek salda koniunktury był najniższy w ubezpieczeniach na życie (o 11 punktów), wyraźnie wyższy w ubezpieczeniach majątkowych (o 38 punktów), zaś najwyższy w ubezpieczeniach OC (aż o 55 punktów). Powyższe dane świadczą, iż w zakresie pozyskanej składki wyraźnie lepsza była w ostatnich 9 latach koniunktura na rynku ubezpieczeń życiowych niż majątkowych.

Odmienny jest także w poszczególnych rodzajach ubezpieczeń przebieg faz wzrostu i spadku, jak i długość ich trwania. We wszystkich trzech grupach wystąpiło co prawda po pięć faz rozwojowych, jednak w przypadku ubezpieczeń życiowych były to trzy fazy wzrostu (łącznie 17 kwartałów) oraz dwie spadku (łącznie 16 kwartałów), zaś w przypadku ubezpieczeń majątkowych dwie fazy wzrostu (łącznie tylko 9 kwartałów) oraz trzy spadku (łącznie aż 24 kwartały). Podobnie w ubezpieczeniach OC miały miejsce trzy fazy spadku (łącznie 17 kwartałów) oraz dwie wzrostu (łącznie 16 kwartałów).



Liczba szkód



Dynamika przyrostu liczby szkód kształtowała się na średnim poziomie (salda koniunktury od +9 do +47), ale była z reguły wyraźnie wyższa niż w przypadku tempa przyrostu liczby zawartych ubezpieczeń. Równocześnie tempo przyrostu szkód było zmienne w czasie (silne wzrosty i spadki, stąd wysoka amplituda wahań zwłaszcza do końca 1997 roku). Tempo przyrostu szkód było w 1993 roku wysokie, jednakże w pierwszej połowie 1994 roku nastąpił jego gwałtowny spadek (aż o 26 punktów). Od tego momentu aż do końca 1997 roku przyrosty liczby szkód były, chociaż z krótkotrwałymi spadkami, rosnące (wzrost salda o 38 punktów). Kolejna faza (rok 1998 i 1999) to okres względnie stabilnej dynamiki wzrostu szkód (salda nieco powyżej +30), z nieznaczną tendencją rosnącą (przyrost salda o 8 punktów). Natomiast od początku 2000 roku aż do dzisiaj występuje poprawa koniunktury, wyrazem czego jest malejące tempo wzrostu szkód (spadek salda o 20 punktów).

Liczba szkód według grup ubezpieczeń. Długookresowe tendencje kształtowania się tempa przyrostu liczby szkód były wyraźnie odmienne w poszczególnych grupach ubezpieczeń. O ile bowiem w ubezpieczeniach majątkowych i OC do końca 1997 roku przeważały przyrosty progresywne, a w dalszym okresie degresywne, o tyle dynamika przyrostu szkód w ubezpieczeniach życiowych była, mimo okresowych wahań, względnie stabilna, z minimalną tendencją rosnącą. Stad też po 33 kwartałach tempo przyrostu szkód było wyższe o 7 punktów niż na początku 1993 roku, podczas gdy w ubezpieczeniach majątkowych spadło o 30 punktów, zaś w OC aż o 41 punktów. Oznacza to relatywne pogorszenie się koniunktury w pierwszej grupie i poprawę w drugiej grupie ubezpieczeń.



Wartość odszkodowań



Dynamika wzrostu odszkodowań była prawie w całym analizowanym okresie wysoka (salda koniunktury do +70), z wyraźną tendencją spadkową po 1997 roku. Stąd też po 9 latach saldo koniunktury było o 41 punktów niższe niż na początku 1993 roku.

Najwyższą dynamikę wzrostu odszkodowań odnotowano w roku 1993 (salda powyżej +70), po czym w kolejnych kwartałach gwałtownie się ona zmniejszała (spadek salda aż o ponad 30 punktów). Jednakże już od III kwartału 1994 nastąpił ponowny i to długotrwały (do końca 1997 roku) wzrost tempa przyrostu odszkodowań (wzrost salda o 21 punktów), zahamowany dopiero nieznacznym spadkiem w I kwartale 1998 roku. Od tego momentu, do IV kwartału 2000 roku, dynamika przyrostu odszkodowań ustabilizowała się (saldo oscylowało wokół +50), wykazując minimalną tendencję spadkową (spadek salda o 11 punktów). Znacznie malejące tempo wzrostu odszkodowań wystąpiło natomiast w ostatnich trzech kwartałach (spadek salda o 15 punktów), w rezultacie czego w połowie 2001 roku dynamika przyrostu odszkodowań była najniższa od początku 1993 roku.

Wartość wypłaconych odszkodowań według grup ubezpieczeń. Cykl koniunktury odszkodowań poszczególnych grup ubezpieczeń kształtował się w ostatnich 9 latach wyraźnie odmiennie. W przypadku bowiem ubezpieczeń życiowych kwartalna dynamika przyrostu odszkodowań była w całym analizowanym okresie zdecydowanie wyższa (salda od +39 do +70) niż w zakresie ubezpieczeń majątkowych (salda od +13 do +57) czy też OC (salda od +5 do +52). Równocześnie, podczas gdy ubezpieczenia na życie charakteryzowały się jednostajnym, ale niezbyt silnym spadkiem tempa wzrostu odszkodowań, o tyle w ubezpieczeniach majątkowych dominowały nieregularne i dość silne przyspieszenia i spowolnienia wzrostu odszkodowań (do końca roku 1997 częściej rosnące, a w okresie późniejszym malejące tempo wzrostu). W rezultacie tych tendencji po 33 kwartałach salda koniunktury były we wszystkich grupach ubezpieczeń niższe niż w 1993 roku, przy czym wyraźnie silniejszy spadek salda wystąpił w ubezpieczeniach OC (o 47 punktów) i majątkowych (o 42 punkty) niż w 

życiowych (tylko o 20 punktów). Warto podkreślić, iż na kształt i przebieg cyklu koniunkturalnego ubezpieczeń majątkowych i OC miały zdecydowany wpływ ubezpieczenia komunikacyjne.



Stopa składki



W ostatnich 9 latach miał miejsce z reguły umiarkowany wzrost stopy składki (salda do +35), przy czym tempo wzrostu było zmienne w czasie i zależne od grupy ubezpieczeń. Do połowy 2000 roku największą dynamikę wzrostu stopy składki odnotowano w grupie ubezpieczeń OC, a to głównie za sprawą ubezpieczenia OC komunikacyjnej. Dopiero w ostatnich czterech kwartałach szybciej rosła stopa składki ubezpieczeń życiowych niż OC. Warto jednak podkreślić, iż w ciągu ostatnich 33 kwartałów we wszystkich grupach ubezpieczeń nastąpił spadek tempa wzrostu stopy składek, przy czym największy był w ubezpieczeniach OC (spadek salda o 24 punkty), nieco mniejszy w ubezpieczeniach majątkowych (o 18 punktów), zaś najmniejszy w życiowych (spadek o 15 punktów). Systematyczny wzrost cen usług ubezpieczeniowych sprawił, iż osiągnęły one już w wielu przypadkach bardzo wysoki poziom i pojawiła się bariera popytu, stąd zakłady ubezpieczeń zmuszone zostały do stosowania mniejszych podwyżek cen.

Tempo zmian stopy składki poszczególnych grup ubezpieczeń charakteryzowało się odmiennym przebiegiem faz wzrostu i spadku, a także czasem ich trwania. W przypadku ubezpieczeń na życie można wyodrębnić jedną fazę z rosnącym tempem przyrostu stopy (8 kwartałów), dwie fazy spadkowe (11 kwartałów) oraz jedną, długą fazę stabilizacji (14 kwartałów), z minimalną początkowo rosnącą, a później malejącą tendencją wzrostową. Relatywnie najniższą dynamikę zmian stopy składki odnotowano w zakresie ubezpieczeń majątkowych (salda najczęściej poniżej +15), w przypadku których wystąpiły dwie fazy wzrostowe (18 kwartałów) oraz dwie fazy spadkowe (15 kwartałów). Jeszcze inaczej kształtowały się zmiany stopy składki w ubezpieczeniach OC, w których zdecydowanie przeważały fazy z przyrostami malejącymi składki (aż 26 kwartałów) nad fazami wzrostu (7 kwartałów).



Liczba produktów



Oferta podażowa na rodzącym się w Polsce po roku 1990 rynku usług ubezpieczeniowych była bardzo uboga. Wymagało to od zakładów ubezpieczeń systematycznego jej wzbogacania poprzez wprowadzanie nowych typów ubezpieczeń. Stąd też dynamika przyrostu liczby nowych ubezpieczeń była do końca 1995 roku bardzo wysoka (salda do +58), w dalszych latach, w związku z nasyceniem oferty, wyraźnie malejąca. Po nieznacznym spadku dynamiki przyrostu nowych ubezpieczeń w roku 1993 (od II kwartału 1994 roku) nastąpił okres (od II kwartału 1994 roku) systematycznie i silnie rosnącego tempa wzrostu. W ciągu 7 kwartałów saldo wzrosło aż o 30 punktów i był to okres największego przyrostu oferty podażowej zakładów ubezpieczeń. Wyraźne nasycenie potrzeb klientów sprawiło, iż od IV kwartału 1995 roku nastąpił okres początkowo gwałtownego (do końca 1997 roku), a następnie dość powolnego spadku przyrostu liczby nowych ubezpieczeń. Ta spadkowa tendencja trwa do dzisiaj i jedynie została na krótko przerwana (3 kwartały 1998 roku), kiedy ponownie wystąpiło rosnące tempo wzrostu oferty ubezpieczeniowej. Było to spowodowane wprowadzeniem nowych rodzajów ubezpieczeń życiowych powiązanych z funduszem inwestycyjnym.

Reasumując, w latach 1993-2001 występowały na rynku ubezpieczeniowym wyraźne wahania koniunktury. Wyodrębnić można dwa podokresy: okres poprawiającej się koniunktury, kończący się na przełomie 1996 i 1997 roku, oraz późniejszy okres, o malejącym tempie wzrostu rynku ubezpieczeniowego, trwający do dzisiaj. Równocześnie wyraźnie lepsza koniunktura występowała na rynku ubezpieczeń na życie niż ubezpieczeń majątkowych. Na przebieg wahań koniunktury miały również wpływ kolejne upadki firm ubezpieczeniowych.

Artykuł jest skrótem opracowania, które zostanie przedstawione na ogólnopolskiej konferencji "Koniunktura na rynku usług finansowych w Polsce" (Poznań, 11-12 wrzesień 2001 r.), której organizatorem jest Katedra Badań Marketingowych Akademii Ekonomicznej w Poznaniu

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: PKB | koniunktura | ubezpieczenia | składki | wyniki badań
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »