Kredyty gorzej spłacane. Nie chodzi tyko o wysokość rat

Rośnie udział niespłacanych kredytów mieszkaniowych, ale Biuro Informacji Kredytowej tłumaczy, że dotyczy to głównie kredytów we frankach, co jest w dużym stopniu efektem wchodzenia na ścieżkę sądową z bankami. W dużo mniejszym stopniu pogarsza się sytuacja portfela kredytów złotowych.

Miesięczny odczyt Indeksu Jakości portfela kredytów mieszkaniowych w styczniu 2023 r. wyniósł 1,46 proc. Na pierwszy rzut oka nie ma powodów do niepokoju, ale okazuje się, że w ostatnich 12 miesiącach (od stycznia 2022 r. do stycznia 2023 r.) jakość portfela pogorszyła się, o czym świadczy wzrost indeksu o (+0,9 p.p.). Takie dane podało Biuro Informacji Kredytowej.

Jak poinformowano, indeks obrazujący spłacalność kredytów mieszkaniowych pogarsza się (w ujęciu 1-, 3-, 6- i 12-miesięcznym). Obecny jego poziom jest najwyższy czyli najgorszy od 2015 r.

- Z naszych analiz wynika, że za styczniowy wzrost BIK Indeksu Jakości kredytów mieszkaniowych odpowiadają kredyty w szwajcarskiej walucie. Nie ma to jednak charakteru systemowego - informuje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK.

Reklama

Jak wyjaśnia, szkodowość złotowych kredytów mieszkaniowych rośnie - tylko mniej niż walutowych. - Nadal jednak, w przypadku złotowych kredytów mieszkaniowych, ich jakość utrzymuje się na bezpiecznym poziomie - podkreśla ekspert.

Jego zdaniem, sytuacja w portfelu frankowym może wynikać z ryzyka prawnego. Przyczyną tego zjawiska prawdopodobnie jest wstrzymywanie się klientów ze spłatą zobowiązań do czasu rozstrzygnięć prawnych.

Kredyty frankowe na ścieżce sądowej

W ubiegłym roku, po wzroście stóp procentowych posiadacze kredytów w rodzimej walucie dostali koło ratunkowe. W 2023 mogą z niego skorzystać po raz drugi i wziąć wakacje od spłaty czyli możliwości niezapłacenia w każdym kwartale po jednej racie, bez naliczania odsetek, bo koszty biorą na siebie banki.

-  Nie spodziewam się istotnego wzrostu szkodowości złotowych kredytów mieszkaniowych. Wynika to z braku oczekiwanych podwyżek stóp procentowych, które mogłyby wpłynąć na wzrost wysokości raty kapitałowo-odsetkowej. Inny argument, to spodziewany proces dezinflacji w drugiej połowie 2023 r. co pozytywnie wpłynie na realną wartość wynagrodzeń - mówi prof. Rogowski.

Jak pisała Interia, analiza wykorzystania w ubiegłym roku wakacji kredytowych wskazała, że sięgali po nie głównie bogaci, a dwukrotnie większa grupa miała nadwyżki finansowe by nadpłacić kredyt.

W tym roku sytuacja może być inna, bo stosunkowo wysokie oprocentowanie będzie prawdopodobnie występować przez cały rok, podczas gdy w ubiegłym raty istotnie wzrosły w późniejszych miesiącach - wraz ze wzrostem WIBOR i indywidualnymi terminami aktualizacji oprocentowania przez banki.

Jednak osoby, które mają poważne problemy ze spłatą rat i na przykład przeznaczają na to ponad połowę dochodu gospodarstwa domowego, mogą korzystać z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Maksymalne wsparcie z Funduszu wynosi miesięcznie 2 tys. zł i może być wypłacane nawet przez 36 miesięcy, co daje łącznie 72 tys. zł. Pomoc jest częściowo zwrotna, bo część tych środków może zostać umorzona. Przy maksymalnej kwocie wsparcia (72 tys. zł) umorzone mogą zostać 22 tys. zł.

Jak się okazuje miesięcznie po tę pomoc zgłasza się zaledwie kilkaset osób, co biorąc pod uwagę skok rat kredytów mieszkaniowych z jakim mieliśmy do czynienia po wzroście stóp procentowych, nie jest dużą liczbą.

W 2022 roku złożono łącznie blisko 9,1 tys. wniosków, z czego ok. 7,7 tys. zostało przyjętych, a ok. 1,4 tys. odrzuconych. W styczniu 2023 r. było to 765 umów. Tymczasem łącznie jest 2,4 mln kredytów hipotecznych, a kwota do spłaty 510 mld zł. To pokazuje, że skala osób zgłaszających się po pomoc nie jest zbyt duża.

Z pomocy FWK korzysta niewielu

- Skorzystanie z FWK wiąże się z konkretnymi kryteriami, które nie zawsze udaje się spełnić. Nie ulega jednak wątpliwości, że jeśli osoby będące w trudnej sytuacji spełniałyby te warunki, to mogłyby skorzystać z realnej pomocy. Po drugie, niskie skorzystanie z Funduszu wynika z braku dostatecznie powszechnej informacji na ten temat. Nie mniej istotny, jest aspekt psychologiczno-kulturowy, związany z obawą przed kontaktem z bankiem osób będących w trudnej sytuacji - ocenia prof. Rogowski.

Monika Krześniak-Sajewicz

 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kredyty walutowe | kredyty mieszkaniowe | BIK
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »