Łowcy skórek. O-FE!
Akwizytorzy Otwartych Funduszy Emerytalnych uzyskali dostęp do tajnych danych klientów Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Nie wiadomo gdzie doszło do przecieku. Sprawą wkrótce zajmie się prokuratura.
Za kilka dni, 10 lipca ZUS losowo przydzieli do Otwartych Funduszy Emerytalnych pracowników, którzy sami nie wybrali swojego OFE. Przypomnijmy, że każdy kto podejmuje pierwszą w życiu pracę musi zapisać się do funduszu, do którego przez cały okres aktywności zawodowej będzie wpłacać część składki na przyszłą emeryturę. Jeśli tego nie zrobi ZUS wylosuje dla niego OFE. Losowania odbywają się dwa razy w roku: w lutym i lipcu.
Zadzwonili tego samego dnia
Wcześniej ZUS wysyła do zainteresowanego pismo i przypomina o obowiązku zapisania się do OFE oraz informuje o zbliżającej się loterii. Taki list dostał kilka dni temu Andrzej. Jeszcze tego samego dnia zadzwonił do niego mężczyzna podający się za przedstawiciela OFE Allianz.
- Po krótkiej rozmowie, w której mój rozmówca wykazał się szeroką wiedzą na mój temat (znał adres zamieszkania, numer telefonu stacjonarnego, datę urodzenia, PESEL, wiedział też, że otrzymałem list z ZUS-u) zaproponował spotkanie w celu przybliżenia mi oferty funduszu, który reprezentuje. Zapytałem skąd ma moje dane osobowe. Nie uzyskałem satysfakcjonującej odpowiedzi. Gdy zacząłem naciskać mój rozmówca rozłączył się - opowiada Andrzej.
Wkrótce odezwali się też przedstawiciele konkurencji. Z ofertą zadzwonili jeszcze akwizytorzy PZU Złota Jesień i Skarbiec Emerytura.
- Znamy sprawę. Prawdopodobnie doszło do wycieku informacji o czym zamierzamy powiadomić prokuraturę - mówi Przemysław Przybylski, rzecznik ZUS.
Gdzie doszło do wycieku?
Najbardziej prawdopodobne są dwa miejsca: ZUS i poczta. Znane są przypadki, gdy listonosze roznosili pisma ZUS z przypiętymi do kopert ulotkami konkretnych OFE. Niewykluczone też, że akwizytor "dogadał się" z pracownikiem ubezpieczalni i w zamian za informacje o osobach, które będą brały udział w losowaniu, dzielił się z nim prowizją, wypłacaną przez fundusz emerytalny za każdego pozyskanego klienta.
Sprawa może mieć dość szeroki zasięg. Z naszych ustaleń wynika że do wycieku danych osobowych doszło w Chełmie, na Lubelszczyźnie i w Krakowie.
Fundusze emerytalne twierdzą, że nic nie wiedziały o nielegalnych praktykach stosowanych przez akwizytorów.
- PTE Skarbiec-Emerytura nie posiada własnej sieci przedstawicieli. W zakresie pozyskiwania nowych członków współpracujemy z dużą liczbą niezależnych firm dystrybucyjnych. W przypadku, gdyby potwierdziła się informacja, że dotyczy to jednej z firm, z którymi współpracujemy, podejmiemy kroki zmierzające do wyjaśnienia tej sprawy. W interesie całego rynku OFE leży to, aby firmy dystrybucyjne pilnowały etycznego postępowania swoich pracowników i aby takie sytuacje nie miały miejsca - mówi Paweł Michalik, członek zarządu PTE Skarbiec-Emerytura S.A.
KOMENTARZ
Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych
Przetwarzanie danych bez zgody zainteresowanego zagrożone jest karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 (art. 49 ustawy o ochronie danych osobowych). Przepisy ustawy - jej art. 54 - przewidują również odpowiedzialność karną za niedopełnienie obowiązku poinformowania osoby, której dane dotyczą, o jej prawach. W celu dochodzenia odpowiedzialności karnej sprawę należy skierować do organów ścigania: policji i prokuratury, a o naruszeniu tych przepisów decydują sądy powszechne.
Eugeniusz Twaróg