Dwucyfrowa inflacja da o sobie znać w tym roku. Eksperci tłumaczą, jak chronić oszczędności
Depozyty, rynek kapitałowy, walutowy czy fundusze - istnieje wiele sposobów, aby ulokować zgromadzone oszczędności i ochronić część ich wartości przed destrukcyjnym wpływem inflacji. Jak podkreślają eksperci, nie ma jednego słusznego sposobu, aby to zrobić i wskazują, że od finalnej decyzji zależy wiele czynników. Ostrzegają również przed tzw. "okazjami inwestycyjnymi". Podejmowanie zbyt dużego ryzyka może wiązać się z stratą znacznie przewyższającą akceptowalne przez nas poziomy.
- Według prognoz w 2023 roku inflacja utrzyma się na wysokim, średniorocznie dwucyfrowym poziomie.
- Istnieje wiele sposobów, aby częściowo ochronić część wartości oszczędności przed ich realną utratą.
- Eksperci wymieniają zarówno te bezpieczniejsze formy inwestycji, jak i bardziej wymagające, jednak podkreślają, że decyzja powinna być przemyślana i ostrzegają przed tzw. okazjami.
Jak podał Główny Urząd Statystyczny, w grudniu wskaźnik cen dóbr i usług wyniósł, według wstępnych szacunków, 16,6 proc. Wysoka inflacja, która według prognoz ekonomistów ma utrzymać się w 2023 roku średnio na dwucyfrowym poziomie, skłania do poszukiwania możliwości ochrony oszczędności przed realną utratą ich wartości. Zapytaliśmy ekspertów, czym kierować się przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych.
Powody, dla których inflacja może w kolejnych miesiącach spadać, wskazał Interii Biznes Adam Antoniak, starszy ekonomista z Biura Analiz Makroekonomicznych w ING Banku Śląskim, to wolniejszy wzrost cen energii ze względu na ich zamrożenie z poziomu 2022 roku, korektę cen niektórych surowców np. węgla, wyhamowanie tempa wzrostu cen paliw i żywności.
- Wolniejszy może być też wzrost cen żywności, Wspomniane czynniki będą widoczne szczególnie w drugiej połowie tego roku. Należy przy tym pamiętać, że spadek inflacji, to nie spadek cen, ale wolniejszy ich wzrost. Chociaż wolniejszy, to nadal będzie niekomfortowo wysoki i na koniec 2023 możemy nadal mieć do czynienia z inflacją konsumencką w okolicach 10 proc, przy celu NBP na poziomie 2,5 proc. (+/- 1 pkt. proc.). Uporczywie wysoka pozostanie inflacja bazowa z uwagi na przenoszenie wcześniejszego szoku energetycznego (wzrost kosztów) na ceny detaliczne wyrobów i usług - wyjaśnia przedstawiciel ING.
Znalezienie inwestycji, która spowodowałaby "odrobienie" straty, jaką inflacja przynosi realnej wartości zgromadzonych środków, obecnie jest jednak niemożliwe. Podkreśla to Jarosław Niedzielewski, dyrektor Departamentu Inwestycji w Investors TFI S.A.
- Jeśli ochronę przed inflacją rozumiemy jako znalezienie sposobu, który pozwoli nam na początku roku ulokować określoną kwotę, a pod koniec odzyskać ją powiększoną co najmniej o wartość inflacji w 2023 roku, to trzeba powiedzieć wprost, że takiego sposobu nie ma. (...) Osoby nie akceptujące żadnego ryzyka w praktyce mają do wyboru lokaty bankowe (do kwoty równowartości 100 tys. euro są gwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny) oraz obligacje skarbowe. W obu przypadkach ryzykiem jest jedynie bankructwo Skarbu Państwa, a prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest minimalne. Obie te formy oszczędzania w ciągu roku nie zapewnią jednak ochrony przed inflacją - tłumaczył ekspert, jednak należy podkreślić, że otrzymanie należnych odsetek zmniejszy choć częściowo stratę.
Analitycy zwracają uwagę, że produkty bankowe nie są jedynymi formami inwestycji.
- Skorzystać może złoto, postrzegane jako magazyn wartości w trudnych czasach oraz srebro, któremu poza korelacją ze złotem mogą sprzyjać problemy z podażą. Skorzystać może również platyna, World Platinum Investment Council spodziewa się deficytów surowca w 2023 roku. Ciekawym, choć dużo bardziej ryzykownym rozwiązaniem inwestycyjnym mogą być akcje spółek wydobywczych, które mają szansę stać się beneficjentami poprawy nastrojów na rynku metali - mówi Interii Biznes Eryk Szmyd, analityk XTB, dodając, że metalom szlachetnym może sprzyjać m.in. "słabnący dolar, inflacja czy pogorszenie kondycji największych gospodarek".
Ekspert wskazuje ponadto, że inną formą inwestycji mogą być instrumenty ETF.
- Posiadają (ETF - red.) szereg różnego rodzaju przewag nad fizycznymi metalami ze względu na wysoką płynność (natychmiastową możliwość upłynnienia inwestycji), brak prowizji przy zakupie oraz wygodę przechowywania (zapis cyfrowy) - wymienia Szmyd.
Mateusz Czyżkowski, analityk XTB w komentarzu dla Interii Biznes tłumaczył, że miniony rok był dotkliwy zwłaszcza dla spółek amerykańskich.
- Powodem takich zależności jest przede wszystkim nieproporcjonalne tempo podwyżek stóp przez Fed oraz EBC, które może się odwrócić właśnie w tym roku. Relatywnie słabszy dolar oraz wyprzedane spółki z Wall Street mogą ponownie zwrócić uwagę rynkową. Z drugiej jednak strony, transakcje denominowane w euro w 2023 mogą okazać się dla inwestorów mniej ryzykowne (EBC sygnalizuje gotowość do dalszych podwyżek ku zaskoczeniu rynków, Lagarde (prezes EBC - red.) spodziewa się płytkiej i krótkotrwałej recesji) od tych w USD (perspektywa szybszego zwrotu w jastrzębiej polityce Fed oraz słabnąca gospodarka USA) - podkreślał ekspert.
Analityk podkreślił również, że szansę na odbicie ma w tym roku jen japoński, "który w zeszłym roku odnotował historyczne straty".
- Perspektywy dla waluty Japonii, choć cały czas niejasne, mają szansę na poprawę w związku z ostatnimi zaskakującymi zmianami w retoryce monetarnej Banku Japonii oraz możliwym odsunięciu obecnego prezesa banku centralnego Japonii - ocenił Czyżkowski.
Jak wyjaśnił Interii Biznes Marcin Wlazło, dyrektor Biura Maklerskiego Pekao, istnieje wiele czynników, jakie należy brać pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o inwestycjach.
- Wszystko zależy od horyzontu inwestycyjnego, posiadanych oszczędności, wielkości inwestowanych środków, naszego wieku, akceptacji potencjalnej straty itp. Nie dla każdego właściwe są ryzykowne aktywa takie jak akcje, waluty, rynek surowców czy instrumenty pochodne, z drugiej strony przy wysokiej inflacji wielu korci, aby "zaryzykować" i realnie zarobić jakieś pieniądze. (...) Podejmowanie zbyt dużego ryzyka może wiązać się z stratą znacznie przewyższającą akceptowalne przez inwestora poziomy - ostrzega ekspert Pekao i podkreśla, że bez odpowiedniej wiedzy o rynkach kapitałowych "należy unikać zbyt agresywnego poszukiwania tzw. okazji inwestycyjnych".
Zgadza się z nim również Daniel Szewieczek, odpowiedzialny za oszczędności i inwestycje w ING Banku Śląskim, który także ostrzegając przed "okazjami" mówi: - Jeżeli ktoś oferuje bardzo wysokie oprocentowanie jakiejś formy deponowania pieniędzy nie opisując szczegółów i nie zwracając uwagi na ryzyko powinniśmy bardzo uważać.
- Po drugie nie należy angażować wszystkich pieniędzy w jedno miejsce - tzn. nie inwestować wszystkiego na giełdzie czy w jeden fundusz, bo wtedy uzależniamy się od pojedynczej, krótkoterminowej wyceny, a to może oznaczać, że wtedy gdy będziemy potrzebowali pieniędzy wartość naszych inwestycji będzie niska. Warto też obserwować publikowaną przez Urząd Komisji Nadzoru Finansowego listę ostrzeżeń publicznych, tam możemy dowiedzieć się o podmiotach oferujących rozwiązania grożące utratą naszych oszczędności - tłumaczy ekspert.
Paulina Błaziak
Zobacz również: