Fiskus silniejszy tysiącem etatów
Nowy minister finansów wycofał się ze zwolnień i redukcji płac w aparacie skarbowym. Wie też, jak poprawić ściągalność podatków.
Paweł Wojciechowski, nowy szef resortu finansów, podjął pierwszą poważną decyzję. Odstąpił bowiem od forsowanego przez Zytę Gilowską, byłą minister finansów, pomysłu 10-procentowej redukcji zatrudnienia oraz zarobków w urzędach skarbowych. W poniedziałek, który był pierwszym dniem jego urzędowania, minister Wojciechowski obiecał związkom zawodowym skarbówki utrzymanie zatrudnienia i płac. Mało tego "dla lepszej ściągalności podatków, opłat, grzywien i innych kar pieniężnych" przymierza się do zwiększenia od przyszłego roku zatrudnienia w komórkach egzekucyjnych o 1,2 tys. etatów.
- Rzeczywiście takie są ustalenia po spotkaniu kierownictwa resortu ze związkowcami - mówi Izabella Laskowska, rzecznik Ministerstwa Finansów. Zgasił opór Od pewnego czasu związkowcy skarbówki protestują. Na najbliższy piątek zaplanowali nawet kilkusetosobową pikietę pod gmachem Ministerstwa Finansów. Wiadomo już, że jej nie będzie. - Kończymy akcję oflagowania i odstępujemy od pikiety w ministerstwie. Minister Paweł Wojciechowski kategorycznie zaprzeczył, jakoby planował jakąkolwiek redukcję zatrudnienia i płac w aparacie skarbowym - informuje Tomasz Ludwiński, przewodniczący Sekcji Krajowej NSZZ Solidarność Pracowników Skarbowych.
Plan 10-procentowej redukcji liczby pracowników i płac miała minister Zyta Gilowska. Rozesłała nawet instrukcje po urzędach skarbowych, aby przeprowadziły inwentaryzację etatów i wskazały możliwości ich redukcji. Miał to być jeden z elementów realizacji programu rządowego "Tanie państwo" i reformy aparatu fiskalnego. Jednak ostry protest związkowców skarbówki okazał się skuteczny. Nowy minister ustąpił. Przynajmniej na razie. - Do 10 lipca ma powstać specjalny zespół ds. etatyzacji. Przedstawi sytuację w resorcie. Na tej podstawie ma być opracowana rozsądna koncepcja reformy administracji skarbowej. Wszystkie projekty w tym zakresie mają być konsultowane ze związkami zawodowymi. Cieszymy się, że udało się zatrzymać zwolnienia. Może rzeczywiście będą potrzebne jakieś redukcje, przesunięcia. Jednak musi być do tego konkretna podstawa i wyliczenia - mówi szef Solidarności Pracowników Skarbowych.
Decyzję ministra chwalą też eksperci. - Na tle innych krajów Unii nasz aparat fiskalny wcale nie jest rozbudowany. Obcięcie zatrudnienia przyniosłoby obniżenie jakości obsługi podatników oraz szkody dla interesów państwa - mówi prof. Witold Modzelewski, były wiceminister finansów.
Wzmocni kadrowo
Drugą ważną decyzją nowego ministra finansów jest zgoda na... zwiększenie zatrudnienia w aparacie fiskalnym. - Kierownictwo ministerstwa zaakceptowało wniosek, aby wzmocnić kadrowo komórki egzekucyjne w urzędach skarbowych w celu poprawy ściągalności podatków, opłat, grzywien i innych kar, która obecnie nie jest zadowalająca. Zatrudnienie w egzekucji ma wzrosnąć o 1,2 tys. etatów. Odpowiednie zapisy mają się znaleźć w projekcie ustawy budżetowej na 2007 r. - informuje Tomasz Ludwiński.
O opinię w tej kwestii poprosiliśmy Mirosława Barszcza, do niedawna wiceministra finansów. - Faktycznie ściagalność podatków i innych należności jest słaba. Dlaczego tak jest? Osoby zatrudnione w egzekucji są wynagradzane prowizyjnie. Wiele z nich koncentrowało się więc na ściąganiu dużych kwot zaległości, a odpuszczało sprawy drobniejsze. To patologia. Widocznie ministerstwo uznało, że zlikwiduje ją zwiększając zatrudnienie. Powinno natomiast odejść od systemu prowizji - uważa Mirosław Barszcz.
Porozumienie związków z resortem nie przewiduje jednak likwidacji prowizyjnego wynagradzania pracowników egzekucji. W aparacie skarbowym pracuje około 60 tys. osób.
Jarosław Królak