Mini-BPH nie cieszy się wzięciem

Najwięksi gracze - Raiffeisen i KBC - nie złożą oferty. Zostali mali. Dlaczego tylko oni? Już tylko cztery firmy rozważają przejęcie mini-BPH. Dwóch poważnych kandydatów doszło do wniosku, gra nie jest warta świeczki.

Najwięksi gracze - Raiffeisen i KBC - nie złożą oferty. Zostali mali. Dlaczego tylko oni? Już tylko cztery firmy rozważają przejęcie mini-BPH. Dwóch poważnych kandydatów doszło do wniosku, gra nie jest warta świeczki.

Do końca lutego, czyli jeszcze przez szesnaście dni, zainteresowani zakupem mini-BPH mają czas na składanie ofert. Wydzieloną część obecnego Banku BPH, czyli 200 placówek z klientami detalicznymi oraz centralę - wystawił na sprzedaż włoski Unicredit. Pozostałą część - 285 placówek, klientów detalicznych i firmowych oraz spółki zależne - przejmie Pekao. Wniosek o zgodę KNB na podział Banku BPH i połączenie z Pekao Włosi złożyli 31 stycznia.

Ci odlatują?

Z naszych informacji wynika, że z walki o mini-BPH wycofało się dwóch kluczowych graczy. - Ofert nie złożą KBC i Raiffeisen. Wszystko wskazuje, że dla tych grup przejęcie tego, co wystawiono na sprzedaż z obecnego Banku BPH może być tylko źródłem kosztów, a nie szybkiego wzrostu. To jest główny powód rezygnacji - twierdzi nasz informator.

Reklama

Raiffeisen ma w Polsce trzynasty pod względem wielkości bank, który od kilku lat bardzo dynamicznie się rozwija i ma ambicje wejść do pierwszej dziesiątki. KBC natomiast jest inwestorem Kredyt Banku, dziewiątego banku na liście, i Warty, jednego z największych ubezpieczycieli. Obie polskie spółki nie ukrywają, że zamierzają wykorzystać okres fuzji Pekao z BPH i odebrać im kawałek tortu.

- Inwestorzy uznali, że banki szybciej zrobią to przez wzrost organiczny niż przejmowanie kosztochłonnych placówek oraz centrali i menedżerów - mówi nasz rozmówca. Dodaje, że z analiz Unicredit wynika, że okrojony BPH na początku będzie miało wskaźnik kosztów C/I wysokości 86 proc., ale realnie poziom ten może przekroczyć 90 proc. (najbardziej efektywne banki mają C/I 50 proc.). W tej sytuacji zwrot z kapitału ROE też będzie bardzo niski - 2-3 proc. (efektywne banki mają powyżej 25 proc.). Co oznacza, że mając centralę, ludzi, system informatyczny, 200 placówek i znany brand, nowy właściciel musi z kopyta ruszyć ze sprzedażą.

...ci zostają

W gronie chętnych zostają cztery spółki koncentrujące się do tej pory na wysokomarżowych rynkach consumer finance, czyli kredytów konsumpcyjnych - Santander, właściciel Santander Banku, BNP Paribas, kontrolujący Cetelem, GE Capital, inwestor GE Money, i kompletnie u nas nieznany Credit Mutuel. Nie tylko interesuje je, co kryje się w mini- - BPH, ale też kto go poprowadzi. Chodzi o osobę, która zna spółkę, jej załogę, systemy informatyczne etc. Jednym słowem, będzie w stanie szybko wprawić ją w ruch. Józef Wancer, obecny szef Banku BPH, zawsze twierdził, że jest gotów do rozmów z inwestorem.

Ale jak wynika z naszych informacji, potencjalni chętni rozmawiają także z innymi kandydatami - na przykład z Mariuszem Grendowiczem, do niedawna wiceprezesem Banku BPH odpowiedzialnym za korporacje. Nie porozumiał się w ubiegłym roku z Unicredit i zrezygnował z wejścia do zarządu połączonego Pekao. Jesienią 2006 r. rada konkurencyjnego PKO BP kusiła go fotelem prezesa, ale także odmówił. Jak wynika z naszych informacji, to również on jest jednym z dwóch kandydatów na stanowisko prezesa BZ WBK, którzy nie są w zarządzie tego banku (drugim jest Andrzej Podsiadło, do jesieni szef PKO BP).

Mariusz Grendowicz stanowczo odmawia komentarza. - Mam jeszcze przez dziesięć miesięcy zakaz pracy w konkurencji, co daje mi sporo czasu na zastanowienie - kwituje Mariusz Grendowicz. Gdyby przyjął propozycję poprowadzenia mini-BPH, ten zakaz by go jednak nie obowiązywał. Okiem eksperta, Dariusz Górski, analityk DB Securities.

Duży może więcej, mały może szybciej

Jeśli faktycznie zrezygnowały KBC i Raiffeisen, to jest to dobra wiadomość dla pracowników mini-BPH. Obaj inwestorzy mają silne banki w Polsce i swoje w nich zespoły, w mini-BPH zaczęliby więc pewnie od redukcji zatrudnienia. Z drugiej strony, dla pozostałych kandydatów ten zakup może być ogromną szansą na skokowy wzrost, bo do tej pory nie dali się poznać jako szczególnie aktywni gracze.

Inna sprawa, że im mniej chętnych na daną spółkę, tym parcie na ceny jest niższe. Co oznacza, że mini-BPH może zostać taniej sprzedany niż początkowo oceniano. Choć ja od początku uważałem, że pójdzie on po cenie 2-3-krotności wartości księgowej, no, może po trzykrotności z małym kawałkiem, nie więcej.

Beata Tomaszkiewicz

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: bank | przejęcie | pekao
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »