Kolejna czystka we władzach
Jerzy Zdrzałka został prezesem PZU. Powołanych zostało też trzech nowych członków zarządu i czterech członków rady nadzorczej, reprezentujących i rekomendowanych przez resort skarbu. Poprzedni prezes Władysław Jamroży nie dostał skwitowania.
Walne zgromadzenie akcjonariuszy zmieniło skład rady nadzorczej PZU. Na stanowisko nowych członków powołano Karola Miłkowskiego, Filipa Busz, Sławomira Zarębę oraz Wojciecha Dąbrowskiego. Nowi członkowie rady nadzorczej reprezentują ministerstwo skarbu i są pracownikami tego resortu. Odwołani zostali natomiast: Krzysztof Obłój, który pełnił funkcję przewodniczącego, oraz Jarosław Pawlik, Jerzy Wiśniewski, Mirosław Włodarczyk i Wanda Ronka-Chmielowiec. Według resortu zmiany w składzie rady nadzorczej były podyktowane potrzebą wzmocnienia nadzoru właścicielskiego.
Rada nadzorcza PZU w nowym składzie powołała 6-osobowy zarząd na nową kadencję. Prezesem spółki został Jerzy Zdrzałka, który jest przewodniczącym rady nadzorczej KGHM i wiceprezesem zarządu Pekao SA. Minister skarbu rekomendował do zarządu cztery osoby, w tym - nowego prezesa. Na stanowiska członków zarządu powołano zatem: Rafała Manię, który pracował w ministerstwie skarbu i Marcina Moskalewicza, dyrektora krakowskiego oddziału PZU. Trzecim członkiem zarządu został Jan Zawiła-Niedźwiedzki, który wcześniej był dyrektorem odpowiedzialnym za informatykę na Giełdzie Papierów Wartościowych. W składzie zarządu pozostali Antonio Martins da Costa reprezentujący właściciela 20 proc. akcji, Eureko, oraz Piotr Kowalczewski z ramienia BIG Banku Gdańskiego, który ma 10 proc akcji PZU. Kowalczewski był wcześniej prezesem PTE BIG Banku Gdańskiego.
Oprócz zmian personalnych, walne zgromadzenie akcjonariuszy zatwierdziło sprawozdanie zarządu spółki z działalności oraz sprawozdanie finansowe za zeszły rok.
Akcjonariusze zdecydowali, że zysk za poprzedni rok w wysokosci 507, 24 mln zł w całości zostanie przeznaczony na kapitał zapasowy. Uczestnicy zgromadzenia udzielili też pokwitowania za zeszły rok z wykonywania obowiązków zarządowi PZU, z wyłączeniem zawieszonego kilka miesięcy temu prezesa Władysława Jamrożego i członka zarządu, Grzegorza Wieczerzaka. Akcjonariusze dokonali również zmian w statucie PZU dotyczących zatrudniania i wynagradzania członków zarządu.
Zmian w PZU domagali się także posłowie podczas piątkowego posiedzenia sejmowej komisji skarbu. Uczestnicy przegłosowali dezyderat o odwołanie ministra skarbu Emila Wąsacza i wiceminister Alicji Kornasiewicz, odpowiedzialnej w ministerstwie skarbu za prywatyzację.
Premier nie podjął żadnych decyzji dotyczących ministerstwa zmian personalnych w resorcie skarbu.
W dezyderacie posłowie zwrócili się do premiera o wstrzymanie procesu prywatyzacji PZU. Posłowie uznali, że mogła ona być przeprowadzona lepiej, niż zrobiono to w zeszłym roku. W dezyderacie przekazaliśmy premierowi pełną wiedzę na temat prywatyzacji PZU, jaką posiada komisja - powiedział Zygmunt Berdychowski, poseł AWS. Kolejnym postulatem zawartym w dezyderacie jest żądanie przywrócenia prawa do kontroli resortu skarbu nad spółką, wynikającej z posiadanego 70-proc. pakietu akcji w PZU. Dezyderat zawiera także postulat o przywrócenie zarządu. Nie chodzi o to, by na powrót prezesem był Władysław Jamroży, ale o to, by w spółce funkcjonowały statutowe władze - tłumaczą członkowie komisji skarbu. Część z tych wniosków została już spełniona przez ministerstwo skarbu. Tak więc wydaje się, iż posłowie, którzy twierdzili, że nie było potrzeby kierowania dezyderatu do premiera, mieli rację.
Poseł Janusz Lewandowski (UW) zgłosił także wniosek, by w przyszłym tygodniu komisja skarbu zebrała się ponownie. Wówczas minister Emil Wąsacz mógłby odpowiedzieć na stawiane mu zarzuty. Wniosek jednak upadł. Minister Wąsacz przebywa obecnie w Londynie w związku z prezentacją oferty sprzedaży inwestorom zagranicznym 30 proc. akcji Polskiego Koncernu Naftowego.