Kolejne czołgi K2 dla polskiej armii coraz bliżej. "Właściwie już teraz"
Minister obrony narodowej przekazał nowe informacje ws. rozmów dotyczących dostaw czołgów K2 z Korei Południowej. - Kończymy etap negocjacji - poinformował Władysław Kosiniak-Kamysz. Szef MON stwierdził, że Polska jest gotowa podpisać kontrakt "właściwie już teraz", ale w Seulu trwa proces wyłaniania nowego ministra obrony. Druga umowa wykonawcza ma uczynić z Polski producenta i otworzyć drzwi do Europy i NATO, a rząd liczy, że K2 staną się hitem eksportowym.
Umowa obejmie 180 czołgów, 80 pojazdów towarzyszących oraz pełen pakiet, który nigdy wcześniej nie był realizowany w umowach na czołgi K2. - Mówimy tu szczególnie o wozach wsparcia i towarzyszących, które stanowią bezpośrednią część infrastruktury - bez nich sam czołg nie może być efektywnie wykorzystany - przekazał szef MON podczas środowej konferencji.
Szef MON przekazał, że Polska jest gotowa podpisać umowę na czołgi K2 "właściwie już teraz". - Z szacunku do naszych partnerów z Korei Południowej, gdzie trwa proces wyboru nowego ministra obrony, chcemy poczekać i przeprowadzić rozmowy już z nowym szefem resortu. Zależy nam na udziale przedstawiciela Korei na jak najwyższym szczeblu - poinformował Władysław Kosiniak-Kamysz. - Kończymy etap negocjacji i za chwilę podpiszemy umowę na dostawy - zapewnił.
Zdaniem ministra obrony narodowej umowa jest "nadrabianiem błędów", które kierownictwo resortu zastało po poprzednikach. - Musimy uzupełnić niedociągnięcia, które zostały pozostawione, ponieważ pierwsza umowa wykonawcza, zawarta przez poprzedni rząd, po prostu tego nie zawierała. [...] Muszę o tym powiedzieć, bo było wiele pytań, dlaczego tyle czasu jest potrzebne na dyskusję i negocjacje - wyjaśnił Kosiniak-Kamysz.
Wiceminister Paweł Bejda zapewnił, że w tym roku zostanie sfinalizowana umowa na realizację pierwszego projektu umowy wykonawczej na 180 czołgów K2. - Co więcej, strona koreańska przyspieszy dostarczanie poszczególnych elementów uzbrojenia i partii, które zostały wynegocjowane. Oznacza to, że do końca 2025 r. zakończymy dostawy z pierwszej umowy wykonawczej - dodał.
Szef MON podkreślił, że negocjacje wymagały czasu, aby możliwe było opracowanie spolonizowanej wersji czołgów, a także przeprowadzenie rozmów między Polską Grupą Zbrojeniową a Hyundai Rotem, które otworzyły drogę do produkcji sprzętu w Polsce. - Spośród 180 czołgów, które do nas dotrą, ponad 60 będzie w wersji spolonizowanej. Pierwsze trzy zostaną wykonane w Korei Południowej, później kolejne trzy czy cztery również w Korei, ale już w wersji spolonizowanej - dodał minister.
Reszta czołgów - ok. 60 sztuk - ma zostać wykonana w Polsce. Podstawowym partnerem z polskiej strony w ramach PGZ będzie spółka Bumar Łabędy. - To jest ważna inwestycja dla tej spółki, która dzięki temu odzyska swoją witalność - ocenił Kosniak-Kamysz.
Bejda poinformował, że z drugiej umowy wykonawczej, która zostanie podpisana w tym roku - pierwsze 30 czołgów dotrze do nas w 2026 roku. - Polska stanie się producentem czołgów K2PL, co otwiera nam drzwi na całą. Europę i całe NATO. Mamy nadzieję, że czołgi K2PL staną się eksportowym hitem polskiego producenta - dodał.
Kontrakt na czołgi K2 dla Polski początkowo miał zostać podpisany w kwietniu 2025 roku. Według koreańskiego "Seoul Economic Daily", opóźnienia wyniknęły m.in. z dodatkowych żądań dotyczących lokalnej produkcji oraz transferu technologii, co ostatecznie wymusiło długie i szczegółowe rozmowy z przedstawicielami Hyundai Rotem. Ważnym czynnikiem miała być także zmiana rządu w Korei Południowej.
Według doniesień, prezes firmy Lee Yong-bae od trzech miesięcy przebywa w Polsce, gdzie prowadzone są bezpośrednie negocjacje z państwowym koncernem zbrojeniowym PGZ.