Dziś obchodzimy Dzień Rozrzutności, święto nie dla Polaka

Dziś obchodzimy Światowy Dzień Rozrzutności! I chociaż święto na całym świecie jest pretekstem do niekontrolowanych i szalonych zakupów, Polacy raczej skłaniają się ku innemu świętu - Dniu Oszczędności, który również wypada 31 października. Powód? Chociaż kupujemy na potęgę, wciąż trzymamy się zdrowego rozsądku.

Kupujemy, ale nie szalejemy

Chociaż Polacy to nie Szkoci, bo - jak wynika z danych TNS Polska dla Fundacji Kronenberga - tylko 8 proc. z nas regularnie oszczędza pieniądze, to i tak częściej kieruje nami na zakupach zdrowy rozsądek, niż emocje i impuls. Całkowicie bez planu do sklepu wybiera się zaledwie 22 proc. z nas. Lubimy za to przychodzić na zakupy z konkretnym celem i zaplanowanym budżetem. Robi tak ponad 70 proc. Polaków - podaje SMG/KRC Millward Brown w badaniach dla Silesia City Center.

Nie oznacza to jednak, że wydajemy mniej. W centrum handlowym potrafimy podczas jednej wizyty wydać od 20 do 10 000 zł, średnio jednak oscylujemy wokół 147 zł - wynika z badań SMG. Tylko 8 proc. z nas zostawia podczas jednego wypadu więcej niż 400 zł. Najwięcej wydajemy na elektronikę - przeciętnie 393 zł, na drugim miejscu są jubilerzy 283 zł. W sklepach z odzieżą zostawiamy średnio 157 zł, a w salonach z butami 125 zł.

Reklama

- Na zakupach nie jesteśmy rozrzutni, a rozsądni i konkretni. Nie każda nasza wizyta w sklepie kończy się od razu zakupem, potrafimy spędzić wiele godzin w sklepie, zanim zdecydujemy się podejść do kasy. Najwięcej kupujemy w sklepach odzieżowych - w nich aż 69 proc. wizyt kończy się zakupem. Pod pełną kontrolą swoje wydatki ma dziś z kolei 72 proc. odwiedzających centra handlowe, na impuls zakupowy pozwala sobie zaledwie 5 proc. - mówi Marta Drzewiecka, dyrektor marketingu Silesia City Center.

Chcemy niższych cen i luksusu

Polacy pozostają także całkiem praktyczni w swoich zakupach. 42 proc. przyznaje, że zdarza im się kupować rzeczy, których niespecjalnie potrzebuje. 34 proc. przyznaje wprost, że nie może sobie pozwolić na markowe rzeczy - stać na nie 38 proc. odwiedzających centra handlowe. Nie oznacza to jednak, że całkowicie zaciskamy pasa. Po produkty luksusowe sięga dziś 34 proc. kupujących w centrach handlowych, a na ceny nie zwraca uwagi 35 proc. - wynika z badań SMG/KRC Millward Brown.

- Dziś konsumenci wyraźnie się dzielą na tych, którzy do zakupów podchodzą wciąż bardzo oszczędnie, zwracają uwagę na ceny, szukają okazji i niższych cen, oraz na tych, dla których liczy się marka, niekoniecznie cena. Nie oznacza to jednak, że w tej grupie mamy do czynienia z rozrzutnością. Wręcz przeciwnie, są to często zaplanowane zakupy, a osoby, które je dokonują mają świadomość tego, ile i na co wydają - wyjaśnia Drzewiecka.

Bardziej więc Polakom powinien przypaść do gustu Światowy Dzień Oszczędzania. - Zabawne, że te dwa święta wypadają jednego dnia. Na szczęście oszczędzanie, nie oznacza całkowitego braku zakupów, a jedynie ich rozsądne dozowanie. Tego dozowania może jednak zabraknąć osobom, które bez reszty oddają się dziś świętu rozrzutności - śmieje się Drzewiecka.

Czy Polacy są biedni na pokaz? Dołącz do dyskusji na Forum INTERIA.PL

Dowiedz się więcej na temat: Polacy | zakupy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »