Konsumenci mają problem. Zdrowa żywność jest słabo widoczna w gazetkach sklepowych

Niemal co trzeci badany internauta ma problem z określeniem, czy dany produkt w publikacjach sieci handlowych jest z kategorii zdrowej żywności. Co dziesiąta osoba nie potrafi odróżnić art. EKO-BIO od zwykłych towarów. Blisko 70 proc. ankietowanych ocenia swoją wiedzę na temat tego asortymentu przynajmniej jako dobrą lub bardzo dobrą. Natomiast dla ponad połowy respondentów dostępność ww. produktów jest istotna przy wyborze sklepu.

Jak wynika z badania KANTAR Polska, wśród użytkowników aplikacji agregujących sklepowe rabaty, 31 proc. respondentów nie potrafi określić, czy dany produkt w gazetkach sieci handlowych jest z kategorii zdrowej żywności (EKO-BIO). Natomiast 10 proc. ankietowanych ma trudności w odróżnieniu produktów ekologicznych od zwykłych.

- Zacznijmy od tego, że nie istnieje coś takiego jak zdrowa żywność. Nie funkcjonuje ona w legislacji, nie ma takiego pojęcia naukowego czy kategorii produktowej. To chodliwe hasło stworzone przez ludzi popularyzujących tematykę i przez handlowców. I zdecydowanie jest stanowczo nadużywane. W mojej ocenie, takie działanie ma na celu wprowadzanie konsumentów w błąd. A to powinno być zwalczane - komentuje prof. dr hab. Ewa Rembiałkowska ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Reklama

Krystyna Radkowska, prezes Polskiej Izby Żywności Ekologicznej (PIŻE), również zaznacza, że nie ma definicji zdrowej żywności. Samo pojęcie jest dosyć enigmatyczne. Natomiast można się pokusić o tezę, że powinno obejmować głównie warzywa. Ponadto im krótszy jest skład danego produktu, tym lepiej dla konsumenta. Ale dla różnych osób co innego może być zdrowe. Z kolei Aleksandra Osuch z KANTAR Polska zwraca uwagę na to, że konsumenci są gotowi płacić więcej za wysokiej jakości produkty spożywcze. Producenci widząc ten trend, zaczęli nadużywać takich określeń, jak np. zdrowa żywność. Dlatego klienci powinni mieć dużą wiedzę na temat właściwego odżywiania, aby dokonywać najlepszych dla siebie wyborów.

- Żywność ekologiczna najbardziej zasługiwałaby na określanie jej zdrową, z uwagi na brak środków pochodzących z syntezy chemicznej i modyfikacji genetycznych, a także ze względu na wysoką zawartość ważnych prozdrowotnych związków. I to jest naukowo udowodnione. Natomiast obecnie konsumenci są zdezorientowani w tej kwestii - dodaje prof. Rembiałkowska.

Jak zaznacza dr Urszula Kłosiewicz-Górecka z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, problem z określeniem, czy dany produkt prezentowany w gazetkach należy do kategorii zdrowej żywności, nie zawsze leży po stronie firm handlowych. To konsumenci ciągle jeszcze mają zbyt słabą wiedzę z zakresu oznakowania tych produktów. Natomiast dr Krzysztof Łuczak, wieloletni obserwator branży retailowej dodaje, że w publikacjach jest to jeszcze dość słabo komunikowane. Brakuje też miejsc wyróżniających się, np. dodatkowymi opisami edukującymi.

- Polacy potrzebują naprawdę rzetelnej, klarownej informacji na temat tego, co jest na półkach sklepowych. Ale niestety tego brakuje. Handlowcy kładą obok siebie produkty ekologiczne, wegetariańskie, wegańskie czy bezglutenowe. One mogą być zdrowe, ale nazywanie ich wszystkich zdrową żywnością jest nieuprawnione. Ponadto media mieszają pewne kwestie i powstaje bałagan informacyjny - mówi ekspert z SGGW.

Z raportu wynika również, że większość badanych ocenia swoją wiedzę na temat tego asortymentu w różnych sklepach jako dobrą (52 proc.) lub bardzo dobrą (15 proc.). Z kolei niemal co trzecia osoba uznaje, że nie jest ona ani dobra, ani zła (30 proc.).

Jak podkreśla prof. Rembiałkowska, każda żywność na półce powinna być zdrowa, ale tak nie zawsze jest. W produkowanych konwencjonalnie płodach rolnych występują pozostałości syntetycznych pestycydów. W produktach zwierzęcych występują czasem śladowe ilości antybiotyków. Ponadto duże zakłady przemysłu spożywczego często sięgają po syntetyczne dodatki do żywności, np. barwniki, utrwalacze czy tzw. polepszacze smaku. Wszystko to powoduje, że nie zawsze możemy uznać tego typu produkty za całkowicie zdrowe.

- Z badania nie wiemy, jak pojęcie zdrowej żywności jest definiowane przez respondentów. A kiedy widzę zawartość sklepowych koszyków, to niekoniecznie można w nich dostrzec takie towary. Tam znajduje się sporo niepotrzebnego jedzenia, głównie szkodliwego dla organizmu. Jest tam dużo wysoko przetworzonych oraz gotowych produktów. One niekoniecznie muszą mieć zły skład, ale często go mają. Za to mało jest warzyw i owoców, których powinniśmy jeść dużo - analizuje Krystyna Radkowska.

Badanie pokazuje też, że dla 53 proc. ankietowanych dostępność produktów z kategorii zdrowej żywności jest istotna przy wyborze sklepu. Z kolei 35 proc. badanych stwierdza, że nie jest to ani ważne, ani nieważne. Natomiast w przypadku 12 proc. respondentów pozostaje to nieistotne.

- Deklaratywnie dużo z nas chce się odżywiać zdrowo, cokolwiek by to nie oznaczało. Ale kiedy już jesteśmy w sklepie i przechodzimy obok półek, np. ze słodyczami, chipsami czy piwem, to część z nas jednak sięga po te produkty. Jesteśmy społeczeństwem konsumpcyjnym, wychowanym na cukrze, tłuszczu i uzdatniaczach smakowych. Niestety, trzeba się przestawić. To ciężka praca, żeby się zdrowo odżywiać w dzisiejszych czasach - podsumowuje prezes Polskiej Izby Żywności Ekologicznej.

Badanie zostało przeprowadzone przez KANTAR Polska pod koniec ub.r. metodą CAWI na próbie 800 konsumentów korzystających z najpopularniejszych na rynku aplikacji agregujących promocje w sieciach handlowych.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

MondayNews
Dowiedz się więcej na temat: zdrowa żywność | gazetki promocyjne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »