Emilewicz: Nie ma powodu, by rezygnować z założeń przyjętych w ustawie o ograniczeniu handlu w niedziele

Nie ma powodu, by rezygnować z założeń przyjętych w ustawie o ograniczeniu handlu w niedziele - powiedziała minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz. Zmiana społeczna, jaka dokonuje się wskutek tego ograniczenia, jest dla gospodarki bardzo istotna - dodała.

- Widzimy, że zmieniły się zachowania społeczne, że Polacy robią masowo zakupy w piątki i soboty - to pokazują nam dane m.in. z PKO BP - wskazała minister, odnosząc się do opublikowanej w środę analizy MPiT pt. "Ocena wpływu ograniczenia handlu w niedziele".

Minister wyjaśniła, że 24 proc. transakcji robionych kartami kredytowymi dotyczy kart płatniczych PKO BP. - To dane wiarygodne, które pokazują wzrost na rachunkach piątkowych i sobotnich. I one kompensują straty wynikające z niedziel niehandlowych - powiedziała Emilewicz.

Reklama

Zwróciła uwagę, że środki te "przesuwają się" do innych sektorów. - Mamy bardzo duży wzrost w turystyce i to każdego szczebla - zwiększyła się liczba miejsc hotelowych, ale także wzrosła liczba łóżek oferowanych w agroturystyce. Ok. 7 proc. Polaków, którzy nie podróżowali w ubiegłych latach, wybrało się na turystykę weekendową w roku ubiegłym - podkreśliła.

W raporcie odnotowano też, jak przypomniała, co Polacy robią w czasie wolnym. - Spędzają ten czas z rodziną, rozwijają się sportowo, korzystają z infrastruktury kulturalnej, infrastruktury czasu wolnego - zaznaczyła. Według niej, "ta zmiana społeczna jest dla gospodarki także bardzo istotna".

- Ustawa spełniła swój społeczny cel, jaki przyświecał jej autorom. Wydaje się, że nie ma powodu, by rezygnować z przyjętych w ustawie założeń - oceniła. Dodała, że chodziło o to, "abyśmy nasze postawy konsumenckie nieco skorygowali i to się dzieje".

Zaznaczyła, że najważniejszym wnioskiem raportu jest to, że Polacy przyzwyczajają się do nowego modelu handlu. - Rozkładamy swój czas na zakupy w taki sposób, żeby je robić w piątki i soboty, czy poniedziałki - które jak mówią nam niektóre sklepy - są dniami "wysokimi" (pod względem obrotów - PAP). A jednocześnie wydajemy nasze pieniądze w niedziele w inny sposób - taki, który jest naprawdę społecznie pożądany - podkreśliła.

Przypomniała, że galerie handlowe są otwarte od poniedziałku do soboty i rejestrują rekordowy ruch. - A przypomnę, że jednym z celów przyświecających autorom ustawy było zrównanie szans konkurencyjnych tych najmniejszych sklepów, które największe straty uzyskały właśnie wtedy, kiedy masowo do polskich miast wkroczyły formaty wielkopowierzchniowe.

Szefowa MPiT przyznała, że liczba małych sklepów zmniejszyła się w ub.r., ale nie bardziej niż w latach ubiegłych. - Jednocześnie to właśnie te sklepy notują największe przychody; mamy i zwiększony obrót, i zwiększone przychody we wszystkich segmentach, ale największe właśnie w tych sklepach najmniejszych. Widzimy to na podstawie deklaracji VAT 7 - to są dane, które pozyskaliśmy z Ministerstwa Finansów - wskazała.

Przypomniała, że ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele zakłada stopniowe dochodzenie do wolnych niedziel, co pozwala się uczyć Polakom. - W raporcie pokazujemy, że na początku tego roku ponad 80 proc. respondentów wiedziało, że 2018 r. będzie inny niż poprzedni: "w tym roku mamy jedną niedzielę handlową, nie dwie" i to, co ważne, również większość respondentów mówi, że akceptuje i rozumie to, że pracownicy handlu powinni mieć wolną niedzielę - zauważa Emilewicz.

Szefowa MPiT podkreśliła, że wprowadzenie ustawy w ubiegłym roku nie sprawiło, że mamy znaczące zmiany na rynku handlu detalicznego w Polsce.

Ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele i święta weszła w życie 1 marca 2018 roku. Zgodnie z nią handel jest dozwolony w jedną niedzielę w miesiącu - ostatnią, a także w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i w niedzielę przed Wielkanocą. Od 2020 r. zakaz handlu nie będzie obowiązywał jedynie w ostatnią niedzielę stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia, a także w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i w niedzielę przed Wielkanocą.

Ustawa przewiduje katalog 32 wyłączeń. Zakaz nie obowiązuje m.in. w cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z prasą, kawiarniach. Za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi kara w wysokości od 1 tys. zł do 100 tys. zł, a przy uporczywym łamaniu ustawy - kara ograniczenia wolności.

Pobierz za darmo program PIT 2018

PAP
Dowiedz się więcej na temat: handel w niedziele | zakaz handlu | Jadwiga Emilewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »