Koniec różnic w kursach walut
Nadchodzi koniec drakońskich różnic w przeliczaniu kursów walut. Ministerstwo Gospodarki (MG) chce wprowadzić przejrzyste zasady spłaty rat kredytów walutowych - do przeliczania rat kredytowych miałby być stosowany średni kurs NBP.
Resort przygotował założenia do zmian w prawie bankowym. Zmiany mają dotyczyć wyeliminowania przy zaciąganiu i spłacie kredytu spreadu (różnicy w kursie zakupu i sprzedaży walut przez polskie banki). Ustalana przez banki wysoka różnica między kursem zakupu i sprzedaży jest dotkliwa dla spłacających kredyty walutowe - przekonuje ministerstwo.
"Obecnie kredytobiorcy ponoszą dodatkowe koszty przy spłacie rat kapitałowo-odsetkowych kredytów udzielonych w walutach obcych. Wysokość tych kosztów w postaci tzw. spreadu, czyli różnicy pomiędzy ceną zakupu i sprzedaży waluty, nie jest określona precyzyjnie w umowach i może być dowolnie kształtowana przez bank, który w ten sposób może arbitralnie kształtować warunki spłaty kredytu" - podkreśla MG w poniedziałkowym komunikacie.
Według resortu ograniczenie możliwości dowolnego kształtowania poziomu spreadu zwiększy przejrzystość zasad spłat kredytów i ułatwi porównywanie ich kosztów w różnych bankach. Wpłynie to na większą konkurencję między bankami i zabezpieczy przed wzrostem prowizji czy marż kredytów.
W ocenie ministerstwa, zastosowanie średniego kursu NBP do przeliczania rat kredytu w zawartych umowach, w ich niewykonanej części, nie spowoduje negatywnych konsekwencji dla sektora bankowego. Rentowność produktów bankowych określają odsetki, marże i prowizje, których zmiany nie będą dotyczyły. Z szacunków MG na podstawie danych GUS wynika, że spready to ok. pół procenta rocznych przychodów banków.
Z wyliczeń MG wynika, że średni spread w NBP wynosi ok. 2 proc., w PKO SA ok. 5 proc., w BRE i PKO BP ok. 6 proc. Dla niewymienionych z nazwy innych banków te wartości sięgają od 6,5 proc do 13-14 proc.