Firmy kredyty biorą, a Polacy nie
Polacy zakasali rękawy i wzięli się za spłatę kredytów. Zadłużenie gospodarstw domowych spadło w styczniu o ok. 0,6 mld zł. Jakby tego było mało, gospodarstwa domowe dalej oszczędzają na potęgę. Zupełnie inaczej postępują przedsiębiorcy - likwidują lokaty i biorą kredyty - wynika z danych NBP na temat podaży pieniądza.
Co wyjątkowo rzadko spotykane w styczniu, stopniał portfel kredytowy gospodarstw domowych - wynika z danych NBP. Nominalnie było to aż 8,3 mld zł, ale po uwzględnieniu spadku kursu franka szwajcarskiego (od końca grudnia do końca stycznia o 3,5 proc. ) i euro (o 4,3 proc.) portfel kredytowy skurczył się o około 600 mln zł i wyniósł 528,7 mld zł.
Za takim obrotem sprawy z pewnością stoi pracowite spłacanie kredytów mieszkaniowych i konsumpcyjnych, w tym tych zaciągniętych na urządzenie świąt Bożego Narodzenia, ale zapewne także brak kolejnych chętnych do pożyczania pieniędzy. Wiadomo, że zainteresowanym kredytami mieszkaniowymi od tego roku starania o pieniądze utrudnia znowelizowana rekomendacja S. Nakazuje ona liczyć zdolność kredytową klienta do spłaty kredytu hipotecznego przez nie dłużej niż 25 lat.
Szacuje się, że z tego powodu kłopot z dostępem do kredytów może mieć około 15-20 proc. zainteresowanych. M.in. za sprawą rekomendacji S, z rynku niemal zniknęły kredyty w euro, a zwolennikom finansowania w walutach nie jest pewnie łatwo przekonać się do kredytów złotowych ze znacznie wyższymi ratami.
Na rynku można również odczuć powstrzymywanie się części potencjalnych klientów z decyzją o zakupie mieszkania. Liczą oni na dalszy spadek cen nieruchomości. Nie da się ukryć, że przed zadłużaniem się może również powstrzymywać niepewność co do perspektyw gospodarki i sytuacji na rynku pracy. Na to wszystko nakłada się tradycyjnie już słaby początek roku dla rynku kredytowego.
Polacy, jeszcze niedawno posądzani o nadmierną chęć do zadłużania się przy jednoczesnym braku skłonności do oszczędzania, zaskakują już kolejny miesiąc. Nie dość, że niechętnie biorą kredyty, to na dodatek nadal odkładają w bankach ogromne oszczędności. Po tym jak w grudniu powiększyli lokaty i rachunki o 13,5 mld zł, a w listopadzie o ponad 7 mld zł., tym razem było to powyżej 8,2 mld zł. Niewykluczone, że do oszczędnościowej mobilizacji skłaniała klientów banków wyczerpująca się już oferta depozytów, pozwalających uniknąć płacenia zysku od lokat.
Gdy gospodarstwa domowe nie pożyczały i oszczędzały, firmy wręcz odwrotnie. Wzięły nominalnie ponad 3 mld zł kredytów, a po uwzględnieniu zmian kursowych, prawie 5,5 mld zł. Jednocześnie zlikwidowały depozyty za blisko 14,3 mld zł.
Halina Kochalska
Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.