Geotermia w Zakopanym

Pierwszy w Polsce aquapark zasilany źródłami geotermalnymi otwarto w Zakopanem. Kompleks krytych i otwartych basenów wzniesiono na zachodnim stoku Antałówki, skąd kąpiący się mogą podziwiać widok na Tatry. W tym celu przeszklono cały front budowli.

Baseny wewnętrzne mają ok. 900 mkw., a kąpielisko zewnętrzne - 557 mkw. powierzchni. W aquaparku są dwie duże zjeżdżalnie rurowe oraz tor wodny, imitujący nurt rzeczny. W kompleksie działają m.in. dwie restauracje, zespół saun, kręgielnia i plaża rekreacyjna na tarasie widokowym. Budynek aquaparku ma ponad 6 tys. mkw. powierzchni i 75 tys. metrów sześciennych kubatury. Temperatura wód z odwiertu geotermalnego wynosi 26 stopni.

"W obrębie działki zlokalizowane są dwa odwierty wód geotermalnych, które będą zasilać zewnętrzną nieckę basenową. Wysoka temperatura wypływu umożliwia funkcjonowanie kąpieliska zewnętrznego w zimie, tym samym zwiększając atrakcyjność całego kompleksu" - powiedział prezes spółki Tatry Polskie Edward Nadarkiewicz.

Reklama

Starania o wybudowanie aquaparku trwały 14 lat. Kompleks kosztował 57 mln zł. Inwestycję sfinansowano m.in. z kredytów oraz środków europejskiego funduszu PHARE. Tatry Polskie są spółką akcyjną z udziałem Skarbu Państwa oraz zakopiańskiego samorządu. Miasto Zakopane ma w niej 28 proc., a Skarb Państwa 72 proc. udziałów.

Koniec Słowacji

Jak dotąd polscy turyści na gorące źródła musieli jeździć na południe i zostawiali pieniądze na tamtejszych kąpieliskach. Obecnie drożejąca słowacka korona znacząco obniża atrakcyjność tych wojaży.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Tatry | KOMPLEKS | KOMPLEKS | geotermia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »