Jawny stan konta
Czym jest tajemnica bankowa? Czy ustne zlecenia klienta są wiążące dla banku?
Takie pytania nasuwają się po zapoznaniu się z historią pewnego klienta Banku Handlowego. Pan Z. przez kilka lat korzystał z jego usług. Prowadził w poznańskim oddziale trzy rachunki - swojej firmy, swój własny oraz wspólny z żoną. Jakiś czas temu doszło do separacji między małżonkami. W związku z tym klient złożył ustną dyspozycję, by do byłej żony nie przysyłano informacji o stanie jego rachunku. Bank dyspozycję wykonywał, jednak po pewnym czasie przesłał do małżonki 19 wyciągów z informacją o stanie konta męża. Ujawnienie tych informacji spowodowało roszczenia majątkowe ze strony małżonki.
Klient uznał, że doszło do naruszenia jego dóbr osobistych oraz do szkody finansowej, zażądał więc od Banku Handlowego przeprosin w prasie oraz odszkodowania. I tu zaczyna się najciekawsza część sprawy ? bank przyznał się do popełnienia błędu przez pracownika i zaproponował klientowi 20 tysięcy złotych w zamian za całkowite zaprzestanie roszczenia pretensji wobec banku oraz jego pracowników oraz zaprzestanie podawania jakichkolwiek informacji na temat banku do prasy. Taką propozycję złożyła panu Z. pracownica banku (dysponujemy jej pismem). Mimo takiej oferty, Z. wniósł sprawę do sądu, który sprawę rozstrzygnie, jednak dysponując korespondencją klienta z bankiem chcemy wskazać na kilka jej aspektów. Co zaś ważniejsze, historia pana Z. każe zastanowić się nad poważnym problemem - banki coraz częściej wykonują usługi przez telefon lub na podstawie dyspozycji ustnej.
Jak w razie niewłaściwego wykonania takiej dyspozycji udowodnić, kto zawinił?
Na marginesie dodajmy, że pan Z. jest prawnikiem, jego kancelaria adwokacka jest na 23 miejscu w kraju (według notowań Monitora Prawniczego) i z pewnością umie sobie w takim sporze radzić. Większy kłopot mogą mieć klienci nie obeznani z prawem.
Naruszyli czy nie
Jedną z podstawowych kwestii, którą będzie musiał rozstrzygnąć sąd jest to, czy doszło do naruszenia tajemnicy bankowej, czy też bank popełnił zwykłą omyłkę. Otóż w odpowiedzi na pozew bank twierdzi, że tajemnica bankowa obejmuje, co prawda, wszelkie wiadomości dotyczące czynności bankowych i osób będących stroną umowy z bankiem, ale jednocześnie obowiązek zachowania tajemnicy bankowej nie obowiązuje banku w stosunku do osoby, która jest stroną umowy z bankiem. Tak więc wysyłanie korespondencji bankowej na adres strony umowy nie stanowi (...) zarzucanego bankowi naruszenia tajemnicy bankowej. Jeżeli wysłana pod podany przez klienta adres korespondencja dostała się w ręce osoby do tego nieupoważnionej, odpowiedzialność (cywilną i karną) powinna ponosić osoba, która naruszyła tajemnicę korespondencji, a nie bank.
Innymi słowy, odpowiedzialność powinna ponieść osoba, która przez przypadek (lub umyślnie) otworzy list. Zdaniem banku - według przesłanego nam stanowiska - nie doszło też do naruszenia danych osobowych poprzez ujawnienie ich osobie nieuprawnionej, ponieważ małżonka klienta znała dane osobowe swojego byłego męża. Stan konta nie jest daną osobową, ponieważ nie pozwala na zidentyfikowanie osoby będącej posiadaczem rachunku. Wyciąg z rachunku składa się jednak nie tylko z numeru rachunku i adresu klienta. Nieodłączną jego częścią jest saldo rachunku. W tym samym wyjaśnieniu banku dla GB jest następująca informacja: Bank poczuwa się do zadośćuczynienia klientowi, o którym mowa, za naruszenie tajemnicy bankowej, do którego doszło na skutek przesłania wyciągów z rachunku osobistego klienta na niewłaściwy adres i skierowania tej korespondencji również do osoby nieuprawnionej.
Ustne ważne?
Jednym z istotnych elementów sprawy jest pytanie, czy składanie zleceń ustnych jest dla banku wiążące? Coraz częściej bowiem banki upraszczają kontakty z klientami i oferują jako wygodną formę usługi zlecenia zdalne - przez Internet lub telefon. W przypadku korzystania z usług telecentrum klient ma w razie sporu możliwość weryfikacji zlecenia na podstawie nagranych rozmów i dyspozycji. Jeśli jednak pewne ustalenia zapadają w kontakcie bezpośrednim między pracownikiem i klientem, a podstawą ich wykonania jest obopólne zaufanie?
Bank Handlowy w odpowiedzi na pozew podnosi, że zgodnie z prawem bankowym wszelkie dyspozycje powinny mieć formę pisemną. Przy czym w odpowiedzi na pozew bank pisze o "rzekomym" zastrzeżeniu przez powoda niewysyłania wyciągów (w czerwcu 2001). Jednak w przeprosinach skierowanych do klienta trzy miesiące później (wrzesień 2001) bank "składa wyrazy ubolewania (...) i przeprasza, iż pomimo ustnej dyspozycji korespondencja została wysłana na adres domowy". Bank w razie wątpliwości powołać się może na fakt, iż zgodnie z art. 54 Prawa bankowego wszystkie elementy umowy rachunku bankowego muszą mieć formę pisemną. Jeżeli banki udostępniają możliwości ustnego czy telefonicznego składania zleceń, to znaczy, że uważają taką formę umowy za możliwą do wykonania. W przeciwnym razie należy zajrzeć do Kodeksu cywilnego (art.387). Strona, która w chwili zawarcia umowy wiedziała o niemożliwości świadczenia, a drugiej strony z błędu nie wyprowadziła, obowiązana jest do naprawienia szkody, którą druga strona poniosła przez to, że zawarła umowę nie wiedząc o niemożliwości świadczenia. Co prawda pan Z. jest prawnikiem i powinien wiedzieć o obowiązku pisemnej formy umowy. Ale jeśli bank przyjął zlecenie do realizacji i pracownik banku nie poinformował klienta o konieczności składania pisemnych dyspozycji, to problem jest szerszy. Czy przeciętny klient banku, podpisując umowę o korzystanie z telecentrów czy teleserwisów w momencie zakładania np. lokaty powinien ją potwierdzać pisemnie?
Ocenić intencje
Sąd będzie miał jeszcze jeden dylemat. Otóż w odpowiedzi na pozew bank twierdzi, że celem niewysyłania wyciągów miało być zatajenie stanu majątkowego w związku z toczącą się sprawą o separację małżonków. Czy bank może oceniać przyczyny decyzji klienta? Czy gdyby pracownik banku zauważył, że chociaż małżonkowie mają wspólny rachunek, jedno z nich zakłada rachunek odrębny, na który wpływa wynagrodzenie, to bank ma prawo odmówić założenia takiego rachunku, bo małżonek chce ukryć swoje wynagrodzenie? Wydaje się, że nie do banku należy ocena intencji klienta. Z punktu widzenia klienta ciekawe są również zasady określenia odszkodowania, (jeśli sąd takowe zasądzi). Kodeks cywilny stanowi, że naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. Czy zatem panu Z. może przysługiwać odszkodowanie w wysokości utraconych środków, którymi musiał podzielić się z byłą żoną oraz np. odsetki od lokat, których nie mógł założyć? Rzecznik prasowy Banku Handlowego odpowiedziała nam, że Bank nie ponosi odpowiedzialności za rzekome szkody, które zdaniem klienta zostały przez bank spowodowane. Należy wyjaśnić, że szkoda powstaje jako następstwo niewykonania lub nienależytego wykonania, które powoduje straty w majątku. O tym, czy w tym przypadku szkoda była rzekoma, czy też nie - orzeknie sąd. Z pewnością natomiast bank przyznał, że niewłaściwie wykonano dyspozycję klienta i naruszono tajemnicę bankową. Skoro bank proponował nieoficjalnie klientowi zadośćuczynienie, to znaczy, że poczuwa się do odpowiedzialności.
Jak powiedział nam pan Z. - szykuje się barwny proces. Nie chcemy przesądzać o jego wyniku, ale sprawę będziemy uważnie śledzić.