Kredyt Bank rośnie

Wczoraj doszło do znacznej, bo ponad 6-proc., zwyżki kursu Kredyt Banku. Wraz z ceną wzrosły także obroty do dawno nie notowanego poziomu 13,7 mln zł. Optymizm inwestorów mogło wywołać powołanie nowego prezesa banku.

Wczoraj doszło do znacznej, bo ponad 6-proc., zwyżki kursu Kredyt Banku. Wraz z ceną wzrosły także obroty do dawno nie notowanego poziomu 13,7 mln zł. Optymizm inwestorów mogło wywołać powołanie nowego prezesa banku.

Część analityków uważa, że w dużej mierze do wzrostu kursu Kredyt Banku przyczyniły się fundusze emerytalne. W ten sposób chcą one podnieść wycenę spółki. Wczoraj kurs akcji na zamknięciu notowań wynosił 10,5 zł. Jednak impuls do wzrostu dała prawdopodobnie informacja o powołaniu nowego prezesa banku.

- Wczorajszy wzrost notowań Kredyt Banku można komentować jako wzrost zaufania do zarządu spółki pod kierownictwem nowego prezesa - uważa Grzegorz Zawada, analityk Erste Securities. - Inwestorzy liczą, że teraz management banku skoncentruje się na prowadzeniu biznesu i poprawie wyników finansowych

Reklama

W zeszłym roku bank zanotował najgorszy wynik w swojej historii. Z powodu rezerw wykazał stratę netto w wysokości 415,8 mln zł. Obradujące w środę WZA Kredyt Banku postanowiło ją pokryć z funduszu zapasowego spółki. Inwestorzy mogli dojść do wniosku, że wysokie odpisy na rezerwy w zeszłym roku miały za zadanie maksymalne wyczyszczenie bilansu spółki. Podobnie w 2002 r. zrobił również zarząd BRE Banku (strata netto wyniosła około 380 mln zł). W związku z tym spodziewają się, że bank zacznie osiągać wyniki finansowe na zadowalającym poziomie.

Przypomnijmy, że w środę rada nadzorcza Kredyt Banku powołała na prezesa Małgorzatę Kroker--Jachiewicz, będącą dotychczas wiceprezesem spółki. Zastąpiła ona na tym stanowisku Stanisława Pacuka, szefa i założyciela Kredyt Banku, który złożył rezygnację z zajmowanej funkcji w styczniu br. M. Kroker-Jachiewicz zapowiedziała ekspansję spółki na rynku bankowości detalicznej i działalności bankowo-ubezpieczeniowej. Dodała także, że celem banku jest ograniczenie ryzyka i zwiększenie dochodowości. Prezes uważa, że realizacji tego zamierzenia będzie sprzyjać duża sieć 381 placówek, 492 bankomatów oraz nowoczesne kanały dystrybucji, takie jak internet i call center. Do głównych celów stojących obecnie przed Kredyt Bankiem zaliczyła m.in. obniżkę kosztów działania. Projekt ten jest w trakcie realizacji. Bank chce bowiem w tym roku zwolnić 500 osób. Restrukturyzacja Kredyt Banku przewiduje także sprzedaż spółek zależnych - Agropolisy oraz PTE.

Małgorzata Kroker-Jachiewicz, nowy prezes Kredyt Banku, jest absolwentką warszawskiego SGPiS-u (obecnie SGH). Z bankowością jest związana od jedenastu lat. Pracowała kolejno w BRE, a potem w Pekao, w departamentach zajmujących się kredytami. W grudniu 1994 roku rozpoczęła pracę w Kredyt Banku. W tym czasie pełniła m.in. funkcję zastępcy dyrektora departamentu kredytów. W latach 1995-1997 najpierw jako dyrektor, a potem członek zarządu zajmowała się tworzeniem sieci nowoczesnych jednostek banku. W marcu 1998 roku została wiceprezesem spółki. M. Kroker-Jachiewicz jest mężatką, ma dwoje dzieci.

To nie koniec przeceny

Pomimo solidnej zwyżki kursu Kredyt Banku na wczorajszej sesji nie ma podstaw do stwierdzenia, że trwający od roku trend spadkowy dobiegł końca. Bardziej prawdopodobne jest, że po osiągnięciu bariery 11 zł, będziemy świadkami dalszego ruchu w dół.

ANALIZA TECHNICZNA KURSU

Takie przekonanie wynika z tego, że na przełomie lutego i marca wykres kursu przełamał linię równoległą do prostej biegnącej po szczytach z 1999 i 2002 r., a wyprowadzoną z minimum z 2000 r. W takiej sytuacji można oczekiwać zniżki równej odległości pomiędzy tymi liniami, czyli o ok. 42%. Mierząc od poziomu marcowego wybicia daje to poziom 6,4 zł jako docelowy zasięg trwającej przeceny. Jest to najbardziej pesymistyczny wariant, ale dopóki nie dojdzie do wyraźnego przebicia oporu przy 11 zł, nie można wykluczyć jego realizacji. Najważniejsze wsparcie stanowi obszar wokół 9 zł. Spadek poniżej niego otworzy drogę do kolejnej fali wyprzedaży.

Alternatywą dla takiego wariantu, obecnie mniej prawdopodobną, jest przełamanie przez kupujących bariery 11 zł. Stałoby się to równoznaczne z rozpoczęciem korekty rocznej zniżki. Zakończyłaby się ona przy 12,5 zł, gdzie znajduje się dołek z jesieni 2000 r. To zbyt mały potencjał wzrostu, aby rozważać nabycie tych walorów przy aktualnym negatywnym nastawieniu inwestorów do spółek z sektora bankowego.

Krzysztof Stępień

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: bank | kredyt | bańki | Kredyt Bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »