Memorabilia - jak zarobić na przedmiotach kolekcjonerskich?

Czas to pieniądz również na rynku przedmiotów kolekcjonerskich. Tu zakup dokonany w dobrym momencie procentuje w przyszłości. Jak w takim razie wybrać właściwą chwilę?

Co jest ważne przy zakupie memorabiliów, czyli pamiątek po sławnych ludziach? Jeśli chcemy by dostarczały nam czegoś więcej niż przyjemności z ich posiadania, jeśli oczekujmy, że na nich zarobimy, to musimy uwzględnić bardzo wiele czynników. Szczególnie ważny jest czas zakupu. Możemy bowiem nabyć naprawdę rzadki przedmiot, związany z wyjątkową oraz powszechnie rozpoznawalną osobą, zakupimy go w dobrej cenie oraz stanie zachowania, ale możemy to zrobić niekoniecznie we właściwym momencie. Jest kilka zasad, które mogą pomóc w uniknięciu pomyłki. Jedną z nich może być śledzenie ważnych rocznic, które w wielu przydatkach zapowiadają gwałtowny wzrost zainteresowania danym tematem lub osobą, a co za tym idzie posiadanym przez nas przedmiotem.

Reklama

Titanic i The Beatles

Jak to działa? Przykładem może być setna rocznica zatonięcia Titanica w 2012 r. W tym czasie tragedię pasażerów wielkiego transatlantyka przypomniały media, co przełożyło się również na wzmożone zainteresowanie pamiątkami po Titanicu na rynku kolekcjonerskim. Jednym z najbardziej spektakularnych przejawów tego zjawiska była chyba sprzedaż na aukcji listu napisanego na pokładzie tego statku za... 220 tys. dolarów. Do dzisiaj jest to rekord w tej kategorii.

Podobna sytuacja miała miejsce, gdy w 2013 r. obchodziliśmy 50. rocznicę wydania debiutanckiej płyty zespołu The Beatles. Przedmioty związane z "czwórka z Liverpoolu" zawsze cieszyły się dużym zainteresowaniem ze strony kolekcjonerów, ale to ubiegły rok przyniósł kilka prawdziwie efektownych transakcji. Na aukcji sprzedany został na przykład najdroższy album beatlesów w historii. Był nim Sgt Pepper z podpisami całej czwórki, który zmienił właściciela za 290 tys. dolarów. Nie powinno nas dziwić również, że to autografy beatlesów były wśród najszybciej drożejących na rynku. Według PFC Autograph Index, autografy Georga Harrisona zdrożały średnio o 1300 proc. w ciągu ostatnich 13 lat, McCartneya o 100 proc., a Lennona o 900 proc.

Podbój srebrnego globu

To dwie rocznice, które już miały miejsce. Co jednak czeka nas w przyszłości? Na inwestycje w memorabilia należy patrzeć ze świadomością, że moją one przynajmniej kilkuletni horyzont. Przyjmuje się, że jest to przeważnie minimum 5 lat. Sprawdźmy w związku z tym, co czeka nas w 2019 r. Za pięć lat obchodzić będziemy na przykład 50. rocznicę lądowania człowieka na księżycu. Z pewnością światowe media poświęcą tej rocznicy odpowiednią uwagę szczególnie, że po tylu latach wyczyn ten nadal robi wrażenie oraz, że od 42 lat nie udało się go już powtórzyć.

Wydarzenie to jest istotne nie tylko ze względów historycznych, ale jest atrakcyjne także z innych powodów. Z lądowaniem trójki amerykańskich astronautów związanych jest wiele ciekawych wydarzeń oraz anegdot, które wpływają na potencjał medialny tego wydarzenia. Edwin Aldrin był na przykład pierwszym człowiekiem, który przyjął na srebrnym globie komunię świętą, przygotowaną zawczasu przez jego proboszcza. Niewiele brakowało by Amerykanie w ogóle nie wylądowali na księżycu, ponieważ Armstrong zużył podczas manewru prawie cały zapas paliwa w lądowniku. Aldrin cały czas podczas wychodzenia z lądownika powtarzał sobie, żeby nie zamknąć za sobą drzwi, ponieważ te nie miały uchwytu na zewnątrz. Zdenerwowany prezydent Nixon przygotowany miał już wariant przemówienia, na wypadek gdyby astronautom przyszło pozostać na księżycu. Zaczynało się ono od słów: "Los zarządził, że ludzie, którzy wyprawili się na księżyc, żeby odkryć go w pokoju, pozostali na księżycu by spocząć w pokoju".

Takie historie i związane z nimi przedmioty cieszą się dużym zainteresowaniem ze strony kolekcjonerów szczególnie amerykańskich. Dzięki nim autografy członków misji Apollo 11 drożały w ciągu ostatnich 13 lat średnio o 12 proc. w ciągu roku. Po śmierci Armstronga w 2012 r. zdjęcia z jego autografem podrożały średnio o 30 proc. Takich danych dostarcza nam PFC Autograph Index.

Już teraz za najrzadsze pamiątki związane z misją Apollo 11 trzeba zapłacić prawdziwą fortunę. Dla przykładu w 2012 r. kombinezon treningowy Aldrina został sprzedany za 126,5 tys. dolarów. W 2010 r. karta nawigacyjna z tej wyprawy została zlicytowana za 218 tys. dolarów, a uchwyt sterowania kapsułą za 78 tys. dolarów. Ile takie przedmioty będą warte za pięć lat? Niestety jeszcze nie wiemy.

Wealth Solutions
Dowiedz się więcej na temat: beatles | autograf | Titanic | kolekcjoner
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »