Leki: korupcyjne szkolenia
Firma farmaceutyczna Roche wyjaśniła, że zarzuty postawione jej przez "GW", że stosuje wobec lekarzy praktyki korupcyjne, są bezpodstawne. Działania, które miały miejsce podczas szkoleń dla pracowników, miały za zadanie eliminowanie nieetycznych zachowań rynkowych, a nie odwrotnie - napisano w oświadczeniu Roche, przesłanym w środę PAP.
Według "GW", przedstawiciele koncernu podczas szkoleń uczyli swych sprzedawców, jak postępować z lekarzami, którzy nie wypisują pacjentom leków Roche. Według "GW", sprzedawcy uczą się, jak "docisnąć" lekarzy, który nie przepisuje leków firmy, mimo że obiecali to w zamian za "darowizny" i atrakcyjne wyjazdy.
W przesłanym oświadczeniu dyrektor generalna firmy Roche Ewa Grenda odpiera te zarzuty. "Kilka z roboczych materiałów szkoleniowych, wyjętych z kontekstu, zaprezentowanych zostało przez +Gazetę Wyborczą+ i TVN do zilustrowania zupełnie odwrotnej tezy, że szkolenie poświęcone było wpajaniu nieetycznych praktyk. Jest to teza tak absurdalna, że nie podejmujemy się z nią nawet dyskutować" - napisała Grenda.
Jak podkreśla dyrektor, firma wynajęta do organizacji szkolenia przygotowała przypadki hipotetycznych zachowań rynkowych, które Roche uznaje za nieetyczne. "Zadaniem szkolenia było zwrócenie uwagi na mechanizmy powstawania takich zachowań i ich eliminowania" - czytamy w oświadczeniu.
"Wierzymy, ze absurdalność tezy dziennikarzy jest najlepszym dowodem na bezpodstawność pomówień naszej firmy i z tego powodu nie chcemy wchodzić w żadną inną argumentację, zastrzegając jednak, że kolejne kroki uzależniamy od dalszego rozwoju wypadków" - zapowiedziała Grenda. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro polecił wszczęcie śledztwa w sprawie praktyk Roche, które - według ministra - "mogły mieć charakter korupcyjny".