Marnowanie żywności: Ustawa już działa, ale sklepy mają pierwsze problemy. GIOŚ: Kontrole w marcu 2020 roku

Z audytu branży wynika, że sklepy intensywnie pracują nad wdrożeniem przepisów ustawy o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności. Jednocześnie sieci handlowe informują, że od lat przekazują tony niesprzedanych produktów zewnętrznym organizacjom. I dodają, że wbrew pozorom sporym wyzwaniem bywa szukanie takich odbiorców. Z kolei według ekspertów, handel ma też problem z określeniem, ile jedzenia faktycznie przepada. W szybkim i tanim monitorowaniu zapasów, a także raportowaniu strat pomocne mogą okazać się nowe technologie, które dodatkowo zabezpieczą firmy przed ewentualnymi karami.

Działania sieci

Do 18 lutego 2020 roku przedsiębiorstwa o powierzchni powyżej 250 metrów kwadratowych, których sprzedaż żywności stanowi co najmniej połowę przychodów, mają obowiązek podpisania umów z organizacjami pozarządowymi. Jeśli nie wywiążą się z tego, będą płaciły kary. Jednak nie będzie to szybko, bo Inspekcja Ochrony Środowiska zapowiada wprowadzenie działań kontrolnych dopiero w marcu przyszłego roku. Do tego momentu branża ma czas na uporządkowanie tej kwestii. Tymczasem analitycy serwisu agencyjnego MondayNews zapytali działające w Polsce dyskonty, supermarkety, hipermarkety i cash&carry o to, jak odnoszą się do nowych przepisów.

Reklama

- Dopracowujemy właśnie szczegóły naszej umowy z Federacją Polskich Banków Żywności. W wybranych sklepach w Szczecinie i Stargardzie przeprowadziliśmy już kilkumiesięczne testy. Organizacyjnie jesteśmy przygotowani do rozpoczęcia współpracy polegającej na przekazywaniu produktów żywnościowych - mówi Mariola Skolimowska z sieci Netto.

Jak informuje Aleksandra Robaszkiewicz z Lidl Polska, sieć już od 2002 roku współpracuje z Federacją Polskich Banków Żywności. Wspiera też Caritas. Jednocześnie na poziomie każdego sklepu optymalizowane są wielkości zamówień. Prowadzony jest też system przecen, aby skutecznie minimalizować ryzyko marnowania żywności. Wszystkie placówki monitorują termin przydatności do spożycia sprzedawanych art. Prowadzą też akcję "Kupuję, nie marnuję", w ramach której o 50 proc. przecenione jest m.in. świeże mięso i drób. Dotyczy to również ryb, produktów chłodniczych oraz części tzw. suchych artykułów o krótkiej dacie ważności.

- Już w grudniu 2014 roku podjęliśmy współpracę z Caritasem w zakresie przekazywania żywności. Od wielu lat przeceniamy też wybrane artykuły z regału chłodniczego 2 dni przed upływem daty ich ważności. Dbamy również o budowanie świadomości klientów poprzez promowanie rozwiązań zapobiegających marnowaniu żywności na łamach naszych gazetek tematycznych. Nieustannie optymalizujemy procesy zaopatrzeniowe sklepów, by zapobiegać sytuacjom zmuszającym nas do utylizowania produktów - zapewnia Agata Biernacka z ALDI Polska.

Z kolei Sylwia Krzyżycka z Biedronki zaznacza, że sieć już od 2016 roku rozwija program przekazywania niesprzedanych art. spożywczych na cele charytatywne. System został wdrożony w blisko 1500 sklepach w całej Polsce. Ich liczba stale rośnie. Tylko od stycznia do maja br. przekazano 3,5 ton żywności, czyli równowartość prawie 7 mln posiłków. Stosowana jest też wewnętrzna procedura segregacji odpadów odbieranych przez wyspecjalizowane firmy. Obecnie 99 proc. takich towarów podlega recyclingowi, przetworzeniu lub odzyskowi. Dla przykładu, z owoców i warzyw robiony jest biogaz do wytwarzania energii i ciepła, a pieczywo trafia do gorzelni jako surowiec do produkcji alkoholu.

- Od 2017 roku współpracujemy z Federacją Polskich Banków Żywności, przekazując produkty z krótkim terminem ważności osobom potrzebującym. W 2018 roku ofiarowaliśmy ponad 1 mln 580 tys. kilogramów żywności, co pozwoliło na wytworzenie ponad 3 mln 160 tys. posiłków. Chcąc zapobiegać marnowaniu jedzenia, obniżamy również ceny na produktach, którym kończą się daty przydatności - podkreśla Dorota Patejko z Auchan Polska.

Warto dodać, że w 2018 roku Grupa Eurocash uratowała aż 37,7 ton artykułów spożywczych o wartości 405 tys. złotych. Żywność ta zapewniła 75 358 posiłków osobom potrzebującym. O swoich działaniach informuje też Carrefour Polska. Od 2013 roku sieć realizuje program "STOP Marnotrawstwu", którego celem jest przeciwdziałanie stratom żywności na każdym szczeblu funkcjonowania firmy. W przypadku nadwyżek lub zbliżającego się końca terminu przydatności wszystkie supermarkety i hipermarkety regularnie przekazują art. spożywcze do Banków Żywności, Caritasu i innych OPP współpracujących lokalnie ze sklepami.

Nierozwiązane problemy

- W samym handlu przepada zaledwie 4-6 proc. wyprodukowanej żywności. Dla porównania, producenci i konsumenci marnują łącznie ok. 80 proc. artykułów żywnościowych. Zatem sklepy mają niewielki udział w trwonieniu jedzenia. Wprowadzone przepisy doprowadzą do tego, że sklepy będą uważniej przyjmowały towary. Postawią na wyższą jakość sprzedawanych produktów, ale to poskutkuje podwyżkami, które mocno odczują klienci - komentuje dr Maria Andrzej Faliński, wieloletni obserwator rynku detalicznego.

Obecnie 270 sklepów Tesco w Polsce regularnie przekazuje nadwyżki żywności, zaś ok. 100 pozostałych jest operacyjnie i logistycznie do tego gotowych. W części lokalizacji brakuje partnerów do współpracy. Sieć aktywnie poszukuje takich instytucji. Wdraża specjalistyczną aplikację FoodCloud, upraszczającą komunikację i księgowanie przy współpracy z partnerami charytatywnymi. Nadal jednak nie wszystkie sklepy przekazują produkty. Zatem największym wyzwaniem jest brak chętnych do odbioru artykułów, mimo dobrej woli sieci, wdrożenia odpowiednich procedur i przeszkolenia pracowników.

- Z raportu jasno wynika, że poza nielicznymi wyjątkami większość sieci nie podaje, ile konkretnie marnuje żywności. Trudno im to określić, bo to są zmienne ilości. Poważnym problemem bywa też znajdowanie odbiorców nadwyżek. To ma związek ze sztywnymi i srogo rozliczanymi terminami przydatności oraz przepisami sanitarno-zdrowotnymi. Opanowanie wiedzy o zapasach, stopniu psucia się niektórych towarów i zmianach pogody jest bardzo trudne. W najbliższych latach handel będą wspierały w tym nowe technologie - prognozuje dr Faliński.

Natomiast Maciej Ćwikliński, prezes zarządu Dyrekcji Handlowej Intermarché w Polsce, stwierdza, że sieć prowadzi politykę sprzedaży towarów w taki sposób, aby jak najlepiej niwelować zjawisko marnowania żywności. Niemniej firma szacuje, że w skali miesiąca trzeba utylizować średnio ok. 35 kg produktów spożywczych na sklep. Jest to spowodowane głównie tym, że blisko 99 proc. tej żywności to artykuły świeże z krótką datą ważności. Sieć też dokłada wszelkich starań, by jak najwięcej w pełni wartościowych towarów trafiało do instytucji charytatywnych.

Kolejny krok - digitalizacja

- Zmniejszanie odpadów wymaga lepszej organizacji pracy na wszystkich poziomach. Tam, gdzie przetwarzana jest żywność, bardzo często przestrzegane są normy HACCP. Sieci starają się je usprawniać, np. poprzez zakup urządzeń pomiarowych. Samo raportowanie, tj. generowanie i przetwarzanie informacji w czasie rzeczywistym, jest jednak ograniczone przez obecne sposoby komunikacji, czyli papier, długopis i e-mail. Takie podejście jest mało wydajne, bo zabiera pracownikowi dużo czasu. Jednak jest wymagane przepisami i dlatego się je stosuje - zwraca uwagę Sebastian Starzyński, prezes zarządu TakeTask.

Gdy sieci zaczną przystosować się do zmniejszenia strat żywności, zyskają więcej informacji. Początkowo może to powodować chaos komunikacyjny, który doprowadzi do fiaska nowych wdrożeń. Organizacje zewnętrzne mogą dostawać produkty nienadające się do spożycia i będą podważać sens współpracy. Dlatego dobre przygotowanie do nowych wymogów prawnych jest istotne. Ważne jest też ułatwienie pracownikom procesu zbierania danych. W obecnych realiach z pewnością poręczniejszy jest np. smartfon niż notes.

- Jeżeli wywróci się np. paleta z jogurtem i towar zostanie częściowo uszkodzony, to pracownik sieci odnotuje ten fakt w notesie. Jednak dla urzędnika może to nie być wystarczającym dowodem. W tym momencie sieci nie mają odpowiednich, szybkich sposobów dokumentowania strat, gdyż są one rozwiązywane na poziomie sklepu. Menedżer jest z tego rozliczany, a on swoje obowiązki i cele ceduje na kolejnych pracowników. W przypadku organów wewnętrznych tworzenie lepszej dokumentacji będzie zaletą, jeśli nowe procedury przyniosą oszczędność czasu - analizuje prezes Starzyński.

Natomiast dr Faliński uważa, że technologia w stosunkowo małym, ale istotnym stopniu pomoże w rejestrowaniu strat losowych i unikaniu kar. Marnotrawstwo żywności powstaje głównie z powodu kupowania zbyt dużych ilości jedzenia, które następnie wyrzucają konsumenci. Sprzyja temu oferowanie taniej żywności i nadmierne zatowarowanie.

- Do przeciwdziałania stratom potrzebne jest zbieranie danych nie tylko w celach dowodowych, ale również do analizy. Sieci inwestują w systemy analityczne. Jednak uzyskanie poprawnych predykcji wymaga dokładnego pozyskiwania informacji na poziomie sklepu. Mogą one dotyczyć np. tego, jaki produkt był promowany. To pozwala określić, co miało wpływ na jego sprzedaż i jak ją lepiej modelować w przyszłości. Wszystkie sieci, również nieobjęte nowymi przepisami, mogą zwiększyć swoją efektywność dzięki digitalizacji różnych procesów - stwierdza ekspert z TakeTask.

Samo marnotrawstwo żywności jest kosztem dla sieci. Jeśli połączą jego eliminację z digitalizacją innych obszarów, czyli zwiększą efektywność na kilku polach, to wtedy mogą wręcz obniżyć wydatki. Taka modernizacja będzie szerszym zareagowaniem na regulację. Jednak każda zmiana wymaga czasu na jej implementację, co obejmuje również przystosowanie pracowników do korzystania z nowej technologii lub procedur. Im szybciej zostaną wprowadzone innowacje, tym prędzej przyniosą efekty.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

MondayNews
Dowiedz się więcej na temat: marnowanie jedzenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »