Kredyty walutowe. Coraz więcej pozwów, rośnie ryzyko dla banków
Już prawie co dziesiąty posiadacz kredytu walutowego sądzi się z bankiem - wynika z najnowszego raportu NBP. Bank centralny rekomenduje też, żeby rozwiązywać te spory na drodze pozasądowej, mniej kosztownej dla sektora. Kluczowa w tej sprawie będzie uchwała Sądu Najwyższego, o którą niedawno wystąpił Rzecznik Finansowy.
Banki i kredytobiorcy powinni dążyć do pozasądowego rozwiązywania sporów i zawierania ugód w sprawach dotyczących kredytów mieszkaniowych w walutach obcych. Z punktu widzenia banków prowadziłoby to do ograniczenia ryzyka i kosztów związanych z długotrwałymi procesami sądowymi i wpisywało się w rolę banków jako instytucji zaufania publicznego - pisze NBP w najnowszym kwartalnym raporcie o stabilności systemu finansowego.
Takie rozwiązanie mogłoby być również korzystne dla kredytobiorców, dla których spory sądowe też wiążą się z dużą niepewnością co do kształtu ostatecznych rozstrzygnięć i ich skutków finansowych oraz kosztami i przewlekłością postępowań w warunkach dużego obciążenia systemu sądowniczego - uważa NBP.
Frankowiczów w walce z bankami mocno wspiera Rzecznik Finansowy. - Polubowne rozwiązanie sporów dotyczących kredytów "walutowych" potencjalnie leży zarówno w interesie banków, jak i samych klientów. Obie strony muszą mieć świadomość istoty postępowania polubownego. Łączy ono w sobie elementy mediacji i koncyliacji, w ramach których można - a w niektórych wypadkach nawet trzeba - oderwać się od kwestii prawnych. Należy skoncentrować na wypracowaniu rozwiązania akceptowalnego dla obu stron sporu - mówi Interii prof. Mariusz Jerzy Golecki, Rzecznik Finansowy.
Choć klienci banków składali pozwy już od kilku lat, to ich prawdziwy wysyp nastąpił po orzeczeniu TSUE w październiku 2019 roku, korzystnym dla posiadaczy takich kredytów. Wzrósł także odsetek korzystnych dla kredytobiorców rozstrzygnięć sądowych.
W I półroczu 2020 roku udział kredytów we franku szwajcarskim objętych pozwami wzrósł z 7 proc. do 10 proc. całkowitej wartości portfela tych kredytów. W uproszczeniu oznacza to, że co dziesiąty posiadacz takiego kredytu sądzi się z bankiem. Dodatkowo w skali sektora zwiększył się (do 12 proc.) udział (w całkowitej liczbie pozwów) tych pozwów, które dotyczą kredytów całkowicie spłaconych bądź nieujętych w bilansach.
Według wyliczeń firmy doradczej EY obecnie wszczętych jest ok. 30 tys. sporów na nieco ponad 400 tys. trwających umów. Spowodowało to, że banki przez 2019 rok i pierwszą połowę tego utworzyły na takie spory 4,5 mld zł rezerw.
Tylko w I półroczu tego roku rentowność banków obniżyła się w wyniku rezerw "na franki" o 1,3 pkt. proc. "Frankowe" banki w związku z nakazami regulacyjnymi musiały odłożyć dodatkowo 10,5 mld zł kapitałów, czyli blisko 5 proc. kapitałów jakie ma cały polski sektor bankowy.
NBP w swoim raporcie podkreśla, że już teraz ryzyko prawne dla banków rośnie.
- W przypadku stwierdzenia klauzuli abuzywnej w umowie o kredyt denominowany sądy znacznie częściej skłaniają się ku stwierdzeniu nieważności całej umowy niż jedynie samej klauzuli. W takich przypadkach kluczowym czynnikiem wpływającym na koszty banków jest kwestia rozstrzygnięć sądowych co do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Dotychczas nie ukształtowała się jednolita linia orzecznicza w tym zakresie, a liczba spraw zakończona prawomocnym wyrokiem stwierdzającym nieważność umowy jest wciąż bardzo mała. Brak wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w wykonaniu nieważnej umowy oznaczać będzie dotkliwe konsekwencje finansowe dla banków - ostrzega NBP. Dlatego bank centralny namawia obie strony do tego by obie strony dogadywały się bez udziału sądów.
Jak podkreśla Rzecznik Finansowy, banki przy wypracowywaniu swojego stanowiska w postępowaniu polubownym muszą pamiętać, jaka jest alternatywa. Liczy też na uchwałę Sądu Najwyższego, o którą wystąpił. Może ona zwiększyć skłonność banków do ugód.
- To spory sądowe, w ramach których stosowanie klauzul abuzywnych wiąże z zastosowaniem sankcji względem banku, w sposób który ma odstraszać od takich działań w przyszłości. To jest bezdyskusyjne i banki muszą to zaakceptować. Definiowaniu oczekiwań sprzyja ukształtowanie linii orzeczniczej. Wówczas obie strony mają jasność jakie są ekonomiczne skutki postępowań sądowych. Najważniejsze w tym obszarze jest rozstrzygnięcie przez Sąd Najwyższy rozbieżności w orzecznictwie. W szczególności rozbieżności dotyczących sposobu rozliczenia kredytu w przypadku unieważnienia umowy. Liczę na to, że uchwała o której podjęcie zawnioskowałem do Sądu Najwyższego przyczyni się do zapewnienia przewidywalności rozstrzygnięć sądowych - mówi Golecki.
Niedawno Rzecznik Finansowy opublikował tzw. "mapę klauzul", czyli zestawienie niedozwolonych zapisów w umowach kredytów "walutowych", które stosowały banki. Jest ona uzupełniana o kolejne, które zgłaszają klienci.
Monika Krześniak-Sajewicz
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze