Linie lotnicze: Koniec tanich biletów lotniczych?
Podróże lotnicze będą się coraz droższe: bilety za 19 euro na Majorkę, do Paryża czy Londynu przechodzą już do historii. Teraz pasażerowie będą musieli sięgnąć głębiej do kieszeni, ceny mogą wzrosnąć nawet o 25 proc. I tak na razie zostanie - pisze wczorajszy portal telewizji ZDF.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
"Latanie będzie droższe" - mówi Michael O'Leary, szef irlandzkich niskokosztowych linii lotniczych Ryanair. Średnia cena biletu na trasę wzrośnie o 25 proc., do około 50 euro. Potwierdza to szef niemieckiej Lufthansy Carsten Spohr.
Ceny biletów już są wyższe, co wynika z danych niemieckiego Federalnego Urzędu Statystycznego. W sierpniu bilety były średnio nawet o 12,5 proc. droższe niż rok wcześniej, a ich ceny rosły szybciej niż inflacja, która była wtedy na poziomie 7,9 proc. W porównaniu do sierpnia 2019 r., czyli okresu przed pandemią, bilety podrożały nawet o 25 proc.
Wzrosty cen biletów lotniczych nie powinny zaskakiwać, biorąc pod uwagę, że ceny energii i paliwa znacznie wzrosły od początku wojny na Ukrainie. - W przyszłości pasażerowie będą musieli przyzwyczaić się do droższych biletów, i to nie tylko w przypadku Lufthansy - uważa Stefan Schoeppner, analityk Commerzbanku.
Wzrost cen wynika też z rosnących kosztów zatrudnienia personelu oraz, jak dodaje ekspert Heinrich Grossbongardt, "rozwoju w kierunku bardziej przyjaznych dla środowiska i klimatu paliw". Za wszystko to zapłacą pasażerowie.
Grossbongardt wyjaśnia, że wzrost cen wpłynie na popyt, który przed pandemią napędzały często "absurdalnie niskie ceny biletów".
- Jeśli lot na Majorkę nie jest już dostępny za 19 euro, ale kosztuje 99 lub nawet 149 euro, to wielu zastanowi się, czy polecieć tam trzy razy w roku, czy może tylko raz - ocenia.
- Perspektywy dla branży lotniczej na przyszły rok pogarszają się" - mówi z kolei Patrick Schuchter, ekspert ds. lotnictwa w funduszu inwestycyjnym Union Investment. "Jako konsumenci staliśmy się znacznie ostrożniejsi przez wysoką inflację, nie jesteśmy już skłonni do wydawania tak dużych pieniędzy. I prędzej czy później odbije się to również na przemyśle lotniczym - podkreśla.
- W bieżącym roku, po dwóch latach pandemii, chęć podróżowania jest nadal tak duża, że pasażerowie są skłonni zaakceptować i tak już wyższe ceny. Linie lotnicze na całym świecie nadal spodziewają się dalszego wzrostu popytu, zwiększając swoje zdolności przewozowe o 5-10 proc."- wyjaśnia Schuchter. - Gdy konsumenci nie są już skłonni płacić tak wysokich cen biletów, zmniejsza się obłożenie samolotów i zaczyna się spirala spadkowa - mówi.
Jak dodaje ekspert, rynek lotniczy nie może uciec od ogólnych praw popytu i podaży, co dotyczy również biletów. Ich oferta prawdopodobnie będzie rosnąć w nadchodzących miesiącach, kiedy linie lotnicze z Azji (np. z Chin) zaoferują więcej lotów. "Wtedy ceny prawdopodobnie się obniżą, chociaż nie spadną do poziomu sprzed kryzysu" - podsumowuje Schuchter.