Kolejny tydzień podwyżek na stacjach

Ceny paliw od początku roku systematycznie rosną i w ostatnich dniach ta tendencja nie uległa zmianie. Więcej za tankowanie płacili kierowcy kupujący benzynę, olej napędowy jak i autogaz. Nadzieję na przerwanie tej zwyżkowej serii na stacjach daje wyhamowanie wzrostów na giełdach naftowych na świecie.

Ropa naftowa w ostatnich dniach nieznacznie tanieje i jeśli ta spadkowa korekta nabierze tempa, to w perspektywie kilku tygodni także na stacjach paliw w Polsce możemy zobaczyć obniżki.

Rafinerie obniżają ceny diesla

Mijający tydzień na hurtowym rynku paliw w przypadku benzyny przyniósł wyhamowanie wzrostów, a dla oleju napędowego pierwszy od dłuższego czasu spadek cen. Średnia cena metra sześciennego 95-oktanowej benzyny wynosi dzisiaj 3639,00 zł i jest jedynie o 1,20 zł wyższa niż w ubiegły piątek. Notowania oleju napędowego w krajowych rafineriach na przestrzeni tygodnia zanotowały spadek o 23,80 zł i średnio metr sześcienny diesla jest aktualnie wyceniany na 3703,20 zł.

Reklama

Ceny na stacjach rosną, marże detalistów spadają

Podwyżki na stacjach są mniejsze niż tydzień temu, ale i tak za tankowanie 95-oktanowej benzyny płacimy więcej o 4 grosze (4,63 zł/l), a olej napędowy podrożał o 3 grosze do poziomu 4,59 zł/l. Autogaz po 2-groszowej podwyżce kosztuje 2,16 zł/l i jest to najwyższa cena od początku marca ubiegłego roku.

Kombinacja rosnących cen i spadających marż nie wróży dobrze kierowcom, bo odsuwa w czasie szansę na obniżki na stacjach, dlatego prognoza e-petrol.pl na ostatni tydzień stycznia przewiduje następujące przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw: 4,61-4,72 zł/l dla 95-oktanowej benzyny, dla diesla 4,59-4,70 zł/l i 2,15-2,21 zł/l dla autogazu.

Pożegnanie z optymizmem?

Wprawdzie w początkach tego tygodnia powodów do optymizmu na rynku nie brakowało, to jednak ostatnie dni są czasem, w którym do głosu dochodzą jednoznaczne sygnały sugerujące osłabienie popytu na paliwa i dalsze restrykcje w gospodarkach wielu krajów walczących z pandemią COVID-19. 

Początkowo sądzono, że saudyjskie decyzje o ograniczeniu wydobycia na luty i marzec, postępy programów szczepień w wielu krajach czy zmiana lokatora Białego Domu i uruchomienie gigantycznego programu pomocowego w USA spowodują utrzymanie się cen, a nawet ruch w górę. 

Doniesienia z Chin o kolejnych lockdownach, a także zaskakujący odczyt American Petroleum Institute dotyczące amerykańskich zapasów paliw (zamiast wyraźnych spadków okazał się wzrostowy o 2,6 mln baryłek) przyczyniają się do spadków cen surowca i dalszych możliwych zmian w dół. 

Dzisiaj ze względu na przesunięcie w amerykańskim kalendarzu poznamy dane Energy Information Administration dot. zapasów w USA - jest to ważne po środowym zaskoczeniu związanym z informacją API. Na razie spodziewany jest tutaj spadek o 0,3 mln baryłek, zaś w przypadku paliw gotowych analitycy oczekują zwyżek - w zapasach benzyny mogą one wynieść  3 mln baryłek, a dla średnich destylatów (diesel i olej opałowy) zwyżka może sięgać 0,8 mln baryłek.

Dodatkowo według Eurocontrolu wskutek pandemii ruch lotniczy w Europie był o 64,8 proc. poniżej wyników w roku 2019, co może być kolejnym argumentem tłumaczącym niski popyt paliwowy ze strony tak istotnej dziedziny transportu.

Oprac. Grzegorz Maziak, Jakub Bogucki


e-petrol.pl
Dowiedz się więcej na temat: podwyżki cen | paliwa | ceny paliw
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »